Skandal na lotnisku w Polsce. Samolot odleciał bez niepełnosprawnego pasażera

2024-07-23 12:01:24(ost. akt: 2024-07-23 12:05:10)

Autor zdjęcia: fabrikasimf/Freepik

Niepełnosprawny mężczyzna odprawił się na lot i czekał na asystenta, który miał pomóc mu wejść na pokład. Asystent jednak się nie pojawił, a samolot odleciał bez niego. Linia Ryanair twierdzi, że to pasażer ponosi winę za to, że nie wsiadł do samolotu.
Pan Tomasz, od 20 lat mieszkający w Wielkiej Brytanii, planował podróż do Gdańska na początku lipca. Choć wymaga opieki medycznej, jego stan zdrowia pozwala na krótkie loty. Kupił bilety na lot Bristol-Gdańsk-Bristol w linii Ryanair, zaznaczając potrzebę pomocy asystenta. W dniu powrotu, 1 lipca, czuł się na tyle dobrze, że poinformował obsługę, iż nie potrzebuje asysty. Na lotnisku był 1,5 godziny przed wylotem.

Mężczyzna został odprawiony i skierował się do samolotu, gdy nagle został zawrócony przez obsługę z powodu zgłoszonej wcześniej prośby o pomoc. Mimo że wyjaśnił, iż jej nie potrzebuje, zgodził się na proponowaną asystę. Obsługa poprosiła, by usiadł niedaleko bramki, gdzie miał kontakt wzrokowy z pracownicą. Jednak nikt się nie pojawił, a boarding zakończono bez niego.

Gdy próbował jeszcze dostać się na pokład, został poinformowany, że już nie poleci. Zaproponowano mu wylot następnego dnia z Poznania lub 4 lipca z Gdańska. Mimo jego prośby o wyjaśnienie sytuacji, obsługa potwierdziła, że to on nie dopilnował wejścia na pokład. Za dodatkowy lot musiał zapłacić 100 funtów, a linia lotnicza zapewniła jedynie darmowy przejazd taksówką do hotelu.

Mężczyzna został odprawiony i skierował się do samolotu, gdy nagle został zawrócony przez obsługę z powodu zgłoszonej wcześniej prośby o pomoc. Mimo że wyjaśnił, iż jej nie potrzebuje, zgodził się na proponowaną asystę. Obsługa poprosiła, by usiadł niedaleko bramki, gdzie miał kontakt wzrokowy z pracownicą. Jednak nikt się nie pojawił, a boarding zakończono bez niego.

Gdy próbował jeszcze dostać się na pokład, został poinformowany, że już nie poleci. Zaproponowano mu wylot następnego dnia z Poznania lub 4 lipca z Gdańska. Mimo jego prośby o wyjaśnienie sytuacji, obsługa potwierdziła, że to on nie dopilnował wejścia na pokład. Za dodatkowy lot musiał zapłacić 100 funtów, a linia lotnicza zapewniła jedynie darmowy przejazd taksówką do hotelu.

Źródło: trojmiasto.pl/wp.pl