Szefowa KPRP jest spokojna o bezpieczeństwo prezydenta Dudy

2024-07-15 10:57:51(ost. akt: 2024-07-15 10:58:53)

Autor zdjęcia: PAP

Szefowa KPRP Małgorzata Paprocka jest w spokojna o bezpieczeństwo prezydenta Andrzeja Dudy. W jego ochronie osobistej służą bardzo doświadczeni funkcjonariusze - podkreśliła. Ale tego rodzaju sytuacje jak zamach na Donalda Trumpa są okazją do m.in. pewnego odświeżenia procedury - dodała szefowa KPRP.
W sobotę były prezydent USA Donald Trump, który ponownie ubiega się o prezydenturę w tegorocznych wyborach, został postrzelony w ucho podczas wiecu wyborczego w Butler w stanie Pensylwania. Zginęły dwie osoby, w tym zamachowiec, a dwie kolejne zostały poważnie ranne. Trump w niedzielę przybył do Milwaukee, gdzie w poniedziałek rusza Konwencja Krajowa Partii Republikańskiej, na której zostanie on formalnie wybrany na kandydata Republikanów na prezydenta USA.

Paprocka zapytana w poniedziałek w Studiu PAP czy jest w pełni spokojna o bezpieczeństwo prezydenta Andrzeja Dudy potwierdziła. Dodała, że prezydent wielokrotnie "wysyłał jasny sygnał co do swojego zaufania do swojej ochrony osobistej". "To są bardzo doświadczeni funkcjonariusze wspierający pana prezydenta, od lat dbający o jego bezpieczeństwo" - podkreśliła.

Zaznaczyła zarazem, że "na pewno każda taka sytuacja jest okazją do pewnego przypomnienia, odświeżenia procedury, ewentualnie jakiegoś przeszkolenia". "Ale tutaj Służba Ochrony Państwa stoi na wysokości zadania, oby tak było do ostatniego dnia kadencji" - powiedziała szefowa prezydenckiej kancelarii.

Pytana o to, czy zamach na Trumpa a także wcześniejszy - na premiera Słowacji Roberta Ficę, nie powinien być dla ostrzeżeniem o niebezpiecznym zaostrzaniu się dyskursu politycznego, Paprocka stwierdziła, że spór jest wpisany w demokrację, ale powinien on dotyczyć "rozmowy o programach, czy swojej wizji Polski i jej miejsca w świecie".

"Nie stawiajmy naszego oponenta politycznego w roli wroga, czy czasami nawet powiedziałabym podczłowieka. A to już jest rzecz absolutnie niedopuszczalna. Jak to się kończy? Dokładnie tak" - powiedział Paprocka.

Podkreśliła, że podczas wiecu Trumpa, spotkania z wyborcami, czyli "tak na prawdę święta demokracji", stawili się ludzie zainteresowani sprawami swojego kraju, zaangażowani w budowanie polityki, w efekcie czego jeden z nich przypadkowo zginął.

"To są rzeczy, które muszą bulwersować. Apel o ochłodzenie emocji płynie ze Stanów Zjednoczonych, ale myślę, że możemy go powtórzyć również tutaj, na arenie krajowej" - zaznaczyła.

PAP/red.