Opinie prawej strony sceny politycznej o zatwierdzonym pakcie migracyjnym
2024-05-15 09:15:34(ost. akt: 2024-05-15 09:19:06)
Pakt migracyjny jest szkodliwy, ale jest też sprzeczny z przyjętą w 2018 roku zasadą dobrowolności; stanowi zatem naruszenie prawa unijnego - powiedzieli posłowie PiS we wtorek. Zdaniem Pawła Jabłońskiego, pakt należy zaskarżyć do TSUE. "Oczekujemy, że rząd Tuska rozpoczyna prace w tej sprawie" - dodał.
Ministrowie finansów państw unijnych we wtorek ostatecznie zatwierdzili pakt migracyjny. Przeciwko głosowały trzy kraje: Polska, Słowacja i Węgry. Pakt ma kompleksowo regulować sprawy migracji w Unii Europejskiej, w tym związane z pomocą udzielaną krajom znajdującym się pod presją migracyjną.
Do tej kwestii odnieśli się na konferencji prasowej w Sejmie politycy PiS, w tym lider klubu i były szef MON Mariusz Błaszczak i były wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Błaszczak stwierdził, że pakt migracyjny to szkodliwe rozwiązanie, "koń trojański wprowadzony do Europy". "To sytuacja, która z cała pewnością będzie skutkowała spadkiem poziomu bezpieczeństwa w UE" - ocenił. Jak ocenił, przyjęcie paktu migracyjnego uderzy przede wszystkim w Polskę.
"Należy zablokować ten pakt" - powiedział Błaszczak. Stwierdził, że "może on być zatrzymany, jeżeli zmieni się architektura Parlamentu Europejskiego po wyborach 9 czerwca". Jabłoński stwierdził natomiast, że sam pakt niezgodny jest już z prawem unijnym. Polityk przywołał konkluzje szczytu Rady Europejskiej z października 2018 r., w których zapisano, że wszelkie decyzje odnośnie osób, które trafiły na teren UE w niekontrolowany sposób, mają być podejmowane z uwzględnieniem zasady dobrowolności.
"Te rozwiązania przyjęte dzisiaj przez Radę UE są z tymi zasadami sprzeczne, niezgodne z tą zasadą dobrowolności, a to oznacza, że doszło do naruszenia prawa unijnego" - ocenił Jabłoński. Jego zdaniem, stanowi to podstawę do zaskarżenia paktu migracyjnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. "Oczekujemy, że rząd Donalda Tuska rozpoczyna dzisiaj przygotowania do złożenia tej skargi, będziemy im w tej sprawie patrzeć na ręce" - zapowiedział Jabłoński
Politycy PiS podkreślali jednocześnie, że pakt migracyjny to rozwiązanie bardzo szkodliwe, na mocy którego do UE rocznie może trafiać nawet kilka milionów migrantów "Kiedy Tusk mówi o tym, że Polska będzie beneficjentem paktu migracyjnego, to pytamy: dlaczego przedstawiciel Polski sprzeciwił się dziś temu paktowi? Skoro Polska ma być beneficjentem, to dlaczego się sprzeciwiają" - mówił Błaszczak.
Zatwierdzony we wtorek w Brukseli pakiet migracyjny zawiera 10 tekstów legislacyjnych. Określa zasady postępowania z osobami próbującymi wjechać do UE bez zezwolenia, począwszy od sposobu sprawdzania, by ustalić, czy kwalifikują się do ochrony, po deportację, jeśli nie pozwolono im na pobyt.
Nowe przepisy mają też rozłożyć odpowiedzialność za zarządzanie migracją w Unii na wszystkie kraje członkowskie. Ma temu służyć mechanizm obowiązkowej solidarności, który zakłada rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. osób. Ma polegać na udzielaniu wsparcia krajom znajdującym się pod presją migracyjną przez pozostałe państwa członkowskie. Alternatywnie państwa unijne będą mogły zapłacić 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę lub wziąć udział w operacjach na granicach zewnętrznych UE.
O stopniu zaangażowania państw w mechanizm solidarności będzie decydowała Komisja Europejska, biorąc pod uwagę m.in. liczbę mieszkańców i PKB krajów członkowskich. Państwa będą mogły również wnioskować do KE o zwolnienie z udziału w mechanizmie, jako przesłankę wskazując presję migracyjną u siebie. Komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson we wcześniejszych wypowiedziach podkreślała, że biorąc pod uwagę, iż Polska przyjęła Ukraińców, zostałaby częściowo lub całkowicie zwolniona z udziału.
Przyjęcie paktu oznacza, że Unii Europejskiej po raz pierwszy od 20 lat udało się zreformować politykę migracyjną i system azylowy. Reforma stała się koniecznością w 2015 r., kiedy granice unijne przekroczyło nielegalnie prawie milion osób. Okazało się wówczas, że zasada, zgodnie z którą za te osoby powinien odpowiadać pierwszy kraj Unii, którego granice przekroczyli migranci, oznacza zbyt dużą presję zwłaszcza dla państw południa Europy: Grecji, Włoch i Malty. W ostatnim czasie skokowy wzrost liczby przyjazdów na Wyspy Kanaryjskie odnotowuje Hiszpania.
PAP/GO
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez