Gdy natura grozi, a my budujemy – dlaczego Polacy wybierają tereny zalewowe?

2024-09-20 09:32:00(ost. akt: 2024-09-20 08:37:31)
Zdj. ilustracyjne - zalany dom

Zdj. ilustracyjne - zalany dom

Autor zdjęcia: PAP

Samorządy nie brały pod uwagę zastrzeżeń Wód Polskich co do zagospodarowania terenów zalewowych. Ale także same Wody zwykle zgadzały się na prowadzenie tam inwestycji, twierdzi NIK – czytamy w piątkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
Dziennik podnosi, iż miejskie tereny w pobliżu rzek są często tak urokliwe, że nie brakuje chętnych, by tam zamieszkać. "Jednak prawo, a także zwykły rozsądek znacznie ograniczają możliwość swobodnego budowania tam osiedli mieszkaniowych" – czytamy w "Rz".

Gazeta przypomina, że z tego powodu samorządy, zanim uchwalą plan zagospodarowania tych terenów, muszą konsultować swoje zamiary z Wodami Polskimi, odpowiedzialnymi m.in. za bezpieczeństwo przeciwpowodziowe. Dziennik przywołuje raport Najwyższej Izby Kontroli z kwietnia 2023 r., z którego wynika, że jeśli nawet samorządy te sprawy formalnie z Wodami uzgadniały, "to potem te uzgodnienia pozostawały tylko na papierze".

"W rezultacie potencjalni inwestorzy nie mieli rzetelnych informacji o zagrożeniu powodziowym w miejscu planowanej inwestycji" – twierdzi autor tekstu.

"NIK zwraca również uwagę, że samorządy nie brały pod uwagę kosztów budowy dodatkowych wałów i innych zabezpieczeń dla takich terenów, a także kosztów usuwania skutków powodzi" - czytamy.

Zdaniem "Rz" także same Wody Polskie w postępowaniach dotyczących warunków zabudowy i zagospodarowania obszarów zalewowych najczęściej wydawały przychylną opinię. "W latach 2018–2021 wydały ponad 19 tys. decyzji w tych sprawach, z czego aż 90 proc. oznaczało zgodę na rozpoczęcie tam inwestycji" - zaznaczono.

W toku kontroli ustalono, że w dziewięciu spośród 11 zbadanych gmin złamano przepisy prawa wodnego.


red./PAP


bm