Wrocław jest bezpieczny? Jak widzi to hydrolog?

2024-09-13 12:20:10(ost. akt: 2024-09-13 12:28:44)
Wrocław / Odra / Elektrownia wodna

Wrocław / Odra / Elektrownia wodna

Autor zdjęcia: wrocławskie.info

Czy Wrocław zostanie zalany? Wciąż istnieje realne zagrożenie, choć hydrolog dr Radosław Stodolak zauważa też, że sytuacja jest zdecydowanie inna niż w 1997 roku, gdy miasto bardzo mocno ucierpiało podczas powodzi.
Specjalista z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską, że przy natężeniu opadów 350-380 litrów na metr kwadratowy żadne miasto na świecie nie ma systemów kanalizacyjnych, które by to udźwignęły. Dr Stodolak zwrócił uwagę na to, że w stolicy Dolnego Śląska jest co najmniej kilkanaście miejsce, w których podtopienia mają miejsce bardzo często - wśród nich są to okolice osiedla leśnickiego TBS, osiedle Widawa i okolice, a także okolice Bystrzycy.

Ekspert podkreślił, że urbanizacja wpływa na zwiększenie zagrożenia powodziowego ze względu na to, że na dawnych polach powstały choćby osiedla mieszkaniowe. - Są cieki, które miały kiedyś charakter rolniczy, a teraz na skutek mocnej urbanizacji mieszczą się w obszarach bardzo zabudowanych. Kiedyś te opady wsiąkały w łąki, pola, a teraz deszcz spada na uszczelnione obszary dróg, dachy, beton - to woda momentalnie spływa właśnie do tych cieków - wyjaśnił hydrolog.

Dr Stodolak zwrócił uwagę na to, że bezpieczeństwo Wrocławia przed powodzią wzrosło po zbudowaniu na Odrze zbiornika Racibórz Dolny. Istnieją także poldery na Nysie Kłodzkiej, które obecnie mają dużą rezerwę.

Hydrolog widzi różnice w porównaniu z wydarzeniami sprzed prawie trzydziestu lat. - Ta sytuacja znacznie różni się od tej z 1997 roku, gdy wysycona była retencja, czyli intensywny okres opadowy. Teraz ziemia jest w stanie wchłonąć duże ilości wody. Czy aż tyle, ile spadnie? Wątpię, ale ten stan początkowy jest inny - powiedział Wirtualnej Polsce dr Stodolak.

wp.pl./red.