Szef MON chce powołać Instytut im. Wincentego Witosa. "Aby dbać o jego zjednoczeniową i patriotyczną myśl polityczną"
2024-08-16 08:48:29(ost. akt: 2024-08-16 08:57:24)
Władysław Kosiniak-Kamysz ma ostatnio szereg interesujących inicjatyw. Wszystkie mają ryt patriotyczny i korzystny społecznie. Oprócz podpisanych wcześniej bardzo oczekiwanych kontraktów na nową amerykańską broń dla wojska zgłosił projekt patriotycznego wychowania młodzieży, odważnie również podjął decyzję o zrobieniu defilady wojskowej w święto Wojska Polskiego, co wcześniej KO krytykowało, gdy robili to rząd PiSu. Powołanie Instytutu Wincentego Witosa jest niewątpliwie ciekawą i od dawna oczekiwaną inicjatywą. Pokazuje też ambicje i cele współczesnego PSL, które chce sięgać do tradycji przedwojennego ruchu ludowego, do postaci wielkiego polityka, do tradycji kiedy przedstawiciele środowisk ludowych brali odpowiedzialność w ważnych momentach za kraj, stając na czele rządów. Zobaczymy co dalej, ale pozytywne inicjatywy partii w koalicji z KO, która zbyt wiele przekazuje destrukcyjnych sygnałów do społeczeństwa, jest jak woda na pustyni. Pokazuje pozytywne myślenie do przodu i pozytywnie się wyróżnia obecnie w polskiej polityce.
W dniu Święta Wojska Polskiego Kosiniak-Kamysz wraz z m.in. z rzecznik klubu PSL-TD Magdaleną Sroką zorganizowali konferencję prasową prasową przed warszawskim pomnikiem Wincentego Witosa.
Kosiniak-Kamysz: Aby dbać o jego pamięć
Lider PSL poinformował na niej m.in. o złożeniu w Sejmie projektu dotyczącego powołania Instytutu im. Wincentego Witosa, „żeby upamiętnić tę tradycję”, „nie tylko Bitwy Warszawskiej, ale całej roli premiera naszej wolności w odzyskiwaniu i umacnianiu niepodległości”.
Lider PSL poinformował na niej m.in. o złożeniu w Sejmie projektu dotyczącego powołania Instytutu im. Wincentego Witosa, „żeby upamiętnić tę tradycję”, „nie tylko Bitwy Warszawskiej, ale całej roli premiera naszej wolności w odzyskiwaniu i umacnianiu niepodległości”.
Każdy ma prawo pamiętać o Witosie i go czcić, ale nigdy nie wolno go partykularnie wykorzystywać, a takie próby były. Instytut Witosa ma być po to, aby dbać o jego pamięć, o jego myśl polityczną - a ta myśl była zjednoczeniowa, patriotyczna, ta myśl była polska. I sprawa polska zawsze była na pierwszym miejscu
— zaznaczył.
Kosiniak-Kamysz przypomniał, że w ubiegłym roku m.in. dzięki kasacji złożonej przez ówczesnego RPO Adama Bodnara w 2020 r. Sąd Najwyższy uniewinnił Wincentego Witosa i innych dawnych liderów PSL i PPS, którzy jako opozycja przeciwko władzy sanacyjnej zostali w 1932 roku uznani w politycznym procesie za winnych próby obalenia przemocą rządu. O uniewinnienie Witosa i innych liderów od lat zabiegali ludowcy.
Sąd Najwyższy zmazał hańbę sądu brzeskiego”
Jak mówił w czwartek Kosiniak-Kamysz, w ub.r. „po dziewięćdziesięciu latach Sąd Najwyższy zmazał hańbę sądu brzeskiego”.
Jak mówił w czwartek Kosiniak-Kamysz, w ub.r. „po dziewięćdziesięciu latach Sąd Najwyższy zmazał hańbę sądu brzeskiego”.
Ja swojej obietnicy dotrzymałem, my dotrzymaliśmy swojej obietnicy - że Witos nie będzie skalany okrutnym, haniebnym wyrokiem, który bohatera naszej wolności uczynił kryminalistą, zbrodniarzem przeciwko ojczyźnie. To była nieprawda, jawne kłamstwo i oszustwo, to była chęć wykorzystania tego politycznie
— oświadczył.
Wincenty Witos to jeden z najważniejszych polskich polityków i ojców polskiej niepodległości, a następnie w dwudziestoleciu międzywojennym m.in. trzykrotnie pełnił funkcję premiera. Z pochodzenia chłop, całe życie związany był ze środowiskami ludowymi, w tym Stronnictwem Ludowym i PSL. W 1930 roku został aresztowany przez władze sanacyjne i osadzony w twierdzy brzeskiej, gdzie więzieni byli politycy opozycji. Skazany na 1,5 roku emigrował do Czechosłowacji.
„Bez tradycji nie ma przyszłości Polski”
Lider ludowców podkreślał, że PSL pielęgnuje tradycje, bo wie, że „bez nich nie ma przyszłości Polski, bez świadomości swojej kultury, języka historii i bez inwestycji w młode pokolenie, w naukę”.
Lider ludowców podkreślał, że PSL pielęgnuje tradycje, bo wie, że „bez nich nie ma przyszłości Polski, bez świadomości swojej kultury, języka historii i bez inwestycji w młode pokolenie, w naukę”.
Dlatego kilka tygodni temu postanowiliśmy przygotować ustawę, do której wszystkich zapraszamy. Ona nie jest przeciwko komuś, ona wynika z tego, że my mamy prawo zaakcentowania tego, co nam w duszy gra
— zaznaczył.
Jak mówił, zgodnie z projektem, wychowanie patriotyczne „to nie ma być nowy przedmiot w szkole, bo nie da się wychowania patriotycznego zamknąć do jednego przedmiotu”.
To ma być program dla szkoły, stworzenie Komisji Edukacji Narodowej, która będzie ten program akceptować. To ma być program, w którym w różnych elementach będzie wychowanie patriotyczne
— tłumaczył.
Będzie współpraca w parlamencie?
Wyjaśnił, że program ma zakładać m.in. odwiedzanie miejsc ważnych dla naszej historii, także regionalnych.
Wyjaśnił, że program ma zakładać m.in. odwiedzanie miejsc ważnych dla naszej historii, także regionalnych.
To jest odwiedzanie tych miejsc, to są bohaterowie, autorzy, jest miejsce i dla (Czesława) Miłosza, (Wisławy) Szymborskiej, i dla (Henryka) Sienkiewicza i (Władysława) Reymonta. Nie należy nikogo wykluczać. I dla (Olgi) Tokarczuk, i dla „Dziadów” Adama Mickiewicza
— wyliczał.
Jak dodał, „o tym jest ta ustawa”. Prezes PSL podkreślił, że liczy na dobrą współpracę w parlamencie.
To nie jest wymijanie, pomijanie jakiegokolwiek z resortów, tylko to chęć zaakcentowania co jest dla nas, ludowców, bardzo ważne
— zaznaczył.
Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez