Kto może zastąpić kard. Nycza? Kluczowe nazwiska wciąż "w grze"

2024-08-28 08:50:53(ost. akt: 2024-08-28 09:02:49)

Autor zdjęcia: archwwa.pl

- Następca kard. Nycza powinien mieć głęboką wiarę, szybko odpowiadać na wyzwania świata i nie bać się kontaktu z ludźmi - powiedział publicysta "Rzeczpospolitej" Tomasz Krzyżak. Jego zdaniem medialne doniesienia o odrzuceniu kandydatur kard. Grzegorza Rysia i abp. Wojciecha Polaka to fałsz i obaj pozostają w grze.
Rezygnacja to jeszcze nie koniec

Obecny metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz w lutym 2025 r. skończy 75 lat i osiągnie wiek emerytalny. Hierarcha złożył na ręce papieża rezygnację z urzędu już w grudniu 2023 r.

- Fakt złożenia rezygnacji nie oznacza, że biskup przestaje automatycznie pełnić urząd. Nie dzieje się tak też w chwili, gdy osiąga wiek 75 lat. Rezygnacja musi zostać przyjęta przez papieża. A żadne kościelne przepisy nie określają terminu, w jakim papież musi ją przyjąć. Może to zrobić natychmiast, ale może też czekać miesiąc, rok, dwa lata. Może też rezygnację odrzucić - wyjaśnił Krzyżak.

Wybór może potrwać

Zaznaczył, że poszukiwanie kandydata na nowego biskupa diecezjalnego jest procesem złożonym i długotrwałym. - Wybór kandydata poprzedzają szerokie konsultacje przeprowadzane przez nuncjusza apostolskiego. Nuncjusz jest zobligowany, by zapytać o opinię rezygnującego biskupa i biskupów pomocniczych. Jeśli chodzi o wybór nowego metropolity, to nuncjusz o opinię prosi również ordynariuszy i biskupów pomocniczych diecezji, które należą do danej metropolii - w przypadku metropolii warszawskiej są to diecezja płocka i diecezja warszawsko-praska - wyjaśnił.

Dodał, że nazwisko potencjalnego kandydata na biskupa diecezjalnego nuncjusz powinien skonsultować również z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, przedstawicielami duchowieństwa danej diecezji oraz świeckimi.

Przypomniał, że cała procedura objęta jest sekretem papieskim, co oznacza, że osoby pytane o opinię muszą zachować ją w tajemnicy pod karą ekskomuniki.

- Po przeprowadzonych konsultacjach nuncjusz tworzy tzw. terno, czyli listę trzech kandydatur, które wysyła do watykańskiej Dykasterii ds. Biskupów. Spośród tych trzech nazwisk dykasteria powinna wybrać jedno, które przedłoży do zatwierdzenia papieżowi - powiedział Krzyżak.

Jednocześnie zastrzegł, że papież nie jest zobligowany, by zatwierdzić wskazaną mu przez dykasterię kandydaturę. - Może być też tak, że żaden ze wskazanych przez nuncjusza kandydatów nie przejdzie weryfikacji Dykasterii ds. Biskupów. Wówczas procedura zaczyna się od nowa - zaznaczył.

Kto na liście kandydatów na warszawskiego metropolitę?

W ostatnim czasie "Gazeta Wyborcza" sugerowała, że nuncjusz apostolski umieścił na liście potencjalnych następców kard. Nycza - kardynałów Grzegorza Rysia i Konrada Krajewskiego oraz prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka. Według nieoficjalnych informacji wszystkie trzy kandydatury zostały odrzucone.

- Nie wiem, czy te doniesienia są prawdziwe. Ze względu na sekret papieski można jedynie spekulować, jakie nazwiska pojechały do Rzymu i czy rzeczywiście Dykasteria je odrzuciła - zastrzegł publicysta.

Zdaniem Krzyżaka zarówno kard. Ryś jak i abp Polak na pewno byliby dobrymi gospodarzami w Warszawie i wciąż "pozostają w grze". - Kard. Krajewski mógłby mieć trudność w zarządzaniu diecezją w Polsce, ponieważ od lat mieszka we Włoszech, a problemy Kościoła w Polsce są nieco odmienne od tych, z którymi zmaga się Kościół w Italii - ocenił.

W opinii publicysty, choć trudno jest wytypować "murowanych kandydatów" na następcę kard. Nycza, to wciąż szanse mają również biskup toruński Wiesław Śmigiel i metropolita białostocki abp Józef Guzdek.

