Po śmiertelnym wypadku zniknął bez śladu

2024-09-21 15:00:09(ost. akt: 2024-09-21 10:59:05)

Autor zdjęcia: PAP

Policjanci z Płońska zatrzymali 35-latka, który doprowadził do śmiertelnego wypadku samochodowego na drodze krajowej nr 10 w Sieklukach, a następnie odjechał, nie udzielając pomocy poszkodowanym. Mężczyzna został aresztowany. Grozi mu do 16 lat więzienia.
Do wypadku na drodze krajowej nr 10 w Sieklukach niedaleko Płońska doszło w niedzielę 15 września przed godz. 20.00. Osobowy nissan, którym podróżowały trzy osoby, wpadł do przydrożnego rowu i dachował. Śmierć na miejscu poniosła 49-letnia pasażerka auta, jego 52-kierowca z obrażeniami ciała trafił do szpitala. Drugiej z pasażerek, 47-latce, nic się nie stało.

Ustalenia policji wskazywały, że w wypadku brał udział jeszcze jeden samochód, który uderzył w tył nissana, powodując jego zepchnięcie z drogi. Kierowca tego auta odjechał z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy poszkodowanym. Na miejscu funkcjonariusze zabezpieczyli elementy karoserii pojazdu, a następnie wytypowali jego markę i model.

Jak przekazała w piątek rzeczniczka płońskiej policji kom. Kinga Drężek-Zmysłowska, w minioną środę w gminie Załuski funkcjonariusze zatrzymali 35-latka podejrzewanego o spowodowanie wypadku.

"Mundurowym wyjaśniał, że nie zatrzymał się w miejscu zdarzenia, gdyż nie wiedział, czy skończył mu się sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych" – dodała.

Ustalono, że 35-latek nie ma uprawnień do kierowania i wcześniej kilkakrotnie sąd wydawał wobec niego okresowe zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych za przestępstwa lub wykroczenia w ruchu drogowym. Policjanci ustalili też, że po odjechaniu z miejsca wypadku na drodze krajowej nr 10 kilkanaście minut później 35-latek doprowadził do kolizji w Sokolnikach. Prowadzony przez niego seat zderzył się czołowo z oplem. Uszkodzony seat został następnie odholowany na lawecie na posesję znajomej 35-latka.

Zatrzymanemu 35-latkowi przedstawiono zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia drogowego. Grozi za to nawet 16 lat więzienia. Decyzją sądu na wniosek prokuratury i policji został on tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.


red./PAP


bm