Interesująca propozycja związana z wychowaniem wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza i PSL

2024-08-15 10:15:18(ost. akt: 2024-08-15 10:17:47)

Autor zdjęcia: PAP/Rafał Guz

Wychowania patriotycznego nie da się zamknąć do jednego przedmiotu, to ma być program dla szkół, odwiedzanie miejsc ważnych dla naszej historii - mówił prezes PSL, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, przedstawiając w dniu Święta Wojska Polskiego założenia projektu o wychowaniu patriotycznym.
Kosiniak-Kamysz wraz z innymi politykami PSL zorganizowali w czwartek konferencję prasową przed pomnikiem Wincentego Witosa, na której m.in. zaprezentowano założenia zapowiadanego już wcześniej przez ludowców projektu. Rzeczniczka klubu PSL-TD Magdalena Sroka przekazała, że projekt został złożony w Sejmie.

Lider ludowców podkreślał, że PSL pielęgnuje tradycje, bo wie, że "bez nich nie ma przyszłości Polski, bez świadomości swojej kultury, języka historii i bez inwestycji w młode pokolenie, w naukę".

— Dlatego kilka tygodni temu postanowiliśmy przygotować ustawę, do której wszystkich zapraszamy. Ona nie jest przeciwko komuś, ona wynika z tego, że my mamy prawo zaakcentowania tego, co nam w duszy gra — zaznaczył.

Jak mówił, zgodnie z projektem, wychowanie patriotyczne "to nie ma być nowy przedmiot w szkole, bo nie da się wychowania patriotycznego zamknąć do jednego przedmiotu".

— To ma być program dla szkoły, stworzenie Komisji Edukacji Narodowej, która będzie ten program akceptować. To ma być program, w którym w różnych elementach będzie wychowanie patriotyczne — tłumaczył.

Wyjaśnił, że program ma zakładać m.in. odwiedzanie miejsc ważnych dla naszej historii, także regionalnych.

— To jest odwiedzanie tych miejsc, to są bohaterowie, autorzy, jest miejsce i dla (Czesława) Miłosza, (Wisławy) Szymborskiej, i dla (Henryka) Sienkiewicza i (Władysława) Reymonta. Nie należy nikogo wykluczać. I dla (Olgi) Tokarczuk, i dla "Dziadów" Adama Mickiewicza — wyliczał.

Jak dodał, "o tym jest ta ustawa". Prezes PSL podkreślił, że liczy na dobrą współpracę w parlamencie.

— To nie jest wymijanie, pomijanie jakiegokolwiek z resortów, tylko to chęć zaakcentowania co jest dla nas, ludowców, bardzo ważne — zaznaczył.

(PAP)