Ożywione centrum stolicy sprzed 90 lat na ekranie smartfona

2024-07-10 21:47:47(ost. akt: 2024-07-11 10:13:19)

Autor zdjęcia: screen YT Wirtualna Podróż

To wyjątkowa okazja do tego, by w centrum Warszawy przenieść się wizualnie do lat trzydziestych ubiegłego wieku. Od kilku dni w serwisie YouTube dostępna jest animacja "Wirtualna Podróż", dzięki której ze skrzyżowania Marszałkowskiej i alei Jerozolimskich można za pomocą smartfona spojrzeć na budynki stojące w centrum stolicy prawie sto lat temu. Twórcy zadbali nie tylko o detale architektoniczne, ale i o pojazdy, bo po ulicach poruszają się między innymi ówczesne automobile.
O tym jak narodził się pomysł do "ożywiania" stolicy sprzed lat opowiedział portalowi wawa.info jeden z twórców animacji "Wirtualna podróż" - Ernest Julian Rogalski. - Piętnaście lat temu zacząłem tę przygodę od filmu "Warszawa 1935", którego byłem współproducentem. Mój ówczesny wspólnik wymyślił, że dobrze byłoby zrekonstruować przedwojenną Warszawę. Zaraził mnie bardzo tym tematem i potem przez cztery lata za sprawą wspólnie zarobionych pieniędzy produkowaliśmy właśnie "Warszawę 1935". Potem nasze drogi się rozeszły, a po kilku latach nasi poprzedni pracownicy zadzwonili do mnie, by to kontynuować, tworzyć wszystko od nowa i zająć się tym w taki sposób, by jak najwięcej osób mogło tę Warszawę podziwiać. Nad obecną produkcją pracowaliśmy więc w cztery osoby.

Jak się okazuje pomysł na ożywienie ścisłego centrum stolicy wynika między innymi z tego, że zmieniło się ono diametralnie. - Ta oś ulica Marszałkowska - aleje Jerozolimskie była praktycznie w stu procentach zniszczona, dlatego chcieliśmy uzyskać taki "punkt uderzenia", by widz zobaczył, że to było inne miasto w tych miejscach. Takich punktów mamy jeszcze wiele do zrealizowania. To jest zaś centrum i dlatego od niego zaczęliśmy.

"Mrówcza praca" nad projektem rozłożona była na kilka ostatnich lat. - Zrobiliśmy naszą pierwszą wystawę siedem lat temu, więc materiały dotyczące samochodów już wtedy opracowywaliśmy. A w kolejnych latach cały czas się "ocieraliśmy" o przedwojenne materiały, więc je gromadziliśmy i produkowaliśmy. Tak naprawdę skrzyżowanie Marszałkowskiej z alejami Jerozolimskimi jest bardzo dobrze referencyjnie przygotowane, nawet przez prywatne osoby. Wystarczy wejść na jakieś profile czy portale związane z kolorowaniem zdjęć. Tak naprawdę wpisanie na Facebooku hasła "przedwojenna Warszawa" sprawia, że pojawia się wiele materiałów ukazujących to skrzyżowanie przed wojną. Gdy zaczęliśmy o naszym projekcie szerzej informować, to jeszcze wiele osób zaczęło udostępniać nam kolejne materiały.

Warte podkreślenia jest to, że na tworzenie animacji jej twórcy poświęcają swój wolny czas. - Od poprzedniej dużej produkcji minęło sporo czasu i ja też się trochę "zestarzałem". I stwierdziłem, iż szkoda, że się nic w tej kwestii nie dzieje. Dlatego podjęliśmy wspólną decyzję, że między pracami komercyjnymi, na których zarabiamy, już po godzinach będziemy tworzyć tę animację, by ją udostępnić za darmo.

Pasjonat nie tylko kocha stolicę, ale i wierzy, że nowe technologie pozwolą w przyszłości jeszcze lepiej ją poznawać. - Jestem zarażony miłością do Warszawy, ale i do rekonstruowania i do przenoszenia się w czasie. Pierwszy nasz film był w kinach i miał technologię 3D Stereo. Dzięki temu można było poczuć głębię tego obrazu. A teraz jesteśmy o krok dalej. Jesteśmy już w centrum tej sceny, bo animacja 360 stopni daje nam taki obraz, że możemy się obrócić, gdzie chcemy i spoglądać tak długo jak chcemy, i to jest ten krok dalej. A mam nadzieję, że dożyję takich czasów, że będzie można tę technologię jeszcze dalej rozwinąć. Byśmy mogli na zasadzie "rozszerzonej rzeczywistości" uczestniczyć w ruchu, w życiu, o ile oczywiście to będzie bezpieczne dla pieszego - żeby ta czasoprzestrzeń się skróciła przez efekt odbioru obrazu, a nie żebyśmy się fizycznie przenosili w czasie.

Do takiej wyprawy w czasie potrzebny jest nam przedmiot, z którym każdy z nas nie rozstaje się w obecnych czasach właściwie na moment. - Widz musi mieć smartfon z zainstalowaną aplikacją YouTube. Wejście przez wyszukiwarkę na serwis YouTube sprawi jedynie, że film będzie statyczny, nie będzie się ukazywała animacja. Dlaczego? Bo korzystamy z żyroskopu smarfona i dzięki temu po uruchomieniu aplikacji YouTube ten film jest w technologii 360 stopni. Od kilku tygodni przyjęło się to określenie i mówimy, że to jest taka "lornetka czasoprzestrzenna". Dzięki temu za pomocą swojego smartfona możemy patrzeć, w którą stronę chcemy i oglądać ten film, tak jakbyśmy mieli lornetkę, która zagląda nam w przeszłość o dziewięćdziesiąt lat.

Ważna jest także właściwa lokalizacja po południowo-zachodniej stronie Ronda Dmowskiego. - Konieczne jest stanięcie na skrzyżowaniu w rogu po stronie "Cepelii" i Hotelu Polonia. Film jest tak ustawiony, że patrząc na wprost widzimy Marszałkowską w stronę Ogrodu Saskiego i po prawej zamiast Rotundy widzimy kamienice. Chodzi więc o to, by ktoś patrzący w stronę północną miał od razu ustawioną animację we właściwym miejscu. W przyszłości zamierzamy zabiegać o to, by miasto dało nam taką możliwość oznaczenia tego punktu, na przykład poprzez pomalowanie chodnika.

"Wirtualna podróż - Marszałkowska/Jerozolimskie" w zaledwie kilka dni zyskała wiele pochlebnych opinii. - Po premierze naszej animacji mamy jak najbardziej pozytywny odbiór od użytkowników. Na naszym profilu "Wirtualna podróż" pojawia się wiele komentarzy, co nas bardzo cieszy - zakończył Rogalski.

Piotr Wojtowicz