Posłanka Paulina Matysiak: "Niczego nie żałuję"

2024-06-28 10:36:39(ost. akt: 2024-06-28 10:41:50)

Autor zdjęcia: PAP

„Jestem przekonana, że naprawdę w taki sposób możemy pchnąć do przodu też polską politykę. Ja po prostu w to wierzę. Dzisiaj już wielokrotnie byłam pytana, czy nie żałuję wrzucenia tego filmu, czy wrzuciłbym go jeszcze raz. Tak, staram się tak działać, żeby nie żałować tego, co robię” - powiedziała o możliwej pracy ponad podziałami partyjnymi w RMF FM Paulina Matysiak, komentując sprawę inicjatywy Ruch „Tak dla rozwoju”.
Posłanka Lewicy Paulina Matysiak i poseł PiS Marcin Horała poinformowali dziś o powołaniu ruchu społecznego „Tak dla rozwoju”, który ma się skupić na wsparciu rozwoju inwestycji w CPK, elektrowni jądrowych i polskiej armii.

Decyzję Matysiak skrytykowali posłowie koalicji rządzącej, m.in. klubu Lewicy. Jeden z liderów Lewicy Włodzimierz Czarzasty poinformował, że Matysiak została zawieszona w prawach członka klubu na trzy miesiące. Z kolei zarząd partii Razem powiadomił o skierowaniu wniosku do partyjnego sądu koleżeńskiego o wszczęcie procedury dyscyplinarnej wobec posłanki.

„Niczego nie żałuję”

Poseł partii Razem przyznała w RMF FM, że jest zaskoczona burzą medialną i polityczną, jaką wywołała jej współpraca z Marcinem Horałą z Prawa i Sprawiedliwości.

"Samych procedur nie będę komentować. Myślę, że do nich się odniosę, jak już te procedury się zwyczajnie zakończą" — wskazała Matysiak, mówiąc o wszczętej wobec niej procedurze dyscyplinarnej.

"Jestem przekonana, że trzeba działać tak, żeby szukać tego, co nas łączy, szukać różnych sojuszników i dbać o te sprawy, które naprawdę są kluczowe, jeżeli chodzi o rozwój i bezpieczeństwo" — tłumaczyła Paulina Matysiak w RMF FM.

"Opinii na temat samej tej inicjatywy jest bardzo dużo. Jest też bardzo dużo pozytywnych głosów i takich osób, które doceniają wychodzenie poza pewne plemienne obozy i bańki. Myślę, że na tym powinniśmy się skupiać, na temacie, obszarze działania tego stowarzyszenia" — stwierdziła polityk.

„Możemy pchnąć do przodu polską politykę”

"Jestem przekonana, że naprawdę w taki sposób możemy pchnąć do przodu też polską politykę. Ja po prostu w to wierzę. Dzisiaj już wielokrotnie byłam pytana, czy nie żałuję wrzucenia tego filmu, czy wrzuciłbym go jeszcze raz. Tak, staram się tak działać, żeby nie żałować tego, co robię" — dodała, mówiąc o nagraniu, które reklamowało powstanie stowarzyszenia.

"Zespół parlamentarny, jak sama nazwa wskazuje, jest dla posłów, posłanek, senatorów, senatorek. Mieliśmy dużo sygnałów od osób, które nie tylko chciały być widzami tego, co się dzieje na posiedzeniu. Chciały się mocniej zaangażować, chciały dyskutować, chcą przekazywać informacje o tych projektach także wśród swoich osób. I dla tych właśnie osób ta inicjatywa powstaje, zawiązuje się stowarzyszenie" — wskazała Paulina Matysiak, wyjaśniając, dla kogo skierowana jest inicjatywa jej i Horały.

"Mam nadzieję, że będziemy mogli w ten sposób z jednej strony i pilnować ważnych inicjatyw prorozwojowych, ale także na ich temat edukować, przede wszystkim pokazywać, że politycy różnych, często też przeciwstawnych opcji, mogą się nie tylko kłócić, ale też współpracować przy ważnych dla Polski sprawach" — tłumaczyła poseł.

„Głęboko w to wierzę”

Dodała, że jednym z celów założenia Ruchu, ma być właśnie pokazanie, że taka współpraca jest wykonalna.

"Może to jest naiwna postawa, ale głęboko w to wierzę. Wydaje mi się, że ostatnie miesiące i lata mojej działalności, także politycznej, jasno pokazały, że w ten sposób do wielu spraw podchodzę. Bardziej nastawiam się na szukanie tego, co łączy, niż tego, co dzieli" — mówiła.

Nie kryła zdumienia, że inicjatywa wywołała aż taką burzę.

"Chciałabym dożyć czasów, gdy tego typu inicjatywy nie będą wzbudzały żadnej sensacji" — podkreśliła.

Matysiak stwierdziła, że pomysł stworzenia takiej inicjatywy był wspólny - jej i Marcina Horały. Dodała także, iż informację o stworzeniu Ruchu przekazywała już w partii Razem.

"Nie usłyszałam, że będą kłopoty, ale o wewnętrznych rozmowach nie będę mówić na antenie radiowej" — mówiła Matysiak.

Poseł nie ukrywa zadowolenia z faktu, że zakończyły się dyskusje na temat tego, czy CPK ma powstać.

"Teraz, gdy jasne jest, że projekt zostanie zrealizowany, można zająć się merytoryką. Myślę, że nam starczy na to pieniędzy. Warto podkreślić, że te projekty infrastrukturalne, to także budowanie naszego bezpieczeństwa, możliwości szybkiego transportu ładunków też osób. Dokładnie tym samym jest budowa elektrowni jądrowej. Ona też będzie nam zapewniała bezpieczeństwo energetyczne na wypadek różnych sytuacji, po to, żebyśmy byli też niezależni jako państwo energetycznie od chociażby dostaw surowców z reżimowych państw. To wszystko jest pewnym elementem budowania także naszego bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo to nie jest tylko armia. Myślę, że trzeba spojrzeć na sprawę szerzej" — wyjaśniła poseł bez podawania szczegółów na temat tego, skąd wziąć pieniądze na wszystkie te kosztowne projekty.


Oryginalny tekst ukazał się na portalu wPolityce.pl

bm