Bogusław Chrabota: Dlaczego tradycyjne tytuły prasowe muszą przetrwać

2024-07-01 11:16:38(ost. akt: 2024-07-01 11:25:24)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay

Chcemy odrobiny wsparcia ze strony polskiego państwa w starciu z gigantami cyfrowymi. To wsparcie jest szczególnie ważne w kontekście trudnego, lecz nieuniknionego procesu transformacji cyfrowej — mówi Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej".
Bogusław Chrabota:
Zastanawiam się, dlaczego my, Polacy, tak łatwo i bezceremonialnie rezygnujemy z prasy papierowej. Eksperci powiedzą, że to część rewolucji technologicznej – tradycyjne media ustępują miejsca nowoczesnym technologiom cyfrowym, co jest postępem. Tak i nie. Kryzys prasy papierowej w Polsce jest bezprecedensowy w porównaniu do krajów o podobnych realiach rynkowych. Papierowe gazety i czasopisma mają się całkiem nieźle w Niemczech, Francji, Włoszech czy Wielkiej Brytanii, gdzie wciąż wydawane są w nakładach wielusettysięcznych.

Jak sytuacja wygląda w innych częściach świata? W Indiach prasa papierowa nadal odgrywa istotną rolę na rynku mediów, a główny dziennik kraju wydaje 3 mln egzemplarzy. W Korei łączny nakład dzienników opinii wynosi kilka milionów. Największym fenomenem jest jednak Japonia, gdzie dziennik „Asahi Shimbun” w porannym wydaniu osiąga nakład ponad 8 mln egzemplarzy. Społeczeństwa Korei Południowej i Japonii są jednymi z najbardziej zaawansowanych cyfrowo na świecie, więc trudno mówić o cyfrowym wykluczeniu.

Dlaczego zatem tradycyjna prasa ma tam najwięcej czytelników? Odpowiedź jest prosta: to element kultury świadomie wspierany przez państwo. Rządzący doskonale rozumieją, jaką rolę pełni prasa jako filar rozwoju i demokracji. W Europie również to rozumieją, choć są wyjątki, jak Polska. Proces uchwalania prawa autorskiego na jednolitym rynku cyfrowym (opóźniony o trzy lata) jest tego najlepszym przykładem.

Podczas sejmowych konsultacji wiele grup autorów osiągnęło swoje cele, ale postulaty środowisk związanych z tradycyjnymi tytułami zostały zlekceważone. Traktowano nas nonszalancko, jakbyśmy produkowali papier pakunkowy, a nie wartościowe treści. A przecież generujemy debatę publiczną, wpływamy na proces prawotwórczy i jesteśmy duszą demokracji. Walczymy jedynie o to, by nie okradano nas z treści i rekompensowano nasz wysiłek twórczy.

Potrzebujemy wsparcia polskiego państwa w starciu z gigantami cyfrowymi, szczególnie w kontekście transformacji cyfrowej. Prędzej czy później papierowa prasa przejdzie do historii, a naszym zadaniem jest zbudowanie na jej gruzach nowoczesnych mediów cyfrowych.

Odnosząc się do rządzących: poprzednicy nas nie lubili, bo byliśmy wobec nich krytyczni. Ale dlaczego dzisiejsi ludzie władzy, nasi byli koledzy, dziennikarze i publicyści z Donaldem Tuskiem na czele, tak zaniedbują polską prasę? Czyżbyśmy naprawdę byli tak mało ważni?

Przegraliśmy swoją sprawę w Sejmie, ale się nie poddamy. Jest jeszcze Senat, będą nowelizacje. Liczę również na sojusz z gigantami cyfrowymi, liderami rynku IT, którzy potrzebują naszych wartościowych treści. Jesteśmy systemem naczyń połączonych. Dostrzegam zrozumienie tej prostej prawdy po tamtej stronie, dlatego przetrwamy. Szkoda tylko, że nie wszyscy. Tylko rząd może ograniczyć liczbę ofiar.

źródło: rp.pl