Legioniści ze skromną pucharową zaliczką

2024-08-22 23:06:55(ost. akt: 2024-08-22 23:17:38)

Autor zdjęcia: Mateusz Kostrzewa Legia Warszawa

To korzystny rezultat, który nie do końca zadowolił kibiców. Legia Warszawa pokonała 2:0 kosowską Dritę Gnjilane w meczu Kosowa w spotkaniu 4. rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy. Osiągnięta przy Łazienkowskiej zaliczka może być kluczowa w kontekście przyszłotygodniowego rewanżu na Bałkanach.
Podopieczni Goncalo Feio przystępowali do tej rywalizacji z pozycji faworyta i wydawało się, że spokojnie powinni wygrać na własnym boisku. Od pierwszych minut legioniści próbowali udowodnić swoją wyższość nad rywalami z Kosowa, ale dopiero w 13. minucie Paweł Wszołek oddał strzał zza pola karnego, który odbił Faton Maloku a obrońcy zażegnali zagrożenie. Cztery minuty później z ponad trzydziestu metrów defensywę kosowskiej ekipy próbował zaskoczyć Rafał Augustyniak, jednak piłkę po koźle spokojnie złapała bramkarz przyjezdnych. Kluczowa dla dalszego przebiegu meczu była 29. minuta meczu, gdy tuż przed polem karnym został sfaulowany Migouel Alfarela i sędzia najpierw ukarał Hasana Gomdę żółtą kartą, lecz po konsultacji z VAR-em zmienił decyzję i usunął obrońcę gości z boiska.

Od tego momentu wydawało się, że przewaga jednego zawodnika zostanie szybko wykorzystana przez legionistów. Tak się jednak nie stało. W 33. minucie główkował w polu karnym kosowian Augystyniak, ale Maloku odbił piłkę poza linię końcową. Cztery minuty później uderzał głową Blaż Kramer i bramkarz Drity piękną paradą zażegnał niebezpieczeństwo. I to właściwie było ostatnie poważne zagrożenie dla ekipy przyjezdnych przed przerwą, a po zakończeniu pierwszej części gry zespół Legii żegnały gwizdy kibiców.

Po zmianie strony warszawskie trybuny jeszcze ponad dziesięć minut musiały czekać na wybuch radości. W 56. minucie z prawej strony dośrodkował Wszołek a niepilnowany Kramer z piątego metra skierował piłkę głową do siatki. Na kolejny groźny strzał trzeba było czekać do 66. minuty, gdy zza pola karnego uderzył Ruben Vinagre i bramkarz gości z pewnymi problemami odbił piłkę przed siebie. Ten sam zawodnik próbował zaskoczyć rywali z dystansu w 72. minucie, ale Maloku złapał futbolówkę.

Na dziewięć minut przed końcem fatalnie spudłował z czternastu metrów Tomas Pekhart i kibice Legii tylko mogli chwycić się za głowy. Dopiero w 83. minucie gospodarze po raz drugi trafili do siatki Drity, gdy ładną zespołową akcję wykończył skutecznym strzałem Marc Gual. Trzy minuty później było blisko strzelenia trzeciej bramki, ale uderzenie Bartosza Kapustki strącił na poprzeczkę Maloku i w ten sposób uchronił swoją drużynę. Do ostatniego gwizdka rezultat nie uległ już zmianie i legioniści z dwubramkową zaliczką pojadą do Kosowa. Z perspektywy gry w przewadze przez ponad godzinę nie jest to jednak wynik, który powinien satysfakcjonować graczy warszawskiej drużyny.

Legia Warszawa - Drita Gnjilane 2:0 (0:0)
Bramki:
1:0 Blaż Kramer (56), 2:0 Marc Gual (83)

Piotr Wojtowicz