Stolica przygotowuje się na budowę gigantycznej Areny Widowiskowo-Sportowej!

2024-06-28 11:47:43(ost. akt: 2024-06-28 12:16:38)

Autor zdjęcia: PAP

Warszawa, stolica Polski, stoi u progu realizacji jednej z największych inwestycji sportowych w kraju – nowoczesnej hali widowiskowo-sportowej na 22 tysiące widzów. Projekt, który ma powstać obok Stadionu Narodowego, zbliża się do kluczowych decyzji, a koszt budowy ma wynieść aż 1,5 miliarda złotych. Inicjatywa ta, mimo ogromnych kosztów, ma przynieść liczne korzyści zarówno dla miasta, jak i całego kraju.

Warto przeczytać

Nowa era dla sportu w Warszawie

Po latach zastoju w inwestycjach sportowych, Warszawa może w końcu doczekać się obiektu, który będzie mógł konkurować z największymi arenami w Europie. Minister sportu, Sławomir Nitras, który od początku swojego urzędowania kładzie duży nacisk na rozwój sportowej infrastruktury, podkreśla, że miasto potrzebuje takiej hali. Warszawa, jako jedyna stolica w Europie, nie posiada nowoczesnej areny, co skutkuje utratą wielu prestiżowych wydarzeń.

Przez ostatnie osiem lat w Warszawie nie realizowano żadnych dużych projektów sportowych - mówił minister Nitras na spotkaniu z mediami. - Chcemy to zmienić i zapewnić stolicy obiekt, na który czekaliśmy dekady.

Warszawa w tle europejskich miast

Obecnie Warszawa odstaje od innych europejskich stolic pod względem infrastruktury sportowej. Miasto dysponuje jedynie przestarzałym Torwarem, który może pomieścić maksymalnie siedem tysięcy osób. Dla porównania, w Berlinie znajduje się Mercedes-Benz Arena, mogąca pomieścić 17 tysięcy widzów, a w Londynie O2 Arena, która ma aż 20 tysięcy miejsc.

Wielu międzynarodowych organizatorów wydarzeń chce gościć swoje imprezy właśnie w Warszawie, ale brakuje nam odpowiedniego obiektu - tłumaczy Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy. - Ta hala jest niezbędna, by przyciągnąć do stolicy największe wydarzenia sportowe i kulturalne.

Ambitny plan i gotowe projekty

Plan budowy nowoczesnej hali widowiskowo-sportowej w Warszawie jest już od dawna opracowany. Pracownia JEMS Architekci, wspólnie z Dawos, przedstawiła koncepcję obiektu, który ma być zlokalizowany obok Stadionu Narodowego. Hala, z planowaną powierzchnią całkowitą 80 tys. m2, ma pomieścić 22-23 tysiące widzów, co czyniłoby ją jednym z największych obiektów tego typu w Europie.

Jesteśmy gotowi do realizacji projektu - mówi wiceprezydent Kaznowska. - Mamy przygotowany harmonogram, regulaminy konkursów i wszystkie niezbędne dokumenty. Teraz czekamy tylko na zielone światło od rządu.

Finanse i przyszłość hali

Koszt budowy nowej hali szacowany jest na około 1,5 miliarda złotych. Ministerstwo Sportu pracuje nad uzyskaniem gwarancji budżetowych, a jednym z rozważanych rozwiązań jest utworzenie spółki celowej Skarbu Państwa. Minister Nitras zapewnia, że projekt jest priorytetem i zaprezentuje szczegóły finansowania, gdy rząd podejmie ostateczną decyzję.

Koszt budowy takiej hali jest znaczący, ale inwestycja szybko się zwróci - podkreśla Kaznowska. - Tauron Arena w Krakowie, wybudowana za 361 milionów złotych, już przynosi zyski. Podobnie może być w przypadku warszawskiego obiektu.

Oczekiwanie na zielone światło

Decyzje dotyczące hali widowiskowo-sportowej mają zapaść w najbliższych miesiącach. Ministerstwo Sportu kończy proces odzyskiwania gruntu od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, co ma być formalnością i zakończyć się do lipca. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, projektowanie i uzyskanie wszystkich niezbędnych pozwoleń potrwa około dwóch lat, a budowa samej hali – trzy lata.

Warszawa ma szansę dołączyć do grona europejskich stolic z nowoczesnymi obiektami sportowymi. Nowa hala widowiskowo-sportowa, z planowanym otwarciem przed 2030 rokiem, stanie się nie tylko miejscem ważnych wydarzeń, ale również symbolem nowoczesności i prestiżu stolicy Polski. Minister Nitras jest zdeterminowany, aby doprowadzić projekt do końca, a Warszawa wreszcie przestanie zazdrościć innym miastom ich imponujących aren.


źródło: sport.pl

bm

Tagi:
Stolica Warszawa nowa era sportu centrum sportowe