[WIDEO] Polacy bronią szkolnej katechezy

2024-08-21 22:12:09(ost. akt: 2024-08-23 00:51:00)

Autor zdjęcia: Piotr Wojtowicz

Zebrali się licznie w ważnym nie tylko dla warszawiaków miejscu i wyrazili swój sprzeciw wobec prób utrudniania przez Ministerstwo Edukacji Narodowej nauczania religii w szkołach publicznych. Kilkaset osób wzięło udział w środowe popołudnie w proteście zorganizowanym przez Stowarzyszenie Katechetów Święckich, który odbył się na warszawskim Placu Zamkowym.
Minister edukacji kontra religia

Rozporządzenie minister edukacji narodowej Barbary Nowackiej zakłada, że od nowego roku szkolnego lekcje religii będą odbywać się tylko na pierwszej lub na ostatniej godzinie zajęć. Dodatkowo przewidziana jest możliwość tworzenia grup uczniów, uczęszczających na katechezę, z różnych roczników, co przeczy zasadom psychologii, pedagogiki i dydaktyki. Decyzją szefowej resortu oceny z religii i etyki nie będą także wliczane do średniej ocen.


Wbrew europejskim standardom

Przeciwko tym zmianom od kilku tygodni protestują nauczyciele religii, w tym ci zrzeszeni w Stowarzyszeniu Katechetów Świeckich. Podczas środowej manifestacji głos zabrał przewodniczący tej organizacji - Piotr Janowicza. Poznański katecheta zwrócił między innymi uwagę na szkodliwe - przede wszystkim dla uczniów - decyzję minister edukacji. - W debatach publicznych wiele się mówi o tolerancji. Zastanówmy się nad tym, czy szkoła, która spycha przed pierwszą lub po ostatniej godzinie lekcyjnej religię i etykę, która usuwa wliczanie do średniej z tylko tych przedmiotów, i łączy w ramach wspólnych zajęć lekcyjnych siedmiolatków czy nawet sześciolatków z dziesięciolatkami, albo dziesięciolatków z trzynastolatkami, rozumie w ogóle czym jest edukacja dostosowana do rozwoju intelektualnego i emocjonalnego uczniów? Oczywiście, że nie. Czemu mają zatem służyć przyjęte rozwiązania? Czy nie są to zakamuflowane działania nakierowane na całkowite wyprowadzenie nauczania religii i etyki ze szkół, pod pozorem uporządkowania organizacji pracy szkół?

Lider SKŚ wskazał na to, że utrudnianie przez nowe polskie władze nauczania religii, oddala nasz kraj od standardów europejskich. - W zdecydowanej większości krajów naszego kontynentu nauczanie religii jest obecne w publicznym systemie oświaty w dwudziestu trzech krajach Unii Europejskiej. Nauczanie religii w publicznych szkołach jest normą, przy czym jest ona przedmiotem obowiązkowym w szkołach Austrii, Grecji, na Cyprze, Malcie, w Danii, Szwecji, Finlandii i w większości landów niemieckich. Dlaczego zatem nasz kraj podejmuje działania wyprowadzające religię ze szkół? Dlaczego władze naszego kraju nie potrafią dostrzec, że nauczanie religii w szkołach stanowi realizację praw i wolności obywatelskich? Dlaczego w 1990 roku to było zrozumiałe, a teraz cofamy się do standardów sprzed 1990 roku? - pytał Piotr Janowicz.

"Solidarność" walczyła o religię w szkołach

W manifestacji wziął także udział przewodniczący oświatowej "Solidarności" - Waldemar Jakubowski, który podkreślił, że ponad czterdzieści lat temu to właśnie ten związek zawodowy domagał się, by komunistyczne władze umożliwiły nauczanie religii w polskich szkołach. - Nauczanie religii w szkołach jest dziedzictwem "Solidarności". Zanim rozpoczęły się strajki w Gdańsku, Szczecinie, Elblągu i na Górnym Śląsku, to w lipcu 1980 roku wybuchły strajki na Lubelszczyźnie. I tam wśród wielu postulatów, także socjalnych - co zupełnie zrozumiałe, były postulaty czysto obywatelskie, między innymi postulat powrotu lekcji religii do szkół... Potem na pierwszym Zjeździe Krajowym w gdańskiej "Olivii" kwestia nauczenia religii w szkołach powróciła i od tamtej pory jest to nasze dziedzictwo... Dlaczego budzące się w 1980 roku społeczeństwo obywatelskie upominało się o lekcje religii w szkołach? Widzimy dlaczego. Bo dziedzictwo religijne to jest nasze dziedzictwo kulturowe. Nie da się wytłumaczyć - kim jesteśmy? dlaczego jesteśmy Europejczykami? dlaczego jesteśmy Polakami? - bez wiedzy religijnej.


Czy prezydent Duda zablokuje niekorzystne zmiany?

Zapytaliśmy po manifestacji przewodniczącego Stowarzyszenia Katechetów Świeckich, czy ma jeszcze nadzieję na zablokowanie niekorzystnych zmian w nauczaniu religii jeszcze przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego. - To wszystko jest w gestii pana prezydenta. My zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, a chyba nawet i więcej. Jako Stowarzyszenie Katechetów Świeckich nie jesteśmy podmiotem, który może składać wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Gdybyśmy nim byli to już dawno byśmy go złożyli. Odwołujemy się do prerogatyw pana prezydenta. Mamy też nadzieję, że kościoły, związki wyznaniowe, które są podmiotem i mają podstawę do zaskarżenia rozporządzenia, że one też to zrobią. Na tę chwilę nie mamy na ten temat żadnych informacji - stwierdził Piotr Janowicz.

