Prezydent wystosował list z okazji 104. rocznicy Bitwy Warszawskiej 1920 roku

2024-08-14 13:10:35(ost. akt: 2024-08-14 13:09:15)

Autor zdjęcia: PAP

"To dumne sierpniowe święto wzywa, abyśmy łączyli nasze siły w trosce o bezpieczeństwo i zasobność Ojczyzny – a także o to, aby wolność, solidarność i sprawiedliwość były jej najwyższymi prawami" - czytamy w liście opublikowanym w środę na stronie Prezydenta.
Z okazji 104. rocznicy Bitwy Warszawskiej 1920 roku Prezydent Duda sporządził list do rodaków, w którym przypomina o "jednej z najważniejszych bitew w dziejach Polski i Europy".

Wskazał w nim, że Rzeczpospolita odniosła zwycięstwo, dzięki któremu odparła wroga, zmusiła Sowietów do rokowań pokojowych oraz umocniła granicę i niepodległość odrodzonej Polski. "Stało się tak przede wszystkim dzięki męstwu i wytrwałości naszej armii – w znacznej części ochotniczej – oraz umiejętnościom jej dowódców. Ważną rolę odegrały zmysł państwowy zjednoczonych w obliczu zagrożenia elit politycznych i wspólny wysiłek narodu polskiego, pragnącego zapewnić swoim siłom zbrojnym wszelkie niezbędne środki do prowadzenia walki" - napisał.

Zwrócił uwagę na motywacje obrońców oraz żołnierzy Rzeczpospolitej, reprezentujących różne nacje.

"Złem, przeciw któremu walczyli nasi pradziadowie, była nie tylko utrata dopiero co odzyskanego niepodległego państwa na rzecz moskiewskiego imperium. Stawką było też uniknięcie koszmaru totalitarnej tyranii i obrona wartości fundamentalnych dla cywilizacji Zachodu" - czytamy.

Podkreślił w liście, że "uroczystości upamiętniające Wiktorię Warszawską 1920 roku są więc nie tylko okazją do radosnego świętowania, do manifestowania dumy z wielkiego sukcesu naszych przodków i chwały polskiego oręża".

"Podbój Polski miał bowiem zdusić ducha oporu narodów Europy Wschodniej i Środkowej oraz otworzyć bolszewikom drogę na Zachód, do wzniecenia rewolucji i narzucenia komunizmu pozostałym państwom naszego kontynentu. Dyktat +czerwonych carów+ miał oznaczać koniec granic państwowych, tożsamości narodowych, religii i tradycji duchowych, wolności politycznych i gospodarczych oraz szacunku dla prawa – zastąpionego strachem przed przemocą. Sowieci nie tolerowali autonomii rodziny, wspólnoty lokalnej, zakładu pracy, uczelni czy demokratycznych stowarzyszeń – chcieli podporządkować te zbiorowości wszechwładnej partii komunistycznej" - napisał.

Prezydent podkreślił, że uroczystości upamiętniające bitwę mają przypominać, że "suwerenna Rzeczpospolita to nasze najważniejsze wspólne dobro. Że dla Jej siły i suwerenności – a tym samym dla naszych swobód i wspólnej pomyślności – warto walczyć i pracować".

13-15 sierpnia 1920 r. na przedpolach Warszawy odbyła się decydująca batalia wojny polsko-bolszewickiej, określana mianem Cudu nad Wisłą. Została rozegrana zgodnie z planem operacyjnym, który w oparciu o ogólną koncepcję Piłsudskiego opracowali szef sztabu generalnego Tadeusz Rozwadowski, płk Tadeusz Piskor i kpt. Bronisław Regulski. Batalia toczyła się na obszarze pomiędzy Dęblinem a granicą z Prusami Wschodnimi. Była sumą kilku starć. W jej wyniku straty strony polskiej wyniosły ok. 4,5 tys. zabitych, 22 tys. rannych i 10 tys. zaginionych. Straty zadane Sowietom nie są znane. Przyjmuje się, że ok. 25 tys. żołnierzy Armii Czerwonej poległo lub zostało ciężko rannych, 60 tys. trafiło do polskiej niewoli, a 45 tys. zostało internowanych przez Niemców. Bitwa Warszawska została uznana za osiemnastą przełomową bitwę w historii świata. Zdecydowała o zachowaniu niepodległości przez Polskę i zatrzymała rozprzestrzenianie się rewolucji bolszewickiej na Europę Zachodnią.


red./PAP


bm