Wiceminister Ejchart twierdzi, że nie było tortur? Obrońca ks. Olszewskiego: "Pani minister doskonale wie, że złamano prawo"

2024-08-15 10:10:38(ost. akt: 2024-08-15 10:13:34)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Maria Ejchart, wiceminister sprawiedliwości przekonywała dziś, że sytuacja aresztowanych urzędniczek z Ministerstwa Sprawiedliwości i księdza Michała Olszewskiego jest zgodna ze standardami praw człowieka. Dr Michał Skwarzyński, obrońca duchownego, przekonuje, że to mydlenie oczu i zwraca uwagę, że tortury były wobec niego stosowane w pierwszych kilkudziesięciu godzinach od zatrzymania.
— To nie ma nic wspólnego z faktami, to jest narracja polityczna. (…) Chcę podkreślić, że każdy zarzut niewłaściwego traktowania przez funkcjonariuszy państwowych musi być bardzo starannie sprawdzony i nie można go lekceważyć. (…). Żadne z zarzutów się nie potwierdziły. (…) To zarzuty podnoszone przez ich obrońców i polityków w mediach — powiedziała Maria Ejchart, odnosząc się do zarzutów dotyczących torturowania aresztowanych w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.

Portal wPolityce.pl poprosił o komentarz dr Michała Skwarzyńskiego, obrońcy ks. Olszewskiego. Adwokat wskazał na manipulację wiceminister sprawiedliwości.

— Pani minister mówi o obecnej sytuacji i działaniach Służby Więziennej. Tymczasem my mówimy o tym co się działo przez pierwsze 48 godzin, tuz po zatrzymaniu. Nie był on wtedy w gestii Służby Więziennej (chodzi o ABW i policję - red.). Skarżymy się na to co było na samym początku, minister mówi nie na temat. Pani minister doskonale wie, że złamano prawo, ale jako polityk brnie w to dalej — przekonuje Michał Skwarzyński w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

— Wobec księdza Michała zastosowano działania o których informowałem ministra Bodnara, a co po części potwierdziła ABW. Chodzi o brak pożywienia przez kilkadziesiąt godzin, brak wody, konieczność oddawania moczu do butelki, budzenie co godzinę. Tego typu sytuacje nie powinny się nigdy wydarzyć, ale do nich doszło — wymienia adwokat.

Obrońca ks. Olszewskiego odniósł się do słów Ejchart, która przekonywała, że ksiądz Olszewski miał nie skarżyć się na złe traktowanie. Przypomniał, że obrońcy nie mieli do niego dostępu więc i skarga nie była w pełni możliwa.

— A miał wtedy obrońcę? To jedna rzecz, a druga, to ta, że ja zaskarżyłem zatrzymanie księdza w momencie, w którym prokurator nie dał mi zgody na widzenie. Nie mogłem wszystkiego opisać, gdyż prokuratur wstrzymywał mi widzenie z klientem i to przez kilkanaście dni! 6 września Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa będzie rozpoznawał zażalenie na zatrzymanie księdza Olszewskiego i na tortury. Proszę opinię publiczną o pilnowanie tej sprawy. Sąd powinien wyegzekwować odpowiedzi od organów państwa — przekonuje dr Skwarzyński.

— To miał być areszt wydobywczy, który nie służył ustaleniu prawdy. Nowe zarzuty, które usłyszał ksiądz Olszewski stawiał prokurator Woźniak, który jest świadkiem w sprawie. To on nagrywał razem z Mrazem i jak było postanowienie SA w Warszawie, które skróciło ten areszt, to sąd stwierdził iż ta czynność jest wadliwa. Prokurator nie mógł tego zrobić. Zmienił swój status z prokuratora na świadka. To oznacza, że Michał Olszewski i obie urzędniczki mają wadliwie postawione zarzuty — podkreślił adwokat.

Od kilku miesięcy mamy pełną świadomość, że ksiądz Olszewski oraz dwie panie urzędniczki byli traktowani nieludzko przez państwo polskie. Wkrótce poznamy kolejne informacje, które wypłyną z sali sądowej. Jedno jest pewne. Prokuratura Bodnara skrajnie nie skompromitowała.

Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl