MSZ: nie ma zgłoszeń o potrzebie ewakuacji Polaków z Syrii, monitorujemy sytuację

2024-12-08 11:39:13(ost. akt: 2024-12-08 11:42:03)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

We współpracy z polską placówką dyplomatyczną i sojusznikami monitorujemy dynamiczną sytuację w Syrii - przekazał PAP w niedzielę rzecznik MSZ Paweł Wroński. Nie odnotowaliśmy zgłoszeń od będących na miejscu Polaków, którzy potrzebowaliby pomocy czy ewakuacji - dodał.
Wroński zaznaczył, że polski resort dyplomacji we współpracy z polską placówką dyplomatyczną i sojusznikami obserwuje sytuację w Syrii.

— Sytuacja na miejscu jest dynamiczna, ale nasza placówka nie odnotowała zgłoszeń ze strony Polaków, którzy potrzebowaliby pomocy czy też ewakuacji — przekazał.

— Nasza placówka w Syrii oraz MSZ uważnie monitorują sytuację, która jest bardzo dynamiczna. I ze względu na niepewność sytuacji nasza placówka wystosowała ostrzeżenie — powiedział Wroński.

W sobotę (7 grudnia) wieczorem ambasada polska w Syrii (z czasową siedzibą w Bejrucie) zaapelowała do obywateli RP przebywających w tym kraju o jego natychmiastowe opuszczenie oraz o to, aby na terytorium Syrii nie wjeżdżać.

Rzecznik MSZ ocenił też w rozmowie z PAP, że rozwój wydarzeń w Syrii przybrał "dość zaskakujący obrót". Wobec tego, że wspierany przez Rosję reżim wydaje się "sam rozpadać", a - zgodnie z informacjami - prezydent Baszar al-Asad opuścił Damaszek, sytuacja - "paradoksalnie" może dążyć "do jakiejś formy uspokojenia" - uważa rzecznik MSZ.

Także w niedzielę szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak przekazał, że polskie służby wywiadowcze we współpracy z NATO i partnerami UE ściśle obserwują wydarzenia w Syrii. Syryjscy rebelianci ogłosili w nocy obalenie prezydenta Baszara al-Asada po 24-letnim okresie jego rządów.

— Polskie służby wywiadowcze, Agencja Wywiadu i Służba Wywiadu Wojskowego, we współpracy z MSZ i MON oraz sojusznikami z NATO i partnerami z Unii Europejskiej ściśle obserwują i analizują wydarzenia w Syrii z punktu widzenia interesów Polski i polskich obywateli przebywających na Bliskim Wschodzie — napisał Tomasz Siemoniak w mediach społecznościowych w niedzielę rano.

Islamistyczni rebelianci z organizacji Hajat Tahrir asz-Szam (HTS) i ich sojusznicy rozpoczęli kampanię przeciwko wojskom reżimu Baszara al-Asada 27 listopada. W błyskawicznej ofensywie zdobyli już m.in. drugie pod względem wielkości miasto kraju Aleppo i liczącą ok. pół miliona mieszkańców Hamę, a także przejęli kontrolę nad miastem Dara. Syryjscy rebelianci podali w sobotę informacje o kolejnych zajętych terytoriach i oświadczyli, że od południowych obrzeży Damaszku dzieli ich 20 km.

W niedzielę (8 grudnia) dowództwo armii syryjskiej poinformowało, że autorytarne rządy Asada dobiegły końca po sukcesie błyskawicznej ofensywy rebeliantów, w wyniku której praktyczne bez oporu ze strony wojsk rządowych w nocy z soboty na niedzielę zajęli oni stolicę Syrii.

Asad, który dławił wszelkie przejawy sprzeciwu i zamknął tysiące ludzi w więzieniach, wyleciał w niedzielę z Damaszku w nieznanym kierunku.

(PAP)