Według Krzyżaka typowany przez wielu komentatorów metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki nie ma szans by zostać następcą kard. Nycza. - To jest jakaś legenda miejska. Abp Mokrzycki należy do całkowicie innej konferencji biskupów, w innym kraju. Dlaczego miałby nagle miałby zostawić zdania, które papież powierzył mu w Ukrainie i zostać przeniesiony do Polski? - zapytał.

Zaznaczył, że w przestrzeni publicznej pojawiają się nazwiska tzw. medialnych kandydatów, których chętnie widzieliby na urzędzie dziennikarze, a którzy - patrząc wstecz na personalne decyzje Stolicy Apostolskiej - w praktyce często wybrani nie zostają.

Dodał, że oprócz kandydatów "medialnych", są także kandydaci "życzeniowi", czyli tacy, których życzyliby sobie księża lub wierni danej diecezji. - Takimi kandydatami są dla archidiecezji krakowskiej jej obecny biskup pomocniczy Damian Muskus lub kard. Grzegorz Ryś, który dawniej był w Krakowie biskupem pomocniczym - ocenił.

Zdaniem publicysty księża z archidiecezji warszawskiej na urzędzie metropolity chętnie widzieliby obecnego metropolitę warmińskiego abp. Józefa Górzyńskiego, bo on wywodzi się z tej diecezji. Z kolei w Poznaniu jest tęsknota za dawnym biskupem pomocniczym Damianem Brylem, który od kilku lat zarządza diecezją w Kaliszu.

Według Krzyżaka biskup, który sprawdziłby się w Warszawie powinien być przede wszystkim człowiekiem głębokiej wiary. - Poza tym powinien potrafić szybko odpowiadać na wyzwania i nie bać się kontaktu z drugim człowiekiem - dodał.

Zmiana czeka nie tylko stolicę

Krzyżak przypomniał, że kard. Nycz nie jest jedynym hierarchą, który w najbliższym czasie przejdzie na emeryturę. W lipcu wiek emerytalny osiągnął metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, a w październiku osiągnie go metropolita poznański abp Stanisław Gądecki. Na nowego biskupa czekają również od lutego archidiecezja szczecińsko-kamieńska i diecezja łowicka.

Zdaniem Krzyżaka w polskim Kościele szykuje się ogromna roszada, o decyzjach personalnych papieża Franciszka w odniesieniu do polskich diecezji można powiedzieć przede wszystkim to, że są nieprzewidywalne.

- Polityka personalna papieży Jana Pawła II i Benedykta XVI była taka, że kandydatów na biskupów diecezjalnych szukali wśród biskupów pomocniczych a kandydatów na metropolitów wśród biskupów diecezjalnych. W przypadku papieża Franciszka jest inaczej. Zdarzało się, że biskupami diecezjalnymi Franciszek mianował ludzi, którzy wcześniej nie mieli piuski na głowie a metropolitami - biskupów pomocniczych - zastrzegł.

Przypomniał, że obecny metropolita katowicki abp Adrian Galbas wcześniej nie pełnił funkcji ordynariusza, lecz był biskupem pomocniczym. Podobnie było w odniesieniu do archidiecezji warmińskiej, na czele której stanął biskup pomocniczy warszawski – Józef Górzyński.

Publicysta podkreślił, że w Kościele w Polsce dokonuje się potężna zmiana pokoleniowa. - Odchodzący na emeryturę arcybiskupi Gądecki i Jędraszewski oraz kard. Nycz przez lata byli twarzami polskiego Kościoła. Teraz ton w KEP będą nadawać ich następcy, biskupi młodszego pokolenia - ocenił.

Zwrócił uwagę, że już teraz w polskim episkopacie biskupi mianowani przez papieży Jana Pawła II i Benedykta XVI stanowią mniejszość. - Podczas gdy poprzedni papieże często mianowali biskupami księży, którzy byli rektorami seminariów duchownych czy pracownikami kurii, Franciszek stawia na księży, którzy pracowali w duszpasterstwie - zaznaczył.

- To także wyraz zmiany, jaka zaszła w polskim katolicyzmie. Kiedyś tłumy przyciągały papieskie pielgrzymki, peregrynacje Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej, czy uroczyste beatyfikacje. Dziś można postawić tezę, że taki katolicyzm się skończył. Pojawił się nowy model katolicyzmu masowego: dziesiątki tysięcy ludzi gromadzą się na modlitwach o uwielbienie, które są organizowane na stadionach - powiedział.

Zdaniem Krzyżaka papież stawia na ludzi, którzy są otwarci na takie formy ewangelizacji. - Wcale bym się nie zdziwił gdyby metropolitą warszawskim został człowiek z "drugiego szeregu", który nie jest szerzej znany, ale który ma zacięcie do pracy duszpasterskiej. Franciszek uwielbia zaskakiwać - stwierdził.

(PAP)