Konieczna ochrona polskich dzieci przed pornografią. Wciąż trwa zbiórka podpisów pod projektem ustawy
2024-12-14 15:43:04(ost. akt: 2024-12-14 15:52:21)
Czy polskie dzieci będą chronione przed oglądaniem szkodliwych treści w internecie? Taki jest cel obywatelskiego projektu ustawy "Stop narkotykowi pornografii", który musi otrzymać poparcie minimum stu tysięcy Polaków, by trafić pod obrady Sejmu. Do końca zbiórki podpisów pozostało już tylko kilka dni i organizatorzy wciąż apelują o wsparcie.
Pomysłodawcy projektu "Stop narkotykowi pornografii" oraz organizatorzy akcji zbiórki podpisów zorganizowali w czwartek 12 grudnia 2024 roku konferencję prasową w siedzibie Konferencji Episkopatu Polski. Podczas tego spotkania z dziennikarzami mówiono o zagrożeniach, jakie czyhają na polskie dzieci w sieci internetowej, a także o założeniach projektu ustawy.
Polscy uczniowie mają łatwy dostęp do pornografii
Specjalista ds. cyberbezpieczeństwa Rafał Lange mówił o zatrważających wynikach badań na temat dostępu do pornografii, które były prowadzone wśród polskich uczniów. - Chciałbym opowiedzieć o badaniach dla państwowego instytutu badawczego NASK, którymi trzy lata temu kierowałem. Były to badania ogólnopolskie na populacji uczniów szkół podstawowych - bez edukacji wczesnoszkolnej oraz średnich na grupie prawie pięciu tysięcy uczniów. Jakie są najważniejsze dane z raportu? Gdybyśmy chcieli sobie tak statystycznie zwizualizować jaki jest stan konsumpcji treści pornograficznych przez dzieci i młodzież i jak mocno jest to zaawansowany proces, to można określić, że nie ma obecnie w polskich szkołach takiej klasy, w której nie ma w szkole podstawowej jednego dziecka uzależnionego od pornografii, a w szkole ponadpodstawowej jest co najmniej dwójka takich dzieci. Co oznacza uzależnienie? To dzieci, które oglądają pornografię codziennie lub kilka razy dziennie. W przypadku powszechnej konsumpcji pornografii odnośnie całej populacji, to w szkole podstawowej czterdzieści osiem procent dzieci ma kontakt raz w tygodniu lub kilka razy w tygodniu, a w przypadku szkoły średniej jest to sześćdziesiąt osiem procent - podkreślił naukowiec.
Specjalista ds. cyberbezpieczeństwa Rafał Lange mówił o zatrważających wynikach badań na temat dostępu do pornografii, które były prowadzone wśród polskich uczniów. - Chciałbym opowiedzieć o badaniach dla państwowego instytutu badawczego NASK, którymi trzy lata temu kierowałem. Były to badania ogólnopolskie na populacji uczniów szkół podstawowych - bez edukacji wczesnoszkolnej oraz średnich na grupie prawie pięciu tysięcy uczniów. Jakie są najważniejsze dane z raportu? Gdybyśmy chcieli sobie tak statystycznie zwizualizować jaki jest stan konsumpcji treści pornograficznych przez dzieci i młodzież i jak mocno jest to zaawansowany proces, to można określić, że nie ma obecnie w polskich szkołach takiej klasy, w której nie ma w szkole podstawowej jednego dziecka uzależnionego od pornografii, a w szkole ponadpodstawowej jest co najmniej dwójka takich dzieci. Co oznacza uzależnienie? To dzieci, które oglądają pornografię codziennie lub kilka razy dziennie. W przypadku powszechnej konsumpcji pornografii odnośnie całej populacji, to w szkole podstawowej czterdzieści osiem procent dzieci ma kontakt raz w tygodniu lub kilka razy w tygodniu, a w przypadku szkoły średniej jest to sześćdziesiąt osiem procent - podkreślił naukowiec.
Niestety coraz młodsze dzieci mają dostęp do szkodliwych treści. - Jeśli chodzi o inicjację w pornografii cyfrowej ta cezura się obniża. Kilka lat temu taką chwilą wejścia był moment Pierwszej Komunii Świętej, gdy dzieci otrzymywały smartfona z okazji tej uroczystości, to teraz już jest to nawet siedem czy osiem lat, gdy dzieci wchodzą na ścieżkę edukacji powszechnej. Gdy dziecko otrzymuje takie urządzenie do osobistego użytku to jest większe prawdopodobieństwo, że będzie oglądał treści pornograficzne niż czytał mądre czy edukacyjne rzeczy na blogach internetowych - stwierdził Rafał Lange.
Polscy uczniowie przestają gorszyć się oglądaniem pornografii. - Kolejnym aspektem jest to, że coraz więcej dzieci ogląda treści pornograficzne zawierające przemoc. W przypadku szkoły podstawowej jest to blisko dwadzieścia procent uczniów, a w szkole średniej ponad trzydzieści procent. Co ważne wraz z wiekiem rośnie także akceptacja samego czynu oglądania pornografii. W szkole podstawowej czterdzieści dwa procent deklaruje, że to jest moralnie złe, a w szkole średniej tak wskazuje tylko dwadzieścia cztery procent. Badania były przeprowadzane trzy lata temu i opierały się o deklaracje uczniów. Szacujemy, że te odsetki mogą być znacznie wyższe - przyznał badacz.
Zagrożenia podobne jak na zachodzie Europy. - Gdzie jesteśmy? Wydaje się, że zmierzamy w stronę sytuacji, jaka jest w Wielkiej Brytanii, gdzie dwa lata temu komisja parlamentarna wydała raport, w którym opublikowano wyniki badań, że dziewięćdziesiąt dwa procent dziewcząt ze szkół brytyjskich - niezależnie czy to szkoły państwowe czy prywatne - deklaruje, że agresja seksualna jest to coś naturalnego w środowisku szkolnym. W naukach społecznych w Wielkiej Brytanii, w mediach czy też sama policja określa kulturę szkolną jako "kulturę gwałtu". Miejmy taką świadomość, że pięćdziesiąt dwa procent agresorów seksualnych w Wielkiej Brytanii to są osoby niepełnoletnie. Ta "kultura gwałtu" nie dotyka tylko dzieci - Ci agresorzy seksualni nie atakują tylko swoich rówieśników - ale jest także skierowana do personelu szkolnego. Mamy raport, że siedem procent tzw. pomocników nauczycieli doświadczyło przemocy seksualnej ze strony uczniów - podkreślił Rafał Lange.
Oglądanie pornografii szkodzi rozwojowi dzieci
Lidia Sankowska-Grabczuk z Koalicji dla Życia i Rodziny mówiła o tym, do jak groźnych treści mają dostęp dzieci w przestrzeni internetowej. - Dotarcie do treści pornograficznych jest nieporównywalnie prostsze niż było przed laty. Często też niektórzy dorośli myślą dzisiaj, że "te trzydzieści lat temu ja sięgnąłem, sięgnęłam po pornografię i to nie było takie straszne, jakoś żyje nam się dobrze". Niestety po pierwsze trzeba zaznaczyć, że pornografia nigdy nie była dobra, natomiast materiały prezentowane dzisiaj - w większości na bezpłatnych stronach internetowych - pokazują najbardziej skrajne formy zachowań seksualnych. Są to obrazy zupełnie nieporównywalne z tak zwanymi "świerszczykami" z lat dziewięćdziesiątych. Zawierają w sobie sceny niezwykle brutalne, okraszone przemocą, poniżaniem często przez wielu mężczyzn jednej kobiety i kompletnie zniekształcające, wynaturzające obraz zdrowej relacji - opisywała współorganizatorka akcji "Stop narkotykowi pornografii".
Lidia Sankowska-Grabczuk z Koalicji dla Życia i Rodziny mówiła o tym, do jak groźnych treści mają dostęp dzieci w przestrzeni internetowej. - Dotarcie do treści pornograficznych jest nieporównywalnie prostsze niż było przed laty. Często też niektórzy dorośli myślą dzisiaj, że "te trzydzieści lat temu ja sięgnąłem, sięgnęłam po pornografię i to nie było takie straszne, jakoś żyje nam się dobrze". Niestety po pierwsze trzeba zaznaczyć, że pornografia nigdy nie była dobra, natomiast materiały prezentowane dzisiaj - w większości na bezpłatnych stronach internetowych - pokazują najbardziej skrajne formy zachowań seksualnych. Są to obrazy zupełnie nieporównywalne z tak zwanymi "świerszczykami" z lat dziewięćdziesiątych. Zawierają w sobie sceny niezwykle brutalne, okraszone przemocą, poniżaniem często przez wielu mężczyzn jednej kobiety i kompletnie zniekształcające, wynaturzające obraz zdrowej relacji - opisywała współorganizatorka akcji "Stop narkotykowi pornografii".
Potrzebne są rozwiązania, które wspomogą rodzice w trosce o bezpieczeństwo ich dzieci przed szkodliwymi treściami. - Oczywiście upowszechnianiu pornografii sprzyja internet, a swobodny dostęp do sieci internetowej ma obecnie praktycznie każdy nastolatek, a coraz częściej niestety także i młodsze dzieci. I tutaj dochodzimy do tego, że ponad siedemdziesiąt procent polskich nastolatków mówi, że dostęp do pornografii jest łatwy, a nawet zbyt łatwy. A do tego siedemdziesiąt procent nastolatków pierwszy kontakt z pornografią ma w szkole - na smartfonie swoim albo kolegi. Nawet wtedy, gdy jesteśmy w tych kilku czy kilkunastu procentach rodziców, którzy dbają o kontrolę rodzicielską dziecka, to i tak to nam nie pomoże, bo są jeszcze koledzy, których rodzice nie dbają, a statystycznie jest ich zdecydowanie więcej. Wielu nastolatków sięga po pornografię jako po podstawowe narzędzie edukacyjne, nawet nie raz przed pierwszą relacją, pierwszym pocałunkiem i w efekcie pierwsze doświadczenia seksualne to oglądane na ekranie obrazy dokumentujące sceny seksualnej przemocy, poniżania czy nawet orgii - ostrzegła Lidia Sankowska-Grabczuk.
Oglądanie pornografii jest bardzo szkodliwe dla dzieci. - Przed chwilą była mowa o tym jak wygląda skala uzależnień od pornografii wśród polskich dzieci czy nastolatków. A definicja uzależnienia, sformułowana kilkanaście lat temu przez Amerykańskie Towarzystwo Medycyny Uzależnień, mówi, że to nie tylko wewnętrzny przymus do korzystania ze szkodliwej substancji czy wykonywania szkodliwej czynności - jak w przypadku pornografii - ale jest to również przewlekła choroba mózgu wpływająca na układ nagrody, motywacji i pamięci. I ponad dziesięć lat temu ta sama organizacja wskazała, że wpływ pornografii na mózg człowieka jest tożsamy z działaniem metamfetaminy czy kokainy. Stąd nazwa naszego komitetu. Zupełnie nie jest to przenośnia, nie jest to jakiś symbol, lecz jest to realne porównanie. Pornografia niszczy mózg w ten sam sposób i tak samo mocno jak twarde narkotyki. Żeby to zobrazować to powiem, że wyrzut dopaminy przy normalnych funkcjach życiowych, jak na przykład zjedzenie czegoś dobrego, sięga około stu pięćdziesięciu procent, jest to naturalna norma dla naszego organizmu. Natomiast przy pierwszych kontaktach z pornografią czy metamfetaminą te wyrzuty sięgają nawet do tysiąca procent i to powoduje, że mózg wytwarza sobie nową normę i już takie sto pięćdziesiąt procent nie będzie dla niego satysfakcjonujące, musi się zaspokoić. Natomiast nie jest możliwe, żeby przy takich samych działaniach uzyskać tę samą normę, dlatego mamy tutaj do czynienia z efektem eskalacji czyli młody człowiek oglądający pornografię, aby uzyskać tę samą przyjemność, ten sam efekt sięga po silniejsze środki, silniejsze obrazy, bardziej brutalne, bardziej wynaturzone, żeby właśnie zaspokoić swój mózg. Mówiąc o dzieciach, to działanie jest jeszcze silniejsze, bo młody człowiek nie ma w pełni wykształconego mózgu, jest dużo bardziej podatny na dopaminę i niezdolny do powstrzymywania się od sytuacji potencjalnie niebezpiecznych oraz analizowania i racjonalizowania swoich zachowań - podkreśliła przedstawicielka Koalicji dla Życia i Rodziny.
