FBI o sprawcy zamachu na Donalda Trumpa

2024-07-15 10:37:11(ost. akt: 2024-07-15 10:42:51)

Autor zdjęcia: PAP

Sprawca zamachu na Donalda Trumpa działał sam i nic nie wskazuje, by miał problemy psychiczne; jak dotąd nie znaleziono nic wskazującego też na motywy ideologiczne - poinformowali przedstawiciele FBI podczas briefingu. Tymczasem AP podaje, że zamachowiec został zauważony przez funkcjonariuszy Secret Service tuż przed oddaniem strzału.
Jak powiedzieli przedstawiciele Biura podczas telefonicznego briefingu prasowego, śledczy zyskali dostęp do telefonu 20-letniego Thomasa Matthew Crooksa i przeglądają jego zawartość, jednak jak dotąd nie zidentyfikowano nic, co wskazywało na ideologię i motyw zamachowca. Nie dotarli też do żadnych informacji wskazujących na problemy psychiczne.

FBI potwierdziło wcześniejsze doniesienia, że Crooks działał sam i że posługiwał się karabinem półautomatycznym zakupionym przez jego ojca.

Wiceszef Biura Paul Abbate powiedział, że po zamachu odnotowano zwiększenie intensywności zastraszającej retoryki w mediach społecznościowych. Dyrektor FBI Christopher Wray określił zamach mianem "ataku na demokrację" i powiedział, że sprawa jest badana jako akt terroryzmu.

W dalszym ciągu nie jest jasne, jak 20-letni zamachowiec mógł wejść na dach budynku oddalonego od 130 m od Trumpa i oddać w jego kierunku strzały. Według doniesień CNN, Crooks wzbudził podejrzenia już na początku wiecu, kiedy miał podejrzanie się zachowywać w pobliżu obwarowanego wykrywaczami metalu.

Według źródeł agencji Associated Press, minuty przed zamachem część uczestników wiecu Trumpa wskazała zamachowca funkcjonariuszom organów ścigania. Jeden z funkcjonariuszy miał wejść na dach po drabinie, lecz szybko z niego zszedł po tym, jak zamachowiec wymierzył w niego lufę karabinu.

Chwilę potem napastnik oddał strzały, po czym został zabity przez snajperów Secret Service. Według źródeł "Washington Post" w Secret Service, pracownicy służby skarżyli się na brak wystarczających zasobów i przepracowanie. Rozmówcy gazety wyrazili jednak niedowierzanie z powodu faktu, że dach pobliskiego budynku nie został zabezpieczony.

W samochodzie miał bombę?
Jak podaje "WSJ", władze znalazły bombę w samochodzie, którym poruszał się Thomas Matthew Crooks, zidentyfikowany przez FBI jako sprawca zamachu na Trumpa. Auto było zaparkowane nieopodal miejsca wiecu Trumpa w Butler. Jeszcze w sobotę w nocy policja sprawdzała też podejrzane pakunki znajdujące się w pobliżu miejsca, z którego strzelał Crooks.

Wciąż stosunkowo niewiele wiadomo na temat 20-letniego sprawcy. Crooks zarejestrował się w spisie wyborców w Pensylwanii jako wyborca Republikanów i tegoroczne wybory prezydenckie były pierwszymi, w których miał prawo wziąć udział. W wieku 17 lat, niedługo po szturmie zwolenników Trumpa na Kapitol, wpłacił 15 dolarów lewicowej grupie mobilizującej wyborców do udziału w głosowaniu. Ojciec zabójcy powiedział CNN, że wciąż "próbuje zrozumieć, co się dzieje", i zapowiedział, że wypowie się dopiero po rozmowie z policją.

20-latek, pochodzący z przedmieść Pittsburgha, ok. 70 km od miejsca wiecu, po ukończeniu szkoły średniej pracował w kuchni.

Źródła policyjne podały, że Crooks strzelał z karabinu półautomatycznego AR-15 - częstego narzędzia zbrodni sprawców masakr w USA. Agencja AP przekazała, że ojciec sprawcy kupił broń ponad sześć miesięcy temu. W sobotę Crooks miał na sobie koszulkę z logo Demolition Ranch, popularnego kanału na YouTube poświęconego broni palnej i materiałom wybuchowym.

PAP/red.