Wybór Trumpa wywołał „boom” na awaryjną antykoncepcję

2024-11-14 07:00:21(ost. akt: 2024-11-14 06:46:13)

Autor zdjęcia: PAP

Po wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA gwałtownie wzrosła sprzedaż awaryjnych środków antykoncepcyjnych - podał portal CBS. Internetowa apteka Wisp odnotowała 10-krotny wzrost sprzedaży pigułki "dzień po". Najwięcej kupowano w stanach, w których zakazane jest przerywanie ciąży.
Po wyborze Trumpa gwałtownie wzrasta sprzedaż antykoncepcji awaryjnej: Strach czy histeria?

Wybór Donalda Trumpa na prezydenta ponownie wywołał burzę emocji wśród amerykańskiego społeczeństwa, zwłaszcza w kontekście przyszłości praw reprodukcyjnych. W wyniku tych nastrojów, w ciągu zaledwie kilku godzin po ogłoszeniu wyników wyborów, wiele kobiet zaczęło masowo kupować antykoncepcję awaryjną, obawiając się potencjalnych zmian w prawie.

Panika na rynku środków antykoncepcyjnych

Internetowa apteka Winx Health odnotowała skok sprzedaży pigułki Restart o 990% w ciągu pierwszych 60 godzin po wyborach. Z kolei firma Wisp raportowała dziesięciokrotny wzrost sprzedaży awaryjnych środków antykoncepcyjnych w dniach 5-6 listopada, zwłaszcza w konserwatywnych stanach, takich jak Teksas, Alabama i Indiana. Według Moniki Cepak, szefowej Winx Health, kobiety „chcą zabezpieczyć się na przyszłość”.

Dlaczego taka reakcja?

Niektóre środowiska wyrażają obawy, że administracja Trumpa mogłaby ograniczyć dostęp do pewnych form antykoncepcji, co w przeszłości rzeczywiście było rozważane przez konserwatywnych ustawodawców. Trump już podczas swojej pierwszej kadencji popierał działania na rzecz ochrony życia nienarodzonego, co spotkało się z uznaniem wielu konserwatywnych wyborców, ale jednocześnie wywołało niepokój wśród zwolenników bardziej liberalnych regulacji.

Obawy, że prezydentura Trumpa mogłaby wpłynąć na dostęp do antykoncepcji, wydają się jednak bardziej reakcją opartą na emocjach niż na faktach. Prezydent wielokrotnie podkreślał, że jego działania mają na celu ochronę życia i promowanie odpowiedzialności.

Ochrona życia a panika

Nie jest tajemnicą, że środowiska pro-life, wspierane przez administrację Trumpa, dążą do wzmocnienia ochrony życia nienarodzonego. Jednak nie oznacza to automatycznego zakazu antykoncepcji. Konserwatywni politycy i aktywiści podkreślają, że ich celem jest ograniczenie dostępu do aborcji, a nie legalnie dostępnych metod planowania rodziny.

Dla wielu zwolenników wartości konserwatywnych, masowe wykupywanie antykoncepcji awaryjnej po wyborze Trumpa jest przykładem nieuzasadnionej histerii nakręcanej przez media i organizacje promujące bardziej liberalne podejście do kwestii seksualnych. Fakt, że niektóre firmy odnotowały znaczący wzrost sprzedaży takich środków, wskazuje na to, jak łatwo można ulec panice wywołanej przez stronnicze narracje.

Co przyniesie przyszłość?

Jest oczywiste, że polityka Trumpa będzie nadal budzić kontrowersje wśród zwolenników bardziej liberalnego podejścia do kwestii praw reprodukcyjnych. Jednak dla tych, którzy wierzą w ochronę życia od poczęcia, zapowiedzi prezydenta stanowią krok w dobrą stronę. Zmiany w polityce zdrowotnej wymagają czasu i nie będą wprowadzone natychmiastowo.

Panika związana z zakupami awaryjnych środków antykoncepcyjnych może być bardziej zatem reakcją na strach niż na rzeczywistość.


red./PAP