- Kolejnym systemem, który aktywuje się podczas oglądania pornografii, jest system lustrzany. Jest to bardzo niebezpieczne, bo wszyscy konsumenci oglądający pornografię, utożsamiają się z aktorami porno. To oznacza, że widzowie chcą bardzo szybko wcielić się w role tych aktorów, których wcześniej obejrzeli. Innymi słowy, dwunastoletni Piotruś wciela się w rolę aktora twardego porno czy czternastoletnia Marysia - ostrzegła Lidia Sankowska-Grabczuk.
Oglądanie pornografii przez najmłodszych jest szkodliwe dla całego społeczeństwa. - Jest jeszcze jedna taka sfera, gdzie możemy powiedzieć, że pornografia nawet bardziej szkodzi dzieciom i wszystkim niż narkotyki. Człowiek zażywający narkotyki doskonale wie, że krzywdzi swoją rodzinę czy bliskich. Oczywiście ma sytuacje wzlotów czy upadków, ale wie czym jest rodzina i jak bardzo krzywdzi tym otaczające go środowisko. Natomiast w przypadku pornografii następuje dysocjacja czyli kompletne oddzielenie sfery seksualnej od związku. Te wynaturzone obrazy, które człowiek ogląda regularnie, powodują, że sfera seksualna zostaje przeniesiona poza rodzinę, poza związek, poza małżeństwo. To pojęcie pierwotne, które każdy człowiek niemalże "wysysa z mlekiem matki", zostaje często bardzo silnie zniekształcone, a odwrócenie tej sytuacji jest bardzo trudne i podobnie jak w przypadku narkotyków, tak i pornografii, powrót do zdrowia jest niezwykle trudny. Poza terapią, należy zażywać środki farmaceutyczne, ponieważ te uszkodzenia mózgu są tak silne. Działanie pornografii jest więc bardzo szerokie. Działa nie tylko na jednostkę, ale również na relacje, na rodzinę, a w konsekwencji na całe małżeństwa/ Szczególnie dzieci, które gdy spotkają się z pornografią, to nie mają już szansy na normalne zauroczenie, zakochanie, wejście w zdrową relację damsko-męską i stworzenie normalnej, naturalnej rodziny. Pornografia to po prostu wszystko niszczy, zabiera dzieciom niewinność i możliwość stworzenia normalnych rodzin, w których każdy z nas chciałby funkcjonować - zaznaczyła współorganizatorka akcji "Stop narkotykowi pornografii".
Oglądanie treści pornograficznych sprawiają, że coraz więcej dzieci potrzebuje pomocy specjalistów. - Pornografia szkodzi każdemu, dorosłej kobiecie, dorosłemu mężczyźnie, starszemu, młodszemu, ale przede wszystkim dzieciom. I ze względów takich biologicznych, bo ich mózgi nie są w pełni uformowane. Ale też ze względu na to, że często są to te niewinne dzieci, które chciałyby stworzyć normalne relacje, tak jak marzeniem każdego człowieka jest bycie szczęśliwym, a pornografia im to wszystko odbiera. O tyle ważna jest ta inicjatywa, że statystycznie jedenastolatek w Polsce ma pierwszy kontakt z pornografią. Ale to tylko statystyka, bo już ośmiolatki są pacjentami gabinetów seksuologicznych w Polsce właśnie ze względu na pornografię - ostrzegła Lidia Sankowska-Grabczuk.
Dostęp do treści pornograficznych może być również źródłem przemocy. - I na koniec dodam w kontekście przemocy, nawet Światowa Organizacja Zdrowia wspomina o tym, że seksualizacja wizerunku kobiety, nastolatki, w przestrzeni publicznej jest jednym z podstawowych źródeł przemocy, obok uzależnień takich jak alkohol. A czym innym jest pornografia jak nie seksualizacją? Choć w przypadku pornografii, seksualizacja to jest za słabe określenie, bo to jest okraszone brutalną przemocą, wynaturzonym obrazem zdrowej seksualności. Natomiast jest to ogromne źródło przemocy. Jeżeli słyszymy, że nastolatkowie lądują w gabinetach lekarskich właśnie przez pornografię, właśnie przez to, że ich niewinność została już zniszczona, że już w szkołach doświadczają przemocy seksualnej, to naprawdę powinniśmy się mocno zastanowić - zakończyła przedstawicielka Koalicji dla Życia i Rodziny.
