Szwedzki żart o Ukrainkach sprzedających seks to wolność słowa?

2024-06-13 15:02:04(ost. akt: 2024-06-13 15:06:06)

Autor zdjęcia: Ilyuza Mingazova on Unsplash

Żart o Ukrainkach, który został wyemitowany w szwedzkiej telewizji publicznej SVT, mieści się w granicach wolności słowa - orzekła Komisja ds. mediów. W niewybrednym dowcipie zasugerowano, że ukraińskie uchodźczynie świadczą usługi seksualne.
W programie satyrycznym pochodząca z Iraku szwedzka aktorka Elaf Ali oznajmiła, że choć Ukraińcy są największą grupą imigrantów w Szwecji, to nie są widoczni na ulicach. "Pewnie nie zastanawiasz się nad tym zbyt wiele, ponieważ Ukrainki mają jasne włosy i wtapiają się w otoczenie. Być może jest to najbardziej widoczne w burdelach" - powiedziała na antenie.

Dowcip skrytykował ambasador Ukrainy w Sztokholmie Andrij Płachotniuk. W wydanym oświadczeniu dyplomata napisał, że "tego rodzaju wypowiedzi są głęboko obraźliwe i całkowicie nie do przyjęcia, biorąc pod uwagę okoliczności rosyjskiej agresji militarnej na pełną skalę, która zmusiła kobiety do opuszczenia kraju, aby ratować własne życie i swoich dzieci".

W ramach walki ze stereotypem mieszkające w Szwecji ukraińskie kobiety zaczęły w mediach społecznościowych oznaczać swoje wpisy #ukrainskakvinnor (ukraińskie kobiety).

Po emisji programu do szwedzkiej Komisji (rewizyjnej) ds. mediów, organowi podlegającemu Urzędowi ds. mediów, napłynęło ponad 100 skarg od oburzonych widzów. Ostatecznie w wydanej w tym tygodniu decyzji komisja podkreśliła: "biorąc pod uwagę format programu i prawo do szerokiej swobody wypowiedzi, przedmiotowy żart nie przekroczył tego, co można zaakceptować".

Program satyryczny "Imigranci dla Szwedów" ma formę teleturnieju, w którym mający korzenie w innych krajach aktorzy i komicy w dowcipny sposób odpowiadają na zadane im pytania dotyczące różnych kultur i narodowości.


red./PAP


bm