Czy zdaniem Waldemara Jakubowskiego z oświatowej "Solidarności", MEN wycofa się z rozporządzenia dotyczącego zmiana w nauczaniu religii? - Myślę, że nie. Otwarcie tego "frontu" odwraca trochę uwagę od rzeczywistych problemów w oświacie, a które są trudne do rozwiązania. Przeciwstawienie się katechetom było proste. Natomiast jeśli chodzi o to, by wprowadzić konkretne rozwiązania dla całej oświaty, by modelować system oświatowy, to jest duże przedsięwzięcie i kolejne rządy się na tym "wykładały". Mamy w czwartek kolejne rozmowy i tam będziemy w sposób jednoznaczny deklarować - albo zmieniamy system albo nie mamy już o czym rozmawiać. Ministerstwo zajmuje się katechetami świeckimi chyba z pobudek ideologicznych, bo ja racjonalnego w tym nic nie widzę. Czy są jakieś badania społeczne wskazujące, by lekcje religii ze szkół wyprowadzać? - zakończył związkowiec.

Niech minister nie przeszkadza w wychowywaniu uczniów

W proteście na Placu Zamkowym uczestniczyła katechetka z Torunia, z trzydziestoletnim stażem w nauczaniu religii - Aneta Skawska, która zwróciła uwagę na to, że nowym rozporządzeniem szefowa resortu edukacji doprowadza do dyskryminacji osób wierzących. - Szkoła państwowa jest dla Polaków, a nie jest szkołą prywatną pani minister. Jeśli Kościół naucza to jest to od tysiąca lat nasz kod kulturowy i religia jest po prostu czymś naturalnym dla naszego narodu. Może nie jest dla wszystkich zrozumiała, ale katecheci nauczając w imieniu Kościoła nie namawiają do niczego złego. Jeśli się pojawia zło, to my tez krytykujemy to zło w Kościele i to nie jest tylko tak, że my pochwalamy i chronimy. Życzę wszystkim - i artystom, ludziom kultury, dziennikarzom - byśmy mogli swobodnie wyznawać swoją wiarę. Jeżdżę często do Stanów Zjednoczonych i powiem szczerze, że gdy przyjeżdżają do mnie stamtąd przyjaciele to są zdziwieni, że w Polsce są protesty antyklerykalne. Tam czegoś takiego nie ma, bo tam jest daleko posunięta tolerancja, a przecież jest to państwo dużo młodsze od naszego kraju. Warto więc byśmy jej w szkołach uczyli. A jak mamy więc uczyć tolerancji, jak nie przez to, że są obok siebie dzieci różnych wyznań, różnych poglądów. Miałam do czynienia z rodzicami, których dzieci są nieochrzczone, ale posyłali je na lekcje religii, bo uczą je szacunku, kodu kulturowego, tak by literaturę mogły czytać. Ci rodzice widząc świadectwo, że coś dobrego się na tej lekcji religii dzieje, posyłali dzieci, które nawet grały w jasełkach. Polaków się teraz próbuje skłócić i tematem zastępczym jest walka z Kościołem. a po cichu są załatwiane inne sprawy. Czy pani minister będzie służyła Polakom, czy będzie tworzyła według siebie nową rzeczywistość w szkołach? Ona nie jest od tego, by tworzyć nową rzeczywistość, lecz by nas wspierać w mądrym wychowywaniu dzieci. I my czekamy, aż ona będzie stwarzała nam warunki, a nie przeszkadzała w tym. Polska jest dla wszystkich Polaków, a nie tylko dla pani minister i jej elektoratu ośmioprocentowego - podkreśliła katechetka.

Lekcje religii to dobra przestrzeń dla młodych

Uczestniczką protestu była również Weronika, która z perspektywy młodej osoby wskazała na ważną rolę nauczania religii w całym procesie edukacji. - Chodziłam na religię i na etykę, ale tak jak z każdym przedmiotem wszystko zależy od nauczyciela. Sama idea przedmiotu jest zawsze z założenia ciekawa, jeśli nauczyciel go dobrze prowadzi, to tak naprawdę każdy przedmiot może być interesujący. Ja nie ukrywam, że chodziłam na etykę, bo była fajna nauczycielka. I jeżeli nauczyciel dobrze prowadzi to i lekcja religii zyskuje wielu chętnych uczniów. Bo to jest jedyna przestrzeń, taka neutralna, w której taki uczeń - a nie muszą na religię chodzić tylko osoby wierzące - może zadać pytania, których by nie zadał w przestrzeni kościelnej. Mógłby się bowiem tam czuć mniej komfortowo, bo może ma wątpliwości wobec swojej wiary i o nich może łatwiej jest mu porozmawiać z osobą świecką niż z księdzem w kościele - powiedziała nastolatka.

Przed rozpoczęciem protestu przedstawiciele Stowarzyszenia Katechetów Świeckich gościli w Kancelarii Prezydenta, gdzie osobiście przedłożyli apel do Andrzeja Dudy, o skierowanie przez niego skargi do Trybunału Konstytucyjnego, która dotyczyłaby zbadania zgodności z Ustawą Zasadniczą nowelizacji rozporządzenia MEN wprowadzającego zmiany w nauczaniu religii.

Piotr Wojtowicz