Polska to nie jedyny kraj, który chce chronić dzieci
Mecenas Rafał Dorosiński z komitetu inicjatywy ustawodawczej "Stop narkotykowi pornografii" zwrócił uwagę na to, że podobne projekty są wprowadzane lub zgłaszane także w innych krajach. - Te wszystkie zatrważające informacje dotyczące wpływu pornografii na dzieci zostały przedstawione w uzasadnieniu do naszego projektu ustawy, liczącego około pięćdziesięciu stron. Dziesiątki badań, danych, które potwierdzają, że obawy związane z niekontrolowanym dostępem dzieci do pornografii są oparte na rzetelnych wnioskach z badań. Są to badania prowadzone zarówno w Polsce, jak i za granicą. Świadomość niebezpieczeństwa związanego z dostępem dzieci do pornografii staje się na tyle powszechna, że w wielu krajach takie inicjatywy jak nasza są już mocno zaawansowane i są podejmowane przez rządy tych krajów - chodzi tu o Francję, Wielką Brytanię, poszczególne stany w USA. Tam ustawy chroniące dzieci przed dostępem do pornografii zostały już uchwalone zdecydowaną większością głosów. We Francji i w Wielkiej Brytanii sprawa dostępu dzieci do pornografii stała się sprawą, która łączy a nie dzieli, łączy tych, którym na co dzień jest ze sobą nie po drodze. Świadomość zagrożeń jakie pornografia stwarza dla dzieci została wykazana w szeregu badań, także w raportach, które były przedstawiane w parlamentach brytyjskim, francuskim czy w poszczególnych stanach USA. I trend ten będzie kontynuowany. Podobne plany są wdrażane w innych krajach świata zachodniego i nasz projekt ustawy chce w ten trend się włączyć. Chcemy by ten projekt, który przygotowaliśmy, stał się podstawą do wdrożenia systemu, który będzie rzeczywiście chronił dzieci przed pornografią - zaznaczył członek zarządu Instytutu Ordo Iuris.
Mecenas Rafał Dorosiński z komitetu inicjatywy ustawodawczej "Stop narkotykowi pornografii" zwrócił uwagę na to, że podobne projekty są wprowadzane lub zgłaszane także w innych krajach. - Te wszystkie zatrważające informacje dotyczące wpływu pornografii na dzieci zostały przedstawione w uzasadnieniu do naszego projektu ustawy, liczącego około pięćdziesięciu stron. Dziesiątki badań, danych, które potwierdzają, że obawy związane z niekontrolowanym dostępem dzieci do pornografii są oparte na rzetelnych wnioskach z badań. Są to badania prowadzone zarówno w Polsce, jak i za granicą. Świadomość niebezpieczeństwa związanego z dostępem dzieci do pornografii staje się na tyle powszechna, że w wielu krajach takie inicjatywy jak nasza są już mocno zaawansowane i są podejmowane przez rządy tych krajów - chodzi tu o Francję, Wielką Brytanię, poszczególne stany w USA. Tam ustawy chroniące dzieci przed dostępem do pornografii zostały już uchwalone zdecydowaną większością głosów. We Francji i w Wielkiej Brytanii sprawa dostępu dzieci do pornografii stała się sprawą, która łączy a nie dzieli, łączy tych, którym na co dzień jest ze sobą nie po drodze. Świadomość zagrożeń jakie pornografia stwarza dla dzieci została wykazana w szeregu badań, także w raportach, które były przedstawiane w parlamentach brytyjskim, francuskim czy w poszczególnych stanach USA. I trend ten będzie kontynuowany. Podobne plany są wdrażane w innych krajach świata zachodniego i nasz projekt ustawy chce w ten trend się włączyć. Chcemy by ten projekt, który przygotowaliśmy, stał się podstawą do wdrożenia systemu, który będzie rzeczywiście chronił dzieci przed pornografią - zaznaczył członek zarządu Instytutu Ordo Iuris.
Współautor projektu ustawy mówił o głównych jego założeniach. - Jakie są założenia naszego projektu? Najważniejszym założeniem - jeśli by to streścić w telegraficznym skrócie - jest zobowiązanie właścicieli stron pornograficznych do wprowadzenia mechanizmu weryfikacji pełnoletności użytkownika. Projekt nie ma doprowadzić do wyłączenia stron pornograficznych, czy w jakikolwiek inny sposób ograniczać dostęp osobom pełnoletnim. Naszym celem jest ochrona dzieci. Projekt przewiduje, że strony pornograficzne, które nie wprowadzą mechanizmu weryfikacji pełnoletności użytkowników, będą blokowane w taki sam sposób w jaki odbywa się to na przykład w przypadku stron z hazardem, gdy tego typu treści są prezentowane niezgodnie z ustawą - wyjaśnił mecenas.
- Drugą sankcją, którą przewiduje projekt ustawy jest niemożność korzystania z usług płatności elektronicznych. To jest bardzo ważne, bo bardzo często pojawiają się wątpliwości jak zmusić strony pornograficzne, by wywiązywały się z obowiązku weryfikacji pełnoletniości. Jak to zrobić, gdy większość tych stron ma swoje siedzimy poza granicami Polski. I takie sankcje, które przygotowaliśmy w tym projekcie, mają zapewnić skuteczność tego rozwiązania. Jeżeli strony pornograficzne wprowadzą skuteczny mechanizm weryfikacji pełnoletniości będą mogły nadal funkcjonować na terenie Polski i będą dostępne dla wszystkich dorosłych użytkowników - stwierdził Rafał Dorosiński.
Kluczowym elementem projektu "Stop narkotykowi pornografii" jest zagwarantowanie bezpieczeństwa i anonimowości pełnoletnim osobom, które chcą oglądać szkodliwe treści w internecie. - Dodam jeszcze, że jeżeli chodzi o konkretną metodę weryfikacji pełnoletniości - a to pytanie często się pojawia - to projekt nie przewiduje jednego, precyzyjnego narzędzia weryfikacji pełnoletniości. Podobnego rozwiązania nie przewidują też ustawy przeze mnie przywoływane z tego względu, że już obecnie na rynku istnieje cały szereg różnych metod weryfikacji pełnoletniości i zakładamy, że strony pornograficzne będą mogły wybrać ten mechanizm, z którego będą korzystały. Przy czym mechanizm ten będzie musiał być skuteczny i będzie musiał spełniać wszystkie wymogi wskazane w akcie wykonawczym do projektu ustawy. Są to przede wszystkim wymogi związane z ochroną danych osobowych oraz prywatności. Jest to jedno z najważniejszych założeń tego projektu - dbanie o to, by informacja o tym, kto wchodzi na tę stronę nie dostała się w niepowołane ręce. Mało tego, założeniem jest, że takie dane w ogóle nie mogą być gromadzone. Dbałość o anonimowość i ochronę danych osobowych jest jednym z największych priorytetów. Naszym zdaniem da się to zrobić i podobnego zdania są inne kraje, które wprowadzają przepisy chroniące dzieci przed pornografią. Ten projekt mam nadzieję będzie dowodem na to, że to co wydawało się niewykonalne stanie się wykonalne - zakończył współautor projektu.
Zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem ustawy "Stop narkotykowi pornografii" powoli dobiega końca. Organizatorzy szacują, że mają już podpisy około dziewięćdziesięciu tysięcy Polaków. Oznacza to, że już niewiele brakuje, by mogli złożyć projekt w Kancelarii Sejmu, na co mają czas do 23 grudnia 2024 roku. Jeśli uda się uzyskać poparcie stu tysięcy polskich obywateli to projekt trafi pod obrady Sejmu, a jego pomysłodawcy liczą na to, że uzyska on ponadpartyjne poparcie różnych stron naszej sceny politycznej i po głosowaniach w parlamencie stanie się obowiązującym prawem.
Więcej informacji o całej akcji można uzyskać pod adresem internetowym stopnarkotykowipornografii.pl
Piotr Wojtowicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez