Horror na podstawie powieści Stephena Kinga już w drodze na duże ekrany
2024-08-21 12:21:48(ost. akt: 2024-08-21 15:11:30)
Tegoroczne Halloween może być niezwykle ciekawe dla fanów literatury Stephena Kinga lub jego adaptacji filmowych. W październiku premierę będzie miało "Miasteczko Salem" w reżyserii Gary'ego Daubermana, jednego z współautorów sukcesu kinowego uniwersum "Obecności".
"Lśnienie", "Carrie", "To", "Smętarz dla Zwierzaków", "Zielona Mila" czy "Skazani na Shawshank". To tylko przykłady książek Stephena Kinga, które zostały przeniesione na ekrany kin czy telewizji w formie mini-seriali. Niektóre dzieła mają swoich fanów, ale i przeciwników - w której kategorii będzie umieszczone najnowsza adaptacja mistrza grozy, czyli "Miasteczko Salem"?
"Miasteczko Salem" jest drugą po "Carrie" książką Stephana Kinga i tak samo jak większość dzieł amerykańskiego pisarza, należy do kanonu klasyków literatury grozy.
Fabuła książki skupia się na Benie Mearsie, słynnym pisarzu, który powraca do swojego rodzinnego Salem, w stanie Maine. Chce on opisać morderstwo, do którego doszło w posiadłości znajdującej się na terenie miasteczka. W pewnym momencie w niewyjaśnionych okolicznościach zaczynają ginąć ludzie. Wszystko wskazuje na to, że Salem zostało opanowane przez złe moce, które Mears będzie chciał przezwyciężyć.
Powieść doczekała się dwóch ekranizacji. Jedna pojawiła się w w 1979 roku, a reżyserem był Tope Hooper, znany ze stworzenia klasyki kina grozy, czyli "Ducha". Główną rolę odegrał David Soul. Natomiast w 2004 roku ekranizacją powieści w formie serialu zajął się Brett Popplewell, a w Bena Myersa wcielił się Rob Lowe. Na ekranie towarzyszyli mu również m.in. Donald Sutherland, Rutger Hauer czy James Cromwell. Obie ekranizacje były bardzo ciepło przyjęte przez widzów.
Jakie reakcje będą w październiku 2024 roku, kiedy to na streamingu pojawi się najnowsza wersja ekranizacji powieści mistrza grozy? Na pewno fani filmów na podstawie książek Stephena Kinga mogli z ulgą przyjąć do wiadomości fakt, że premiera "Miasteczka Salem" na pewno się odbędzie.
Obawy związane ze skasowaniem filmu odbyły się wtedy, kiedy to wytwórnia Warner Bros. zaczęła kasować niemalże skończone projekty, takie jak "Batgirl" czy film na podstawie bajek Looney Tunes "Cojote vs Acme". O swoich obawach w rozmowie z Vanity Fair opowiadał reżyser nowego "Miasteczka Salem" Gary Dauberman.
— Zdjęcia do filmu trwały w momencie, kiedy w Warner Bros. zmieniano właściciela. W pewnym momencie, niektóre rzeczy są poza twoją kontrolą. Niektórzy cały czas pytali się mnie "co z filmem?". Chciałbym mieć wtedy dla nich inną odpowiedź niż "nie wiem".
Gary Dauberman jest jednym z najbardziej utalentowanych scenarzystów filmów grozy. To właśnie on pisał skrypty do dwóch części filmu "To" oraz produkcji z uniwersum "Obecności", czyli "Zakonnica" czy trylogia o "Annabelle". Trzecia część cyklu, czyli "Annabelle Wraca do Domu" została wyreżyserowana właśnie przez Daubermana, co było jego debiutem w tejże funkcji. "Miasteczko Salem" będzie dopiero drugim dziełem w jego dorobku.
Po sukcesie kasowym w swoim debiucie, Dauberman prosił wytwórnię New Line Cinema, aby otrzymał opcję stworzenia "Miasteczka Salem". Po zielonym świetle wydanym przez studio 48-letni reżyser rozpoczął prace nad filmem. Jak powiedział Vanity Fair, nie chciał, aby fabuła działa się w teraźniejszym świecie, lecz chciałby utrzymać charakterystyczną dla lat 70. XX w. stylistykę retro, czyli czasów, kiedy premierę miała książka.
W dalszej rozmowie z Vanity Fair Dauberman porównuje swoje najnowsze dzieło do południowokoreańskiego "Our Town" (2007) w reżyserii Jeong Gil-Yeonga - w "Miasteczku Salem" ma dominować "sensacja, ponury humor oraz makabra rodem z thrillerów lat 70., które były były wyświetlane w kinach późnym wieczorem".
W artykule Gary Dauberman opisuje Lewisa Pullmana, aktora, który wciela się w rolę Bena Mearsa, jako "osobę potrafiącą odnaleźć się w każdej sytuacji i jest przyziemny w stosunku do spraw, które go otaczają". Partnerująca mu na ekranie Makenzie Leigh (jako Susan Norton) jest "prostą dziewczyną ze wsi, która chce się z niej wyrwać i jak za każdym razem, kiedy widzi miastowego, pyta się, co słychać w wielkim świecie". Reżyser jest również zafascynowany rolą duńskiego aktora Pilou Asbæka, który wciela się w rolę Richarda Strakera, hulaszczego europejczyka, który w Salem otwiera sklep z antykami. Prowadzi go wraz ze swoim cichym pomocnikiem, Kurtem Barlowem, który nocą przybiera przerażającą postać i jest głównym antagonistą filmu.
Dzieła spod pióra czy kamery Gary'ego Daubermana może i nie należą do arcydzieł kinematografii, lecz na pewno naznaczone są bardzo angażującym sposobem prowadzenia akcji oraz klimatem. Jeśli tak ma wyglądać jego najnowsze dzieło "Miasteczko Salem", to reżyser z pewnością zaskarbi sobie grono sympatyków.
Źródło: Vanity Fair
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez