Sawicki: Pamięć o Wołyniu pozostaje w sercach wielu Polaków, z poczuciem braku woli nazwania rzeczy po imieniu po stronie ukraińskiej

2024-09-25 11:45:38(ost. akt: 2024-09-25 11:49:10)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Akcesja Ukrainy do NATO i Unii Europejskiej oraz kwestia ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej były głównymi tematami 13. sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Polski i Ukrainy.
We wtorek w Sejmie odbyła się 13. sesja Zgromadzenia Parlamentarnego Rzeczypospolitej Polskiej i Ukrainy pod przewodnictwem wicemarszałek Sejmu Moniki Wielichowskiej oraz zastępcy przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy Ołeny Kondratiuk.

Wśród tematów dyskusji pojawiły się m.in. agresja rosyjska na Ukrainę jako wspólna sprawa na europejskiej agendzie współpracy politycznej, międzynarodowe działania podejmowane przez Polskę na rzecz wsparcia dla Ukrainy, w tym aspiracji Ukrainy do integracji z NATO oraz bezpieczeństwo w regionie.

Ukraińscy parlamentarzyści podkreślali wielki wysiłek, który od początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę, powzięli Polacy na rzecz ich kraju.

— Polska jest naszym partnerem strategicznym, nie tylko w kontekście ekonomicznym, ale również w sferze polityki międzynarodowej oraz bezpieczeństwa — powiedziała Kondratiuk.

Wielichowska podkreśliła, że walka Ukrainy z rosyjską agresją jest walką o bezpieczeństwo Europy, które może być zapewnione wyłącznie dzięki zwycięstwu Kijowa.

— Przystąpienie Ukrainy do UE i NATO leżą w strategicznym interesie obu tych organizacji. W trakcie swojej prezydencji w Radzie UE, Polska będzie nadal wspierać Ukrainę w negocjacjach dot. członkostwa — oświadczyła.

Głos zabrał również marszałek senior Marek Sawicki (PSL-TD), który zauważył, że „podstawowym zagrożeniem dla łączących Polskę i Ukrainę wartości jest wygasający dialog”. Dodał, że kolejna już, wspólna sesja Zgromadzenia Parlamentarnego jest obustronnym sygnałem woli dalszego zacieśniania relacji polsko-ukraińskich.

Sawicki zaznaczył, że Polska wspiera Ukrainę militarnie – przekazując niezbędny do walki sprzęt, a polscy dyplomaci nie ustają w wysiłkach, mających na celu przekonanie wszystkich członków NATO do rozpoczęcia procesu akcesji Ukrainy do Sojuszu, a także możliwości wykorzystania przez Kijów zachodniej broni dalekiego zasięgu na terytorium Rosji.

Marszałek podkreślił potrzebę uregulowania w ramach UE kwestii związanych z ukraińskim zbożem. Ponadto – jak mówił – oferowana przez Polskę pomoc ukraińskim migrantom powinna trafiać do tych, którzy naprawdę jej potrzebują. Ocenił, że uspokoi to nastroje społeczne, a jednocześnie zaprzeczy szerzącej się rosyjskiej dezinformacji.

Sawicki poruszył też, nierozwiązaną dotychczas, kwestię ekshumacji ofiar rzezi na Wołyniu.

— Pamięć wołyńskiego ludobójstwa pozostaje w sercach wielu Polaków, z poczuciem braku woli nazwania rzeczy po imieniu po stronie ukraińskiej i oddania czci tym, których doczesne szczątki są nadal bezczeszczone i bez godnego pochówku trwają za wschodnią granicą Polski — mówił.

W odpowiedzi ukraiński deputowany Taras Batenko ocenił, że kryzys na poziomie bilateralnym jest niedopuszczalny.

— Jesteśmy dobrymi sąsiadami i musimy podołać problemom z przeszłości, ale przeszłość nie powinna rzucać cienia na naszą wspólną przyszłość — mówił.

Nawiązał do negocjacji dotyczących upamiętnienia ofiar represji, których efektem było utworzenie Cmentarza Orląt Lwowskich.

— Taka praca jest bardzo ciężka emocjonalnie, ale realna. Być może wojna nie jest najlepszym momentem na tego typu rozmowy, ale głęboko wierzę, że sprawa Wołynia może być rozwiązana w ten sam sposób, w który rozwiązywaliśmy poprzednie problematyczne kwestie. Powinniśmy powołać międzyrządową grupę, która składałaby się z ekspertów, historyków i dyplomatów, a jej praca dążyłaby do wypracowania kryteriów uszanowania ofiar tragedii wołyńskiej — zapewnił.

Dodał, że powinna powstać również lista kwestii historycznych wymagających wyjaśnienia.

Głos zabrał również poseł KO Marcin Bosacki, który podkreślił, że Polska i Ukraina mają wspólne cele strategiczne, w tym przeciwstawianie się płynącemu ze strony Rosji niebezpieczeństwu oraz wejście Ukrainy do UE oraz NATO.

Zaznaczył, że wśród wielu tematów, które zbliżają oba kraje, pojawiają się też kwestie sporne.

— Przykładem takiej „rafy” był kryzys na granicy, który udało się nam rozwiązać, choć nie było to łatwe. Inną taką kwestią jest historia. Rozumiemy wrażliwość Ukrainy na tę sprawę, zwłaszcza w obecnej sytuacji. Dla większości Ukraińców, w momencie, w którym walczą w sposób heroiczny o swoje istnienie, rozmowy o sprawach sprzed stu lat są dość abstrakcyjne. Jednak wy musicie zrozumieć, że – abyśmy to strategiczne partnerstwo mogli w pełni realizować – ta kwestia musi zostać rozwiązana — mówił, zwracając się do parlamentarzystów z Ukrainy.

Bosacki podkreślił również, że rozwiązaniem problemu nie jest pełna zgoda co do rozumienia historii.

— Musimy zacząć dialog, ale pełna zgoda raczej nie nastąpi, bo dla was UPA czy Bandera to bohaterowie walki z Sowietami. Dla Polaków są ludźmi, których organizacja spowodowała masakrę Polaków na Wołyniu. Perspektywa historyczna się nie zmieni, choć warto o niej rozmawiać — ocenił.

— Natomiast rozbrojeniem tej historycznej bomby, byłby powrót do ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej po waszej stronie granicy. To należy się rodzinom ofiar, prosimy byście po chrześcijańsku to zrozumieli -– zaapelował Bosacki.

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na Ukrainie, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 r.

Polskę i Ukrainę od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-47 na Wołyniu i w południowo-wschodnich województwach Polski dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.

O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRS), a nie antypolskie.

Polska strona chciałaby godnie upamiętnić ofiary OUN-UPA w miejscach ich pogrzebania; w tym celu IPN część ofiar, również tych, które nie zginęły podczas zbrodni wołyńsko-galicyjskiej, ale np. w walkach z Sowietami po 17 września 1939 r., chciałaby ekshumować. Ukraińska strona jest temu przeciwna, a swoją zgodę w przeszłości uzależniała od odbudowania przez Polaków pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu, co dla polskiej strony jest warunkiem nie do przyjęcia.

Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl