Rzecznik PG: przeszukanie dot. akt spraw dyscyplinarnych miało zabezpieczyć dowody w śledztwie

2024-07-07 12:59:14(ost. akt: 2024-07-07 13:05:09)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Przeszukanie Biura Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i jego zastępców miało na celu zabezpieczenie dowodów w śledztwie - podała w piątek rzeczniczka Prokuratora Generalnego prok. Anna Adamiak. Przedmiotem tego śledztwa jest ukrywanie akt i akta te zostały zabezpieczone - dodała.
Oświadczenie prok. Adamiak dotyczy przeszukania, które policja i prokuratura przeprowadziły w środę w Biurze Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i jego zastępców, mieszczących się pod adresem Krajowej Rady Sądownictwa. Postępowanie to dotyczyło niewydawania przez nich, m.in. Przemysława Radzika i Michała Lasotę (powołanych w 2018 r. przez ówczesnego szefa MS Zbigniewa Ziobrę), akt procesowych spraw dyscyplinarnych, które powinny znaleźć się u powołanych w tym roku przez szefa MS Adama Bodnara Rzeczników Dyscyplinarnych Ministra Sprawiedliwości, tzw. rzeczników ad hoc.

Podczas przeszukania - jak podała w środę prok. Adamiak - "zabezpieczono wszystkie nielegalnie przetrzymywane akta procesowe spraw dyscyplinarnych". To akta postępowań dyscyplinarnych, które zastępcy rzeczników mieli przekazać kilka miesięcy temu rzecznikom dyscyplinarnym ministra sprawiedliwości. Prokurator dodała też, że biuro rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępców nie mieści się w pomieszczeniach zajmowanych przez Krajową Radę Sądownictwa i w związku z tym jej działania nie miały nic wspólnego z działalnością KRS.

Informacje te prok. Adamiak powtórzyła w piątek - jak zaznaczyła - w związku z licznymi zapytaniami dziennikarskimi dotyczącymi tych czynności, które podjęli prokuratorzy z Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.

— Celem przeprowadzonych czynności było zabezpieczenie dowodów w śledztwie, którego przedmiotem jest ukrywanie akt i akta te zostały zabezpieczone — podała prok. Adamiak.

Przypomniała, że Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wszczął 25 marca 2024 r. śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez Zastępców Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych poprzez odmowę wydania przez nich materiałów procesowych (akt) postępowań dyscyplinarnych, ukrycie ich, a także dalsze prowadzenie - bez koniecznych uprawnień - uprzednio zainicjowanych postępowań dyscyplinarnych.

Podkreśliła przy tym, że zarówno materiały procesowe, jak i dalsze procedowanie, powinny być przekazane rzecznikom ad hoc powołanym przez Ministra Sprawiedliwości. Odmowa ich wydania jest działaniem na szkodę wymiaru sprawiedliwości, co określają przepisy kodeksu karnego.

Postępowanie PK zainicjowały zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, które złożyli Rzecznicy Dyscyplinarni Ministra Sprawiedliwości powołani ad hoc - sędziowie Włodzimierz Brazewicz i Grzegorz Kasicki, którzy "z mocy prawa uzyskali wyłączne uprawnienie do przejęcia i kontynuowania postępowań dyscyplinarnych sędziów, prowadzonych uprzednio przez Zastępców Rzecznika Dyscyplinarnego SSP".

Reguluje to art. 112b par. 1 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, zgodnie z którym powołanie przez szefa MS Rzecznika Dyscyplinarnego Ministra Sprawiedliwości do prowadzenia określonej sprawy "wyłącza innego rzecznika od podejmowania czynności w sprawie".

— Zgromadzony materiał dowodowy o charakterze osobowym i rzeczowym, jednoznacznie wykazał, iż mimo obowiązku prawnego oraz mimo wezwań kierowanych przez Rzeczników ad hoc Rzecznicy P. Radzik , M. Lasota i J. Iwaniec (Iwaniec jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie - PAP) nie wydawali akt, rozporządzali nimi i kontynuowali czynności procesowe, do których nie byli uprawnieni — podała prok. Adamiak.

— Realizacja obowiązku procesowego zabezpieczenia dowodów oraz wniosków Rzeczników ad hoc o zabezpieczenie konkretnych akt spraw dyscyplinarnych nie tylko uzasadniała, ale wręcz zobowiązywała do wydania postanowień o żądaniu wydania rzeczy, a w razie odmowy - przeszukania w celu odnalezienia przedmiotów mogących stanowić dowód w sprawie, tj. określonych, jak wyżej wskazano, akt postępowań dyscyplinarnych — dodała.

Prokurator zaznaczyła też, że z uwagi na to, że zabezpieczeniu podlegały akta postępowań dyscyplinarnych czynności te przeprowadzono bez zapoznawania się z treścią żądanych akt oraz treścią innych dokumentów mogących stanowić tajemnicę zawodową.

Miejscem przeprowadzenia czynności procesowej - jak podkreśliła w piątek prok. Adamiak - była siedziba biura Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i jego zastępców przy ul. Rakowieckiej 30 w Warszawie.

— Pomieszczenia, w których znajduje się biuro udostępniane są przez Krajową Radę Sądownictwa, wynajmującą powierzchnie biurowe od Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego — dodała prokurator.

Powtórzyła też wcześniejsze informacje, że przeszukanie "nie obejmowało pomieszczeń związanych z działalnością i funkcjonowaniem Krajowej Rady Sądownictwa".

— Czynność przeprowadzono w miejscu udostępnianym przez KRS, w którym działa Rzecznik Dyscyplinarny SSP i jego Zastępcy. Występująca pomiędzy KRS, a biurem Rzecznika zależność organizacyjno-techniczna ma charakter całkowicie poza instytucjonalny (odrębność KRS i Biur Rzecznika jest oczywista) i nie powoduje, że działania podjęte przez prokuratora w pomieszczeniach biura skierowane były wobec KRS — zaznaczyła.

— Rzecznik Dyscyplinarny SSP i Krajowa Rada Sądownictwa są niezależnymi od siebie instytucjami, nie pozostającymi w żadnej integralności instytucjonalnej. Rzecznik Dyscyplinarny SSP i jego Zastępcy podlegają jedynie Ministrowi Sprawiedliwości — dodała.

Opisując samo wydarzenie prok. Adamiak zaznaczyła, że na miejscu prokurator prowadzący to postępowanie wręczył obecnym tam Przemysławowi Radzikowi i Michałowi Lasocie kopie postanowień o żądaniu wydania rzeczy i przeszukaniu, jednak odmówili oni potwierdzenia otrzymania tej kopii, a także współpracy w zakresie wydania żądanych akt.

— Brak dobrowolnego wydania żądanych przedmiotów skutkował dokonaniem przeszukania pomieszczeń biurowych udostępnionych na potrzeby funkcjonowania Rzecznika dyscyplinarnego SSP oraz jego Zastępców. Z uwagi na to, że sekretariat biura był zamknięty, a z przekazanych prokuratorowi informacji wynikało, że żadna z obecnych osób nie posiadała klucza, prokurator podjął decyzję o otwarciu drzwi przez ślusarza, a następnie otwarciu w ten sam sposób sześciu zamkniętych szaf. W trakcie czynności przeszukania okazało się jednak, że personel Biura Rzecznika dysponuje kluczami do szaf, i wyraził wolę ich otwarcia. W konsekwencji wobec takiego postąpienia i przekazania prokuratorowi kluczy do kolejnych szaf czynność przeszukania przekształciła się w dobrowolne wydanie akt i część akt postepowań została wydana — przekazała prok. Adamiak.

Prokurator zwróciła uwagę, że "nieco odmiennie" postąpił Jakub Iwaniec który "po pierwsze, przyjął i potwierdził otrzymanie kopii postanowienia o żądaniu dobrowolnego wydania przez niego, pozostających w jego władaniu akt postępowań dyscyplinarnych, do których przejęcia i dalszego prowadzenia uprawnieni byli Rzecznicy ad hoc".

— A następnie przedstawił pismo z którego wynikało, że żądane od niego akta przekazał Przemysławowi Radzikowi. W tej sytuacji akta spraw prowadzonych przez Jakuba Iwańca zostały dobrowolnie wydane przez Przemysława Radzika — dodała.

Rzecznik PG podała też, że prokuratura pokryje koszty naprawy szaf, których uszkodzenia powstały w trakcie przeszukania.

W podsumowaniu prok. Adamiak dodała też, że w ocenie prokuratury "podjęte czynności przeszukania w udostępnionych Rzecznikowi Dyscyplinarnemu pomieszczeniach biurowych nie naruszały niezawisłości sędziowskiej, bowiem Rzecznicy Dyscyplinarni w zakresie wykonywanych zadań nie podejmują czynności orzeczniczych".

— Nie doszło też do naruszenia immunitetu sędziowskiego — stwierdziła.

(PAP)

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. as. #3115168 7 lip 2024 15:07

    Jakiekolwiek wejście siłowe do organu konstytucyjnego jest złamaniem prawa i zastraszaniem sędziów... Takie działanie niszczy całkowicie ład konstytucjonalny i praworządność. https://www.youtube.c om/watch?v=NrGClK4gzII

    odpowiedz na ten komentarz