Narodziny "ducha gór" w stołecznym ZOO

2024-07-18 14:02:14(ost. akt: 2024-07-18 13:25:22)

Autor zdjęcia: UM Warszawa

W warszawskim ZOO na świat przyszedł samczyk irbisa śnieżnego, zwanego „duchem gór”. Śnieżny kociak skończył właśnie sześć tygodni.
Urodził się 2 czerwca. Jest synem Suri, która trafiła do Warszawy w maju 2023 r. z niemieckiego Zoo Leipzig i Jamira – przyjechał do Warszawskiego ZOO w sierpniu 2017 r. z Thrigby Hall Wildlife Gardens z Wielkiej Brytanii. Suri jest bardzo troskliwą i opiekuńczą mamą, czuwa nad maluszkiem przez cały czas. Samczyk ma apetyt i jest coraz większy. Kilka dni po narodzinach ważył 685 g, a teraz jego masa ciała to 2560 g.

Kot jest jeszcze bardzo młody i nieufny, poznaje więc na razie wszystkie kąty swojej sypialni. Nim wyjdzie na pierwszy spacer na wybieg zewnętrzny musi jeszcze podrosnąć (w naturze irbisy zaczynają wychodzić za mamą w wieku ok. 3 miesięcy).

Irbisom zagraża wyginięcie

Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) ocenia, że środowisko naturalne: Himalaje, Wyżynę Tybetańską i góry Azji Centralnej zamieszkuje obecnie ok. 4000 irbisów, natomiast w ogrodach zoologicznych na całym świecie żyje ich ok. 400.

Postępująca zmiana klimatu oraz stałe zwiększanie powierzchni pastwisk przyczyniają się do utraty naturalnych siedlisk irbisa, podobnie jak spadek populacji gatunków, którymi się żywi. Głodujący drapieżnik jest wówczas zmuszony do polowania na zwierzęta gospodarskie, przez co naraża się na konflikt z człowiekiem. Często taka sytuacja kończy się zabiciem dzikiego zwierzęcia przez pasterzy. Irbisy są zabijane również przez kłusowników dla futra i dla kości, które podobnie jak w przypadku kości tygrysów, wykorzystywane są do produkcji chińskich „medykamentów”.

Jakie są irbisy?

Irbis to, mimo słodko-puchatego wyglądu, potężny drapieżnik – w kociej rodzinie jest najbliższym kuzynem tygrysa. W naturze ten mistrz kamuflażu jest niezwykle trudny do zaobserwowania, dlatego Mongołowie nadali mu określenie „Duch Gór". To drapieżnik, który widzi, nie będąc widzianym. Można przez całe życie być tuż obok niego, a nigdy go nie zobaczyć.

Często jedynymi dowodami jego obecności są resztki upolowanych zwierząt, ślady łap czy pozostawione odchody. Jego kremowobiałe futro w ciemne cętki sprawia, że kot dosłownie wtapia się w otaczający go, skalisty krajobraz.


źródło: UM Warszawa


bm