"Stop narkotykowi pornografii" z poparciem polityków i publicystów. Trwa zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem ustawy

2024-11-19 20:49:19(ost. akt: 2024-11-19 21:10:10)

Autor zdjęcia: Piotr Wojtowicz

Oglądanie tego typu treści działa na dzieci i młodzież jak silne środki odurzające i uzależniające. By ograniczyć to zagrożenie dla nieletnich od kilku tygodni trwa zbiórka podpisów zorganizowana przez Komitet Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej "Stop narkotykowi pornografii". We wtorek 18 listopada 2024 roku twórcy tego projektu zorganizowali przed wejściem do Metra Centrum konferencję prasową z udziałem kilkorga polityków oraz publicystów, którzy zachęcali do wsparcia tego projektu.
W spotkaniu na warszawskiej "patelni" - obok twórców tej inicjatywy - wzięli udział: wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, posłowie: Maria Kurowska, Bartłomiej Wróblewski i Piotr Uściński oraz była wiceminister w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Barbara Socha, a także publicyści Rafał Ziemkiewicz i Jan Pospieszalski.

Trzeba uniemożliwić dostęp dzieci i młodzieży do pornografii

Jednym ze środowisk zaangażowanych w powołanie inicjatywy "Stop narkotykowi pornografii" jest Centrum Życia i Rodziny Instytutu Ordo Iuris. Reprezentujący je Marcin Perłowski opowiedział akcji zbierania podpisów. - Jesteśmy dzisiaj tutaj ponieważ w całej Polsce trwa już akcja zbiórki podpisów pod Obywatelską Inicjatywą Ustawodawczą "Stop narkotykowi pornografii". Jesteśmy tutaj dzisiaj, ale jesteśmy również od wielu tygodni w różnych miastach, jesteśmy na parafiach, na ulicach miast, trwa ta zbiórka podpisów i nabiera ona swojego tempa.

Przedstawiciel obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej przedstawił główne idee jej towarzyszące. - Powiedzmy teraz o pewnych założeniach projektu. Chcemy, żeby dostawcy pornografii wprowadzili skuteczny obowiązek weryfikacji wieku. Obecnie jest to system tak zwany honorowy czyli jak ktoś ma honor to nie skłamie, że nie ma osiemnastu lat. Dlatego chcemy, żeby ten system był skuteczny i jeżeli dostawcy pornografii tego nie zapewnią to wtedy nie będzie można wchodzić na strony pornograficzne, bo będą one blokowane na terenie Polski - podkreślił.

- Tak jak wspomniałem, trwa zbiórka, nabiera swojego tempa, ale mamy jeszcze stanowczo za mało podpisów. Kiedy zbieraliśmy podpisy ostatnio na parafiach to pytanie, które się często pojawiało było takie: czy ten projekt się uda i czy posłowie na pewno go poprą? I dlatego spotkaliśmy się dzisiaj i zaprosiliśmy kilkoro posłów, którzy będą chcieli nam powiedzieć o tym, co sądzą o tym projekcie oraz na temat swojego poparcia dla zwiększenia ochrony dzieci i młodzieży przed dostępem do pornografii - zakończył Marcin Perłowski.

"Pornografia to piekło kobiet"

Lidia Sankowska-Grabczuk z Koalicji dla Życia i Rodziny, czyli kolejnego środowiska współtworzące obywatelską inicjatywę ustawodawczą, mówiła o zagrożeniach ze strony treści pornograficznych i to nie tylko wpływających na dzieci i młodzież. - Pornografia to piekło kobiet, ale nie tylko kobiet. Jest to piekło dzieci, piekło mężczyzn, piekło całych polskich rodzin, ponieważ pornografia ma oddziaływanie nie tylko na jednostkę, ale i na całe rodziny, a w konsekwencji na całe społeczeństwo. Według statystyk ponad pięćdziesiąt procent chłopców przed ukończeniem dwunastego roku życia ma pierwszy kontakt z pornografią, a jeśli chodzi o dziewczynki jest to trzydzieści procent. Co więcej, dziesięć procent chłopców jest uzależnionych od pornografii. Dlatego pornografia jest podstawowym, najczęstszym źródłem przemocy na tle seksualnym. Doprowadza do przemocy seksualnej w rodzinach i nie tylko. Ponad podziałami powinniśmy się tutaj zjednoczyć - mówię to przede wszystkim do kobiet, bo najczęściej to one są ofiarami przemocy na tle seksualnym - abyśmy z lewej i z prawej strony zjednoczyli się właśnie przeciwko temu piekłu kobiet i w ochronie naszego całego społeczeństwa - powiedziała przedstawicielka Koalicji dla Życia i Rodziny.

Presja społeczna zmobilizuje polityków

Podczas konferencji zabrali głos również obecni politycy. Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak mówi o roli obywateli w

- Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim podmiotom społecznym, które zaangażowały się w organizację tej zbiórki i tej presji społecznej. Ogromnie ubolewam, że kiedy rządził PiS tej inicjatywy nie udało się przeprowadzić. Mieliśmy naradę w Kancelarii Premiera i w jej trakcie wydawało się, że wszystkie siły polityczne są gotowe pracować nad tymi przepisami, niestety zabrakło zdecydowania, zabrakło odwagi. Potrzebna jest większa presja społeczna. Gdy tej presji społecznej nie było wielu posłów różnych partii popierało ten pomysł, ale była wątpliwość czy opinia publiczna stanie za pomysłodawcami. Trzeba pokazać, że opinia publiczna stoi za pomysłodawcami takich projektów - mówił polityk Konfederacji.

- Potrzebujemy głosów ludzi ze środowisk zorientowanych w funkcjonowaniu sieci i rozwiązań informatycznych, żeby tych, którzy mają wątpliwości przekonać, że jest możliwa anonimowa weryfikacja wieku - że tu nie chodzi o cenzurę internetu, że tu nie chodzi o tworzenie rządowej bazy danych osób, które korzystają z pornografii, bo po powstaniu projektu takie wątpliwości się pojawiły. Te rozwiązania, które gotowy jestem poprzeć, to takie chroniące wolność wypowiedzi w internecie, nie tworzące żadnych narzędzi nowej cenzury oraz umożliwiające weryfikację wieku przez zachowanie pełnej anonimowości. Wiem, że wiele osób opowiada się za tym, żeby zbudować wolontaryjnie rozwiązania kontroli rodzicielskiej przez tych, którzy chcą. I oczywiście warto do tego zachęcać. Natomiast grupa rodziców na tyle świadomych, żeby wybrać prawidłowo rozwiązanie, zadbać o to, jest niestety niewystarczająco duża i mamy to, co mamy - to znaczy powszechny dostęp dzieci do treści pornograficznych jest bardzo łatwy i niestety wpływający na ich rozwój - przyznał Krzysztof Bosak.

- Jeżeli chcemy w Polsce doprowadzić do rozwoju społeczeństwa z normalną dzietnością, odbudowania podstawy dzietności w naszym społeczeństwie, zdrowych norm, szacunku dla kobiet, ludzi dojrzałych, także w sferze seksualnej, to potrzebujemy o to zadbać, bo zgodnie z prawem dzieci i młodzież powinny być chronione. Obecnie przestępstwem jest pokazywanie pornografii osobom przed piętnastym rokiem życia. To prawo jest w dużej mierze martwe, dlatego że operatorzy telekomunikacyjni powszechnie tę pornografię dostarczają i siłą rzeczy wśród tych, którzy to czerpią jest masa osób poniżej piętnastego roku życia. Nie możemy być bezradni i rozkładać rąk i mówić, że się nie da lub że się boimy. Nie po to jesteśmy politykami, żebyśmy się bali. Jesteśmy po to, żeby te obawy, które są rozładować. Trzeba pokazać, że takie rozwiązania funkcjonują już w innych państwach na świecie i które nie są cenzurą w internecie. I można je wprowadzić również w Polsce. W innych obszarach wprowadziliśmy i mamy sukcesy w rozwoju usług telefonicznych i w cyfryzacji państwa. W tym obszarze też sobie poradzimy. Dość strachu, trzeba działać - zakończył wicemarszałek Sejmu.

Inne kraje ograniczyły dostęp nieletnich do pornografii

Poparcie dla projektu "Stop narkotykowi pornografii" wyrazili także inni politycy.

Maria Kurowska, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, mówiła o znaczeniu najnowszej obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. - Bardzo serdecznie dziękuję Ordo Iuris i Centrum Dla Życia i Rodziny, że kolejny raz występują z tak ważnym projektem i angażują również nas posłów. Pornografia - jest złem. Jest złem dla dorosłych, ale szczególnie jest złem dla dzieci i młodzieży. Inicjatywa "Stop Narkotykowi Pornografii" jest bardzo cenna, bo pokazuje też, że pornografia działa jak narkotyk czyli uzależnia. Dorośli są odpowiedzialni za siebie i podejmują wybory - jakie podejmują to ich sprawa. Ale my musimy jako dorośli ocalać dzieci, bo pornografia rujnuje całkowicie ich pojmowanie życia intymnego i pojmowanie świata miłości - to wszystko rozdziela.

Parlamentarzystka jasno wskazała na zagrożenia płynące z oglądania pornografii. - I potem nie dziwmy się, że mamy coraz więcej samobójstw w naszej ojczyźnie i na świecie. Nie dziwmy się, że dzieci są smutne. Bo jak może dziecko żyć, które wchodzi bardzo łatwo na strony pornograficzne, a tam się okazuje, że nie ma miłości, a jest tylko zwykły seks dla przyjemności. A na dodatek to dziecko można zabić, bo jest oczywiście promocja aborcji. Jak więc żyć w takim świecie? Dlatego dzieci i młodzież teraz chodzą smutne, mają depresję. Brakuje psychiatrów dziecięcych, a jest tak wiele dzieci "złamanych", między innymi również dlatego, że nie pokazujemy im tej pięknej oferty na życie jaką jest miłość. Bo tak naprawdę każdy z nas jest szczęśliwy tylko wtedy, gdy doświadcza miłości. I teraz oddzielenie tych sfer życia od miłości daje efekt w postaci zagubienia, załamania, depresji i nie możemy do tego dopuścić - stwierdziła Maria Kurowska.

- My dorośli, posłowie również, jesteśmy odpowiedzialni za wychowanie naszego młodego pokolenia. I nie można mówić - róbta, co chceta. My mamy im pokazać piękny świat wartości. Co oni w dorosłym życiu z tym zrobią to ich sprawa. Ale do nas należy, by ocalać dzieci przed narkotykiem pornografii. I dlatego też jestem przekonana, że ponad podziałami tym razem uda nam się tę ustawę przegłosować i że ona wejdzie w życie. I że tak jak w innych krajach, które sobie już z tym poradziły, będzie można weryfikować wiek dziecka i nie będzie możliwości, żeby dzieci i młodzież wchodziły na strony pornograficzne - podkreśliła posłanka PiS.

Odpowiednie rozwiązania technologiczne już istnieją

Była wiceminister w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Barbara Socha mówiła, że rozwiązania przewidziane w projekcie ustawy są na miarę obecnych technologii. - Nazwa tego projektu jest bardzo adekwatna, dlatego że wiemy już z bardzo wielu badań, że pornografia oddziałuje na mózg rozwijających się dzieci i młodzież tak samo jak regularne korzystanie z regularnych narkotyków. To są zmiany trwałe. I naszą odpowiedzialnością jest to, aby wprowadzić ograniczenia, aby nasze dzieci nie były narażone na kontakt z tym narkotykiem, który dewastuje ich życie, zdrowie fizyczne, psychiczne i duchowe. Potrzebna jest ogromna presja społeczna. Wiemy, że te rozwiązania można wprowadzić, że to nie jest już wyzwanie technologiczne. To jest tylko sprawa nas - dorosłych, który tak zepsuliśmy, postarali się naprawić. Bez Państwa wsparcia ta inicjatywa upadnie jak każda poprzednia. Dlatego apeluję do Wszystkich Państwa, nie tylko do rodziców dzieci, ale do wszystkich dorosłych, którym leży na sercu nasza przyszłość i przyszłych pokoleń o podpis pod tą inicjatywą - zakończyła polityk PiS.

Państwo musi wspomóc

Kolejny przedstawiciel tego ugrupowania poseł Piotr Uściński wskazał na rolę polskiego państwa w ochronie dzieci i młodziezy. - Rodzice mają konstytucyjne i naturalne prawo wychowywania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. Jestem przekonany, że prawie wszyscy rodzice, może poza jakimiś nielicznymi wyjątkami, chcą, aby ich dzieci nie miały dostępu do pornografii i tego typu szkodliwych treści. Jednak większość rodziców nie radzi sobie z tym problemem na poziomie technologicznym. Dzieci czy młodzież okazuje się bieglejsza w łatwym dostępie do pornografii. Dlatego tak ważne jest, aby - na zasadzie subsydiarności - tam, gdzie rodzina sobie nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa swoim dzieciom, powinno być wsparcie państwa. I inicjatywa ustawodawcza z tym związana jest bardzo ważna - mówił parlamentarzysta.

Polityk PiS wskazał na nieskuteczność dotychczasowych działań w zakresie ograniczania dostępu do pornografii. - Faktycznie w ostatnich latach tych inicjatyw, aby zmienić prawo w tym zakresie było kilka. Jako Parlamentarny Zespół na Rzecz Życia i Rodziny organizowaliśmy dużą konferencję, na której porównaliśmy pornografię do narkotyków, bo wyniki badań pokazują, że pornografia działa bardzo podobnie na umysł i ciało rozwijającego się dziecka. Były podejmowane inicjatywy przez Radę Rodziny przy Ministerstwie Rodziny, był projekt Ministerstwa Cyfryzacji. Jednak faktycznie nie uzyskały te inicjatywy zakończenia, finału, przyjętej ustawy - wyjaśnił Piotr Uściński.

- Dlatego bardzo się cieszę, że organizacje pozarządowe obecnie organizują tę akcję i zbierają podpisy. Zachęcamy do organizowania zbierania podpisów i ja ten projekt z chęcią podpiszę. I jestem przekonany, że jest szansa, że ten projekt przejdzie. Nie tak jak wiele projektów obywatelskich, które staramy się i Państwo staracie się, podpisujemy i Państwo zbieracie podpisy, a potem czasami władza wyrzuca niestety te projekty do kosza. Z tym projektem jest szansa, że będzie inaczej, bo walka z pornografią, walka o zdrowie i bezpieczeństwo naszych dzieci powinna być ponad polityczna. Tak naprawdę z każdego stronnictwa politycznego politycy powinni poprzeć tę ustawę, bo jest ona w ochronie dzieci, ochronie kobiet, ochronie naszych rodzin. Bardzo serdecznie jeszcze raz dziękuję. Zachęcam i wzywam wszystkich - podpisujmy się pod tym projektem ustawy, przekażmy swoje poparcie - zaapelował poseł PiS.

Polityczne poparcie ponad podziałami

Uczestniczący również w konferencji poseł PiS Bartłomiej Wróblewski apelował o ponadpartyjne poparcie projektu. - Niegraniczony dostęp do pornografii dla dzieci jest istotnym problemem społecznym, problemem znanym i rozpoznanym. Tak jak znane są możliwości częściowego rozwiązania tego problemu. One są przedstawione w projekcie ustawy, o którym rozmawiamy. Niestety, z różnych powodów, w poprzednich kadencjach Sejmu nie udało się rozwiązać tego problemu i dzisiaj pojawia się nowa szansa. Dlatego chcę serdecznie podziękować Ordo Iuris, Centrum Życia i Rodziny oraz wszystkim osobom i podmiotom, które się w tę sprawę zaangażowały. Widać, że ma ona poparcie ponadpartyjne. Parlamentarzyści i osoby reprezentujące różne środowiska stoją za tym projektem. Apelujemy do wszystkich, którym na sercu leży sprawa ochrony dzieci i ochrony konstytucyjnych praw rodziców, by się pod tym projektem podpisywali. Wspólnie możemy ten problem rozwiązać. Bardzo prosimy o podpisy. Powstrzymajmy dostęp do pornografii dla dzieci w sieci - zakończył polityk.

Pornograficzne lobby ma wpływ na polityków

Publicysta Rafał Ziemkiewicz mówił, dlaczego ograniczenie dostępu do pornografii nie jest łatwym zadaniem do przeprowadzenia. - Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie mówił, że jest cokolwiek dobrego w tym, żeby zdjęcia pornograficzne były wystawiane nieletnim. Nikt, kto ma elementarną wiedzę naukową bądź zainteresował się wiedzą medyczną, nie będzie twierdził, że jest przesada w twierdzeniu, że to jest odpowiednik narkotyku, że działa na młode umysły jak twarde narkotyki. I mamy sytuację jak w piosence - "Wszyscy zgadzają się ze sobą". Dziewięćdziesiąt procent społeczeństwa chce tego zakazu. Wszyscy otwarcie deklarują, że chcą tego zakazu. I nie ma tego zakazu. Dlaczego? Dlatego, że na handlu narkotykami zarabia się ogromne pieniądze. A ten kto zarabia ogromne pieniądze ma ogromną moc korumpowania polityków, którzy nie powiedzą wprost, że są przeciw, ale mają wiele możliwości sabotowania takiej inicjatywy ustawodawczej i upychania jej w "zamrażarkach", po komisjach, mnożenia poprawek aż kadencja upłynie i projekt upadanie. Również rozmaitych ekspertów do "mącenia w głowach", którzy "dzielą włos na czworo", zasiewają wątpliwości, mówią, że to nie jest takie oczywiste, że chcącemu nie dzieje się krzywda, że w internecie się nie da... Da się - stwierdził dziennikarz tygodnika "Do Rzeczy".

- Ci sami dostawcy internetu, którzy mówią, że nie można ograniczyć treści, na których oni też zarabiają ogromne pieniądze, wtedy gdy im zależy na weryfikacji użytkownika - potrafią. To jest tylko kwestia, żeby przemóc silne lobby, które operuje ogromnymi pieniędzmi. Tego można dokonać tylko i wyłącznie poprzez solidarność i zaangażowanie obywateli. Tak, żeby pieniądze przeznaczone na korumpowanie rozmaitych środowisk nie wystarczały do wyraźnego sprzeciwiania się woli wszystkich obywateli. Po to jest ta akcja. Dlatego wszyscy tę akcję powinniśmy poprzeć i się w nią zaangażować, zbierając podpisy - podkreślił Rafał Ziemkiewicz.

Dzieci z łatwym dostępem do toksycznych treści

Inny z publicystów - Jan Pospieszalski stwierdził, że już wkrótce ograniczenie dostępu do pornografii stanie się faktem. - Jestem przekonany, że za kilka lat będzie ze zdziwieniem czy ze zdumieniem sobie przypominali czas, kiedy dostęp do pornografii był po prostu nieograniczony. Ja dzisiaj jak patrzę na faceta, który w maluchu jedzie i pali papierosa, to mam wrażenie, że widzę człowieka niespełna rozumu. Jeżeli widzimy dzisiaj kogoś, kto pali papierosy w domu przy dzieciach to uznajemy, że coś jest bardzo nie w porządku. Tymczasem jeszcze dwadzieścia pięć lat temu takie obrazki były na porządku dziennym. Paliło się papierosy w domu przy zamkniętych oknach. Paliło się wszędzie - w restauracjach, w hotelach, w pociągu i tak dalej. I jakoś udało się powstrzymać ten niezwykle szkodliwy zwyczaj zatruwania społeczeństwa i obok sąsiadów, bliźnich, dymem papierosowym. Dzisiaj patrzymy na to jak na wariactwo, jak na szaleństwo. Nawet na filmach z lat osiemdziesiątych widzimy, że ten papieros towarzyszył wszędzie w zamkniętym pomieszczeniu. W kościołach nie palono i na salach operacyjnych w szpitalach. I tak samo będzie z pornografią - przyznał dziennikarz.

- To co dzieje się dzisiaj, woła naprawdę o pomstę do nieba. Technologia tak dalece wyprzedziła rzeczywistość administracyjno-prawną. Przecież smartfon pojawił się w 2008, 2009 roku. Powszechna sieć internetowa dostępna w każdej chwili jest od niespełna dziesięciu lat, a wydaje nam się, że to rzeczywistość, która była zawsze. Nie, nie było tak. Dzieciaki dzisiaj dwoma kliknięciami w każdym momencie - w metrze, w szkole, na przerwie, mają dostęp do treści toksycznych. Dostawcy tego narkotyku eskalują treści do tak patologicznych i przestępczych rzeczy. Tam jest tyle przemocy, rzeczy naprawdę przerażających, że musimy z tym naprawdę skończyć. Dlatego popieram tę akcją, włączam się, sam będę stał pod kościołem 1 grudnia i zbierał podpisy. Zachęcam wszystkich, by jak najprędzej zebrać te sto tysięcy podpisów. Brakuje nam trochę, mamy kilkadziesiąt tysięcy, ale wszyscy musimy się w to zaangażować, żeby to przeszło - powiedział Jan Pospieszalski.

Każdy może wesprzeć akcję

Komitet Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej "Stop narkotykowi pornografii" prowadzi zbiórkę podpisów na terenie całego kraju. W tę akcję - oprócz samego złożenia podpisu - można się również samemu zaangażować, a wszystkie szczegóły dostępne są pod adresem internetowym stopnarkotykowipornografii.pl.

Obywatelski projekt ustawy, by mógł zostać złożony do Sejmu, musi zyskać poparcie minimum stu tysięcy Polaków. Organizatorzy inicjatywy "Stop narkotykowi pornografii" mają czas do 23 grudnia 2024 roku na przedłożenie wymaganej liczby podpisów Marszałkowi Sejmu.

Piotr Wojtowicz