Śmierć postrzelonego policjanta na warszawskiej Pradze. Nowe okoliczności
2024-11-24 10:47:49(ost. akt: 2024-11-24 10:53:03)
Policja ustala okoliczności tragicznej śmierci policjanta, którego postrzelił inny z funkcjonariuszy podczas sobotniej interwencji w stolicy przy ulicy Inżynierskiej. Jak się okazuje, agresor, którego obezwładnili policjanci, od lat terroryzował tamtejszą okolicę na Pradze-Północ.
Tragiczny postrzał
Akcja policji miała miejsce w sobotę 23 listopada 2024 roku we wczesnych godzinach popołudniowych. - O godz. 14 zostaliśmy wezwani na ulicę Inżynierską 6. Zgłoszenie dotyczyło agresywnego mężczyzny, który miał biegać z maczetą. Sprawa była poważna - wyjaśnił podczas wieczornego briefingu młodszy inspektor Robert Szumiata - rzecznik Komendanta Stołecznego Policji. Na miejsce przyjechał umundurowany patrol, który poprosił o wsparcie. Łącznie w akcji wzięło udział czterech funkcjonariuszy. - Jeśli mamy informację, że jest mężczyzna, który jest agresywny, nie wiemy, czy nie jest np. pod wpływem narkotyków i do tego ma niebezpieczne narzędzie, tak jak w tym przypadku, to wiemy, że trzeba do tego podejść bardzo poważnie - wyjaśnił rzecznik.
Policjant opowiedział też o okolicznościach tragicznego zdarzenia. - Po krótkim pościgu funkcjonariusze dogonili i obezwładnili agresywnego mężczyznę i wtedy doszło do użycia broni służbowej - mówił Szumiata. Sprawę śmiertelnego postrzału bada zarówno prokuratura, jak i Wydział Kontroli KSP, a śledczy dysponują nagraniami zarówno z kamer policjantów, jak i osób postronnych.
Regularne wizyty policjantów i handel narkotykami w tle
Na forach na Facebooku mieszkańcy warszawskiej Pragi poinformowali, że interwencje w sprawie agresora, w sprawie którego przybyli na Inżynierską policjanci, zdarzały się regularnie od kilku lat, a znacznie nasiliły się od września. Potwierdził te doniesienia Adrian Ciechacki ze Stowarzyszenia Stacja Praga na antenie Polsat News. - Często mierzymy się z sytuacjami podobnymi do tej. To nie jest pierwszy konflikt z udziałem tej osoby. To nie jest pierwszy raz, gdy wzywamy policję i próbujemy coś z tym zrobić, jednak do tej pory odbijaliśmy się od ściany. Kiedyś usłyszeliśmy, że jeśli chcemy, żeby coś się zmieniło, pewnie coś musi się wydarzyć - powiedział społecznik.
Na forach na Facebooku mieszkańcy warszawskiej Pragi poinformowali, że interwencje w sprawie agresora, w sprawie którego przybyli na Inżynierską policjanci, zdarzały się regularnie od kilku lat, a znacznie nasiliły się od września. Potwierdził te doniesienia Adrian Ciechacki ze Stowarzyszenia Stacja Praga na antenie Polsat News. - Często mierzymy się z sytuacjami podobnymi do tej. To nie jest pierwszy konflikt z udziałem tej osoby. To nie jest pierwszy raz, gdy wzywamy policję i próbujemy coś z tym zrobić, jednak do tej pory odbijaliśmy się od ściany. Kiedyś usłyszeliśmy, że jeśli chcemy, żeby coś się zmieniło, pewnie coś musi się wydarzyć - powiedział społecznik.
Kilkanaście tygodni temu dziennikarze serwisu sluzbyiobywatel.pl zajęli się zaś sprawą handlu narkotykami przy ulicy Inżynierskiej. "Proste obliczenia prowadzą do stwierdzenia, że upłynnia się tu 15-20 kg narkotyków miesięcznie. Całkiem sporo. Dla porównania, na lotnisku Chopina służby ujawniają w miesiąc 7 kg narkotyków. Rocznie 80 kg. Na Inżynierskiej tyle może się rozchodzić w mniej niż pół roku" - można było przeczytać na koncie redakcji na portalu X.
red./niezalezna.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez