Trup miasta i defilada
2025-01-16 13:51:41(ost. akt: 2025-01-16 13:52:49)
80 lat temu, 17 stycznia 1945 r., wyzwolono Warszawę. Dwa dni później ulicami doszczętnie zniszczonego miasta przemaszerowała defilada żołnierzy 1. Armii Wojska Polskiego. "Upiorne 'wyzwolenie' trupa miasta i upiorna defilada na jego cmentarzysku" - pisał oglądający tę defiladę Jeremi Przybora.
Wielka ofensywa Armii Czerwonej, zwana wiślańsko-odrzańską, rozpoczęła się 12 stycznia 1945 r. Jednym z jej celów było wyzwolenie Warszawy, co udało się zrealizować 17 stycznia. Na Warszawę bezpośrednio uderzała 1. Armia WP pod dowództwem gen. Stanisława Popławskiego. Walki o opanowanie miasta trwały zaledwie kilka godzin, gdyż dowództwo niemieckie, obawiając się okrążenia, wycofało większość swoich sił ze stolicy. 17 stycznia 1945 r. przed żołnierzami 1. Armii WP znajdowały się jedynie niemieckie siły osłonowe. Do poważniejszych starć z nieprzyjacielem dochodziło sporadycznie. Walczono m.in. w rejonie Lasku Bielańskiego, Dworca Głównego oraz na skrzyżowaniu Alei Jerozolimskich i Nowego Światu.
Gdy ucichły walki, na ulice zaczęli wychodzić "warszawscy robinsonowie". Tak określano ludzi, którzy po kapitulacji Powstania Warszawskiego zdecydowali się pozostać w mieście i ukrywali się przed Niemcami w ruinach. Historycy szacują, że było ich od kilkuset do tysiąca. Wśród nich Żydzi, którzy mieli niewielkie szanse na przeżycie, gdyby zostali złapani. Najsłynniejszym spośród robinsonów był kompozytor Władysław Szpilman, którego wojenne losy pokazano w filmie "Pianista" w reżyserii Romana Polańskiego.
Dwa dni po wyzwoleniu stolicy, 19 stycznia, w Alejach Jerozolimskich przy dźwiękach "Warszawianki" defilowały oddziały 1 Armii WP. Na trybunie ustawionej naprzeciw hotelu Polonia przemarsz przyjmowali przedstawiciele rządu tymczasowego, m.in. Bolesław Bierut, Władysław Gomułka, Edward Osóbka-Morawski, gen. Michał Rola-Żymierski, gen. Stanisław Popławski, płk Marian Spychalski oraz sowiecki marszałek Gieorgij Żukow.
Defilada w Warszawie 19 stycznia 1945 r.
Defilada w Warszawie 19 stycznia 1945 r.
Na prezentowanej fotografii, wykonanej przez Jerzego Baranowskiego, widać właśnie defiladę żołnierzy w Warszawie 19 stycznia 1945 r.
Jednym z oglądających defiladę był Jeremi Przybora, późniejszy współtwórca "Kabaretu Starszych Panów". We wspomnieniowej książce "Przymknięte oko opaczności. Memuarów część II" tak napisał o tym wydarzeniu: "Upiorne 'wyzwolenie' trupa miasta i upiorna defilada na jego cmentarzysku. Ta defilada zwycięskich oddziałów maszerujących między dwoma milczącymi szpalerami widm. Wyległy one, niczym niema publiczność, na trybuny zwalisk i ruin, wzdłuż trasy przemarszu żołnierzy 'warszawskiej operacji'. Widma chłopców i dziewcząt z AK, wmieszane w tłumy mieszkańców, którzy byli wraz z bojownikami Warszawy jej obliczem i duszą, uśmiechem, rozpaczą i strachem. Parada wyzwolicieli, którzy już nikogo nie wyzwolili".
Informacja o wyzwoleniu Warszawy w ciągu kilku dni obiegła niemal cały świat. Miała pewien symbolizm, gdyż atak Niemców na Polskę w 1939 r. uznawano za początek II wojny światowej, teraz wyzwolenie Warszawy miało symbolizować zbliżający się koniec faszystowskich Niemiec. Wkraczanie wojsk sowieckich i polskich do Warszawy oraz defiladę z 19 stycznia nakręciły kroniki filmowe – radziecka, polska i brytyjska. Można je obejrzeć na ogólnie dostępnych portalach internetowych.
"Kto nie był w Warszawie, nie jest w stanie wyobrazić sobie, jak potwornemu zniszczeniu uległa stolica"
"Kto nie był w Warszawie, nie jest w stanie wyobrazić sobie, jak potwornemu zniszczeniu uległa stolica"
Na praskim brzegu Wisły ukazało się specjalne wydanie dziennika "Życie Warszawy" poświęcone wyzwoleniu stolicy. Jeden z dziennikarzy pierwszego dnia po wycofaniu się Niemców przeszedł na drugą stronę po zamarzniętej Wiśle. Później opisał zniszczenia wzdłuż kilkunastu głównych arterii, gmachy, które przetrwały, a nawet ostatnie ślady bytności Niemców. W jednym z ostatnich fragmentów tego tekstu napisał: "Kto nie był w Warszawie, nie jest w stanie wyobrazić sobie, jak potwornemu zniszczeniu uległa stolica".
Zniszczenie miasta nie oznaczało jego śmierci. Krwiobiegiem tego organizmu byli rodowici mieszkańcy Warszawy, którzy zaczęli wracać do stolicy. Do końca stycznia 1945 r. pomimo braku mieszkań, żywności, opału, oświetlenia i komunikacji ludność miasta wzrosła o 12 tys. osób. Atmosferę tamtych dni tak wspominała żołnierz Armii Krajowej, więzień Pawiaka, pisarka Maria Ginter: "Na wieść, że Warszawa wolna, wysiedleńcy zapragnęli powrotu. Niezrażeni faktem, że miasto nie istnieje, domy spalone i zburzone, spieszą przekonać się o tym na własne oczy. Niekończące się tłumy ściągają wszystkimi drogami".
W lutym 1945 r. w stolicy mieszkało 162 tys. osób, z tego 140 tys. na Pradze i obrzeżach miasta. W majowym spisie ludności odnotowano, że w Warszawie mieszkało już prawie 378 tys. osób. Przed wybuchem wojny w 1939 r. ludności Warszawy liczyła ok. 1,3 mln.
Archiwum fotograficzne Polskiej Agencji Prasowej liczy kilkadziesiąt milionów zdjęć i wciąż wzbogaca się o nowe kolekcje. Swymi zasobami sięga lat 20. XX wieku. Stanowi ważną część dziedzictwa narodowego. Zatrzymane w kadrach obrazy rejestrują każdy aspekt życia społecznego, politycznego, gospodarczego, kulturalnego i religijnego na przestrzeni ostatnich 100 lat.
Profesjonalna digitalizacja zasobów fotograficznych PAP umożliwia szeroki do nich dostęp przez stronę PAP (https://fotobaza.pap.pl/). Nad prawidłową identyfikacją oraz szczegółowym opisem zdjęć pracuje zespół specjalistów, przeglądając materiały źródłowe w czytelniach i archiwach. Klienci są na bieżąco informowani o nowych zdjęciach w Bazie Fotograficznej PAP.
red./PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez