Grób Nieznanego Żołnierza – 99 lat narodowej pamięci

2024-10-31 11:41:52(ost. akt: 2024-10-31 11:55:48)

Autor zdjęcia: PAP

W czwartek, 31 października, odbywają się uroczystości upamiętniające 99. rocznicę utworzenia Grobu Nieznanego Żołnierza na placu Piłsudskiego w Warszawie. Z tej okazji żołnierze garnizonu warszawskiego dokonali zmiany warty oraz złożą kwiaty przy tablicy upamiętniającej symbolicznego patrona grobu – Jadwigę Zarugiewiczową.
Stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki podkreślił, że sama idea Grobów Nieznanego Żołnierza to czas I wojny światowej. Pierwszy powstał w Paryżu w 1920 roku. Spoczęły w nim prochy bezimiennego żołnierza francuskiego, który zginął pod Verdun.

"Zanim na obecnym placu Piłsudskiego (wtedy Saskim) powstał Grób Nieznanego Żołnierza, w 1921 roku pojawiła się tablica przy pomniku Poniatowskiego z tekstem - "Tu spoczywa nieznany żołnierz". To było spontaniczne działanie" - wyjaśnił Krasucki.

Kolejne koncepcją uhonorowania nieznanego żołnierza była kaplica w katedrze św. Jana, ale zrezygnowano z niej, bo pomieściłaby zbyt mało osób. Następnym pomysłem było miejsce upamiętnienia po praskiej stronie Wisły, przy parku Skaryszewskim. Ten pomysł też zarzucono, gdyż wyjazd w latach 20. XX wieku na praską stronę był "wyprawą za miasto". Kolejna koncepcja to kopiec między Cytadelą a mostem Gdańskim, też go zarzucono.

2 listopada 1925 roku odsłonięto w arkadach pałacu Saskiego Grób Nieznanego Żołnierza z prochami nieznanego obrońcy Lwowa. Twórcą grobu był artysta-rzeźbiarz Stanisław Kazimierz Ostrowski. "Potem zaczęły tam zjeżdżać prochy z pól bitewnych z terenu całej Rzeczypospolitej Polskiej" - dodał konserwator.

Zaznaczył, że były plany - rozpisano nawet konkurs - większej rozbudowy, przekształcenia całego placu i nadania mu nazwy Bojowników o Wolność Ojczyzny. Jednak do tego nie doszło.

Kustosz Sali Tradycji w Dowództwie Garnizonu Warszawa Włodzimierz Dembiński w rozmowie z PAP podkreślił, że pierwszy rok po odsłonięciu był wspaniały pod kątem patriotyzmu. "Ale to był tylko pierwszy rok. W następnych latach, grób jak miejsce, zszedł na plan dalszy. Miasto przejęło nad nim kontrolę, nie było wart, choć były jeszcze straże obywatelskie. Kiedy i tego zaniechano, to nawet jak przepaliła się żarówka, nie miał jej kto wymienić.

W 1937 roku opracowano plan renowacji Grobu Nieznanego Żołnierza, bo był już zniszczony. "Wróciły warty, odbywały się uroczystości związane ze Świętem Żołnierza, z odzyskaniem niepodległości, tak jak obecnie składano wieńce, przyjeżdżali ambasadorowie" - dodał kustosz.

W czasie II wojny światowej Pałac Saski został zniszczony, ocalały tylko trzy arkady - tam gdzie mieścił się Grób Nieznanego Żołnierza.

W 1941 roku Niemcy ustawili przed pomnikiem symbol Victorii, aby uczcić swoje zwycięstwa na froncie wschodnim. "Była to konstrukcja drewniana, obciągnięta płótnem i ładnie pomalowana" - wyjaśnił kustosz. 28 lipca 1941 roku, Czesław Zadrożny, żołnierz małego sabotażu podpalił ten symbol. "Wystarczyły dwie butelki z benzyną, by ją spalić" - dodał kustosz.

Zwrócił uwagę na sposób, w jaki zrobił to Zadrożny. "Najpierw podlał jedną stronę, potem drugą i przy trzecim kursie dopiero rzucił pudełko zapałek" - wyjaśnił. Przekazał, że z opowieści powstańców warszawskich wynika, że mieszkańcy okolicznych domów po cichu bili brawo. Po tym wydarzeniu cały ogród Saski został otoczony płotem i wstęp do niego mieli tylko Niemcy.

"W czasie wojny Niemcy honorowali Grób Nieznanego Żołnierza, jako grób wojenny i wystawiali tam swoje warty. Legenda miejska głosi, że właśnie z tego powodu nie został on wysadzony. Cały pałac został wysadzony, poza tym fragmentem" - podkreślił konserwator.

Włodzimierz Dembiński zaznaczył jednak, że niemieccy żołnierze nie tyle pełnili wartę, co mieli tam patrol, bo starali się zabezpieczyć to miejsce, by Polacy nie składali kwiatów czy wieńców.

"Jednak Niemcy chyba mają odrobinę szacunku, czy przynajmniej godności i nie niszczą grobu. Pokolenie, które żyło w tamtym czasie też nie bardzo rozumiało ich zachowania" - dodał.

Zaznaczył, że wielkim wyrazem patriotyzmu i szacunku było przejście wzdłuż grobu i uchylenie np. kapelusza. "Mimo posterunków niemieckich przy pałacu Saskim i przed współczesnym dowództwem Garnizonu Warszawa, składano dyskretnie kwiaty, wieńce. Polacy potrafią..." - ocenił.

"Po odbudowie grobu ze zniszczeń wojennych jest sytuacja dwutorowa. Grób jest, jako wyraz pamięci, ale czyjej i jakiej: pamięci przedwojennej czy powojennej? Wyjaśnił, że najlepiej pokazują to zmiany tablic na grobie. "Pierwsze cztery były zamontowane w 1925, a po wojnie zdjęto tamte i dołożono swoje. I wraz z upływem czasu i zmianami politycznym w kraju, tablice zdejmowano, dokładano. Taką mamy historię" - powiedział kustosz.

W 1945 roku warta była pełniona przez polskich żołnierzy. "Warto podkreślić, że między połową stycznia a kwietniem 1945 roku, wartę pełniły kobiety z batalionu im. Emilii Plater" - zaznaczył i wyjaśnił, że powód był bardzo prosty - mężczyźni byli potrzebni na froncie.

W 1946 r. zdecydowano, że grób trzeba "ogarnąć" w formę bardziej uporządkowaną. "Powierzono to zadanie Zygmuntowi Stępińskiemu. Miało to być tymczasowe rozwiązanie, więc on dobudował część arkady, trochę wyremontował mury, nadając formę trwałej ruiny. Przetrwał do teraz jako symbol" - podkreślił stołeczny konserwator.

W latach 50. XX wieku odstąpiono od idei odbudowy pałacu Saskiego, właśnie dlatego, żeby pozostał na placu tylko symboliczny Grób Nieznanego Żołnierza, przypominający o zniszczeniach spowodowanych wojną.

Na Grobie Nieznanego Żołnierza zamontowano 22 tablice z nazwami pól bitewnych. Ostatni wpis dotyczy Wołynia. W 1925 roku do Grobu Nieznanego Żołnierza trafiła ziemia z 15 losowo wybranych pobojowisk. Po II wojnie postawiono ozdobne kotły z urnami z ziemią z tych pobojowisk plus dodatkowo innych pół bitewnych, np. Lenino czy Narwiku. Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie jest w tej chwili jedynym, w którym pochowano ciało żołnierza.

"Przez wiele lat był taki zwyczaj, że młode pary przychodziły i składały wieńce, kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza. Przychodzili ludzie sami z siebie, czasem bez okazji, i kładli kwiaty. Teraz też można to zrobić. Nie ma żadnego zakazu. W ten sposób okazuje się szacunek temu, który tam leży i tym, którzy stoją obok niego. To jest jednoosobowy cmentarz - symbol żołnierza polskiego. Wypadało by, tak jak przed wojną, okazać szacunek w tym miejscu" - powiedział Włodzimierz Dembiński.

Zaznaczył, że przed wojną panowie zdejmowali kapelusze, nie palono papierosów, pochylano głowę. "To miejsce było pełne szacunku. Szkoda, że teraz tego nie ma" - dodał.



red./PAP