Warszawa dla seniorów – troska czy iluzja?

2024-10-22 08:00:11(ost. akt: 2024-10-22 02:12:36)
Zdj. ilustracyjne  - seniorka

Zdj. ilustracyjne - seniorka

Autor zdjęcia: Kaspars Eglitis on Unsplash

Czy Warszawa rzeczywiście dba o swoich seniorów, czy tylko o tych, którzy wciąż mogą korzystać z aktywnego stylu życia?
Z pewnością słyszeliśmy to wiele razy: Warszawa to miasto, które dba o swoich seniorów. I w teorii brzmi to fantastycznie. Miasto świętuje Europejski Dzień Seniora, organizuje konkursy i promuje aktywny styl życia dla osób powyżej 60. roku życia. Aż chce się krzyknąć: „Brawo, Warszawo!”, gdy czytamy o licznych ulgach, programach i usługach skierowanych do tej rosnącej grupy mieszkańców. Ale czy rzeczywiście jest tak kolorowo, jak chciałoby to przedstawić miasto?

Na pierwszy rzut oka, oferta miasta wygląda imponująco: senioralne bilety na komunikację miejską, wsparcie „Złotej Rączki” dla starszych osób, które nie poradzą sobie z drobnymi naprawami domowymi, Centrum Aktywności Międzypokoleniowej „Nowolipie” i cała masa spotkań, warsztatów oraz wydarzeń międzypokoleniowych. Dodajmy do tego jeszcze instalowanie wind w budynkach komunalnych oraz likwidowanie barier architektonicznych – można odnieść wrażenie, że życie seniora w Warszawie to istny raj.

Ale czy naprawdę każdy senior odczuwa ten raj na własnej skórze? Może warto zapytać tych, którzy są przykuci do łóżek, nie mają energii na codzienne spacery, a co dopiero na aktywności międzypokoleniowe czy rozwijanie pasji cyfrowych. Czy Warszawa dba o seniorów, którzy nie są w stanie uczestniczyć w tej „wspólnej zabawie”, bo ich zdrowie już na to nie pozwala?

Prawda jest taka, że miejska narracja skupia się na aktywnych, zdrowych seniorach – mniejszości, która może korzystać z oferty miasta. Reszta – ci, którzy są najbardziej potrzebujący, dla których codziennością jest opieka domowa, samotność i choroby – pozostają nieco na marginesie tej opowieści. Owszem, Warszawa oferuje usługi opiekuńcze, ale czy to wystarcza? Ilu seniorów faktycznie czuje się zaopiekowanych w ramach systemu, a ilu musi liczyć na sąsiadów, którzy przynoszą zakupy, bo miasto nie dostarcza wystarczającego wsparcia?

Wzmianka o „Złotej Rączce”, która raz w miesiącu naprawi cieknący kran czy wymieni żarówkę, może budzić więcej pytań niż zachwytów. Czy naprawa cieknącego kranu raz w miesiącu to odpowiedź na realne potrzeby? A co z samotnością, wykluczeniem, biedą? Co z tymi, którzy potrzebują codziennego wsparcia, nie tylko od święta? Programy aktywizacyjne są świetne, ale nie każdy 70-latek jest w stanie wstać i iść na warsztaty czy zajęcia sportowe. I nie każdemu wystarczy zniżka na komunikację miejską, skoro z powodu zdrowia nie może się nią poruszać.

Centrum Aktywności Międzypokoleniowej „Nowolipie” to świetna idea – jeśli jesteś na tyle zdrowy i sprawny, by tam dotrzeć i skorzystać z oferty. Ale czy nie jest to kolejny przykład na to, że Warszawa stawia na promowanie aktywnego stylu życia tylko dla wybranych? Gdzie jest wsparcie dla tych, którzy nie mają sił, by wstać z łóżka, a o integracji międzypokoleniowej mogą jedynie marzyć?

Warszawa chwali się także Senioralnym Biurem Karier. To rzeczywiście ciekawa inicjatywa, ale czy nie jest to trochę ironiczne, że oferujemy pracę seniorom w mieście, w którym wiele z nich ledwo wiąże koniec z końcem z emerytur? Czy to nie symptom czegoś poważniejszego – niewystarczających środków finansowych, które zmuszają starszych mieszkańców do pracy, zamiast cieszenia się zasłużonym odpoczynkiem?

Warszawa na pewno robi wiele, by wspierać aktywnych, zdrowych seniorów, którzy chcą i mogą korzystać z miejskiej oferty. Ale czy wszyscy seniorzy są w tej samej sytuacji? Czy miasto dba o tych najbardziej potrzebujących, którzy z powodu zdrowia, ograniczeń ruchowych czy wykluczenia społecznego, nie są w stanie w pełni uczestniczyć w życiu miasta? Bo jeśli nie, to tzw. "polityka senioralna" staje się bardziej ozdobnym dodatkiem do miejskiego wizerunku niż realnym wsparciem dla wszystkich starszych mieszkańców stolicy. Może nadszedł czas, aby zastanowić się, czy Warszawa naprawdę jest miastem dla seniorów – dla wszystkich, a nie tylko tych najbardziej aktywnych.


red./UM Warszawa