Szef MON o śledztwie ws. zabitego żołnierza: sprawa absolutnie priorytetowa

2024-07-22 13:59:12(ost. akt: 2024-07-22 13:59:43)

Autor zdjęcia: Paweł Supernak

To sprawa absolutnie priorytetowa, najważniejsze są efekty; jeśli ktoś dokona takiego przestępstwa, musi liczyć się z tym, że państwo polskie nie spocznie w tej sprawie – powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz pytany o śledztwo ws. żołnierza zabitego na granicy.
W sobotę radio RMF przekazało nieoficjalną informację, według której polskie służby prowadzące śledztwo ws. zabitego podczas służby na granicy polskiego żołnierza Mateusza Sitka, zidentyfikowały osobę, która przez płot graniczny pchnęła go nożem.

Do sprawy odniósł się w sobotę w rozmowie z dziennikarzami Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił, czynności w sprawie prowadzi prokuratura, a także cywilne i wojskowe służby specjalne. „Tutaj efekty są najważniejsze; sprawa jest absolutnie najważniejsza, priorytetowe jest bezpieczeństwo państwa polskiego i obywateli” - oświadczył.

„Zawsze, jeżeli ktoś dokona przestępstwa, dokona tak okrutnego, haniebnego czynu jak zamach na polskiego żołnierza, musi liczyć się z tymi konsekwencjami, że państwo polskie zawsze będzie taką osobę (…) karało i nie spocznie w tej sprawie” – oświadczył szef MON, dodając, że „państwo polskie uczyni wszystko, żeby złapać i doprowadzić” odpowiedzialnego za to zabójstwo.

RMF nieoficjalnie podało w sobotę, że „polskie służby zidentyfikowały i namierzają człowieka, który zabił 21-letniego polskiego żołnierza, strzegącego granicy z Białorusią”. „Jak ustalono, napastnik to osoba z Bliskiego Wschodu. Z ustaleń służb wynika, że cały czas jest na terenie Białorusi, ale może ewakuować się do Syrii. Śledczy zidentyfikowali zabójcę polskiego żołnierza, analizując nagrania z momentu ataku na granicę. Dzięki temu udało się ustalić, jak wygląda napastnik” – czytamy.

Mateusz Sitek został raniony nożem 28 maja. Zaatakował go na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie) jeden z mężczyzn, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę. Gdy żołnierz, używając tarczy ochronnej, blokował wyłom w stalowej zaporze, sprawca - po przełożeniu ręki przez płot - ugodził go nożem w klatkę piersiową. Żołnierz zmarł w szpitalu 6 czerwca. Został pośmiertnie awansowany na stopień sierżanta Wojska Polskiego oraz odznaczony "Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju". (PAP)