Wielka radość legionistów

2024-08-15 20:13:31(ost. akt: 2024-08-15 20:19:54)

Autor zdjęcia: Piotr Wojtowicz

Wielkie emocje do ostatnich minut i eksplozja euforii po ostatnim gwizdku sędziego. Tak właśnie wyglądał mecz przy Łazienkowskiej, w którym Legia Warszawa zremisowała 1:1 z duńskim Broendby IF w 3. rundzie eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy i wywalczyła awans do dalszych gier.
W pierwszym kwadransie czwartkowego meczu to goście z Danii byli więcej przy piłce, ale mecz toczył się głównie w środku pola. W tym czasie tylko dwa razy groźniej zrobiło się pod bramką Legii. W 6 minucie po strzale Sebastiana Sabulonsena piąstkować musiał Kacper Tobiasz. A dziewięć minut później bramkarz ekipy z Warszawy odbił przed siebie silny strzał Yuito Suzuki, ale na szczęście nikt z drużyny Broendby nie był w stanie doskoczyć do tej piłki, by skierować ją do siatki. W 22. minucie strata gospodarzy na czterdziestym metrze i było blisko straty bramki, gdy po uderzeniu Suzuki i rykoszecie piłka przeszła nieznaczenia obok prawego słupka "klatki" Tobiasza.

Kolejne minuty to w dalszym ciągu próby budowy ataku pozycyjnego przez zawodników ze Skandynawii i tylko od czasu do czasu robiło się niebezpiecznie w polu karnym Legii. W 29. minucie rzut wolny z okolic lewej linii pola karnego i mocne dośrodkowanie Daniela Wassa, które zmierzało nawet pod poprzeczkę i Tobiasz wybił do boku. Trzy minuty później po dość dużym zamieszaniu piłka spadła w okolicach szesnastego metra pod nogi Mathiasa Kvistgaardena, ale uderzył on niecelnie. W 34. minucie ten sam zawodnik Broendby otrzymał doskonałe podanie w uliczkę i uderzył z dwunastego metra, ale Tobiasz był górą i odbił piłkę na rzut rożny.

Skandynawowie wreszcie dopieli swego w 36. minucie, gdy Sebulonsen wbiegł w pole karne, a goniący go Sergio Barcia doprowadził do upadku zawodnika Broendby. Po konsultacji z VAR i obejrzeniu powtórki na monitorze cypryjski sędzia Chrysovalantis Theouli wskazał na rzut karny. Z jedenastu metrów Wass spokojnie pokonał Tobiasza i Broendby w 38. minucie objęło prowadzenie oraz odrobiło straty z meczu u siebie. Na szczęście dla legionistów w doliczonym czasie gry pierwszej połowy udało im doprowadzić się do wyrównania, gdy po mocno bitym rzucie wolnym spod prawej linii boiska piłkę do siatki rywali skierował Radoslav Pankov.

Po zmianie stron obie drużyny wyszły z dużymi chęciami na zmianę wyniku i piłka przenosiła się często spod jednej pod drugą bramkę. W 52. minucie rzut wolny po faulu na Luquinhasie wykonał Bartosz Kapustka, ale bramkarz Broendby spokojnie złapał piłkę. Cztery minuty później sędzia z Cypru podbiegł do monitora i analizował sytuację sprzed kilkudziesięciu sekund, gdy w polu karnym Legii upadł Suzuki po kontakcie z Claudem Goncalvesem, lecz kibice Legii odetchnęli z ulgą, bo tym razem nie było wskazania na "wapno".

W 64. minucie rajd Luquinhasa, ale jego strzał zza szesnastki zablokowany i był tylko rzut rożny dla legionistów. Trzy minuty później szybka akcja Legii, Kapustka podał do Barcii, ale jego strzał zablokowany przez obrońców gości. Chwilę później bardzo groźny strzał Wassa zza pola karnego, ale piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką i Tobiasz nie musiał interweniować. W 70. minucie Luquinhas ścigał się z Seanem Kleiberem i upadł w polu karnym przyjezdnych, ale sędzia odgwizdał faul Brazylijczyka. Na dziesięć minut przed końcem meczu po faulu Kapustki, za co otrzymał on żółtą kartkę, rzut wolny z dwudziestego piątego metra dla Broendby, ale uderzenie zostało zablokowane przez mur legionistów.

W 82. minucie długa piłka posłana w pole karne gospodarzy i ostatecznie doszedł do niej zawodnik z Danii, ale jego strzał z ostrego kąta złapał Tobiasz. Dwie minuty później bramkarz Legii uratował swoją drużynę od utraty gola, gdy z pola karnego mocno i celnie uderzył Noah Nartey, ale piękna parada sprawiła, że nie było zmiany wyniku. Kilkadziesiąt sekund później znów było groźnie pod bramką Legii, gdy w pole karne wbiegł Filip Bundgaard, ale strzelił prosto w Tobiasza. W doliczonym czasie gry przechwyt Ryoyu Morishity, ale w ostatniej chwili piłkę wygarnął mu spod nóg obrońca Broendby. Ostatnie sekundy były bardzo nerwowe dla kibiców Legii, bo goście za wszelką cenę chcieli zdobyć drugą bramkę i doprowadzić do dogrywki. Ta sztuka ekipie Broendby się jednak nie udała i mecz zakończył się remisem 1:1. Taki rezultat oznaczał awans Legii do IV rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy, w której warszawska ekipa zmierzy się z lepszym w dwumeczu: Auda Ķekava (Łotwa) - Drita Gnjilane (Kosowo).

Legia Warszawa - Broendby IF 1:1 (1:1)
Bramki:
0:1 Daniel Wass (38-karny), 1:1 Radovan Pankov (45)
Pierwszy mecz: 3:2 i awans Legii.

Piotr Wojtowicz