Sąd Rejonowy w Giżycku odroczył proces o śmiertelne postrzelenie mężczyzny

2024-06-20 18:02:12(ost. akt: 2024-06-20 18:19:05)

Autor zdjęcia: Gazeta Olsztyńska

Do września giżycki sąd rejonowy odroczył proces policjanta, który podczas interwencji domowej śmiertelnie postrzelił mężczyznę, a inną osobę zranił. Kolejna rozprawa odbędzie się pod koniec września.
Proces policjanta Mateusza C. trwa od września 2023 r. przed Sądem Rejonowym w Giżycku. Odbyło się już sześć rozpraw. W czwartek sąd przesłuchał m.in. biegłego specjalizującego się w taktyce i technice interwencji w zakresie samoobrony i środków przymusu bezpośredniego.

"Złożył on obszerną opinię uzupełniającą" – poinformował w czwartek po południu rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie sędzia Adam Barczak. Dodał, że strony złożyły "liczne wnioski dowodowe, w tym o dopuszczenie dowodów z nowych opinii biegłych sądowych".

"W związku z koniecznością podjęcia przez sąd decyzji, co do złożonych wniosków, sprawę odroczono" – poinformował sędzia Barczak.

Policjant z ośmioletnim doświadczeniem Mateusz C. jest oskarżony o niedopełnienie obowiązków służbowych i przekroczenie uprawnień, nieumyślne spowodowanie śmierci mężczyzny i zranienie policjantki oraz narażenie czworga innych osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Do wszystkich tych czynów doszło 16 grudnia 2021 r. w Wydminach, gdzie policjant z partnerką z patrolu interweniował w sprawie awantury domowej, która wszczął pijany Tomasz N. W domu oprócz agresora przebywała jego partnerka i troje dzieci. Już po wejściu na klatkę schodową policjanci usłyszeli krzyki, mężczyzna był głośny i agresywny.

Mateusz C. postanowił skuć agresora kajdankami – najpierw próbował używać chwytów obezwładniających. Ponieważ Tomasz N. cały czas podnosił ręce do góry i wyrywał się, policjant wydobył broń z kabury, odbezpieczył ją i wymierzył w kierunku Tomasza N., krzycząc, aby ten się uspokoił. To także nie odniosło skutku. Policjant schował broń do kabury i użył gazu pieprzowego. Po tym zabiegu Tomasz N. nadal stawiał opór i nie pozwalał na założenie mu kajdanek.

W pewnym momencie Tomasz N., próbował uciec z mieszkania. Między nim i dwojgiem chcących go obezwładnić funkcjonariuszy wywiązała się szarpanina, w wyniku której cała trójka przewróciła się na łóżko. Wówczas Mateusz C. z bardzo bliskiej odległości oddał strzał w kierunku Tomasza N. Kula trafiła go w klatkę piersiową, powodując rozległe obrażenia wewnętrzne i w rezultacie śmierć mężczyzny. Jednocześnie ten sam pocisk, po przelocie przez ciało Tomasza N., zranił w okolice lewego nadgarstka towarzyszącą oskarżonemu policjantkę.

Prokurator przyjął, że Mateusz C. jako funkcjonariusz policji nie dopełnił obowiązków i przekroczył swoje uprawnienia poprzez nieuzasadnione użycie broni palnej. Jego błędy miały polegać na tym, że m.in. nie poinformował Tomasza N. o konsekwencjach niestosowania się do poleceń policjantów, w tym o prawie do użycia środków przymusu bezpośredniego. Prokuratura uznała także, że Mateusz C. powinien wyprowadzić partnerkę Tomasza N. i dzieci do bezpiecznego pomieszczenia. W ocenie prokuratury policjant niedostatecznie ocenił stopień i skalę występującego zagrożenia i ryzyka.

Policjant złożył w tej sprawie wyjaśnienia, nie przyznaje się do winy. Źródło: PAP