Wielka demonstracja w stolicy

2024-05-10 11:36:50(ost. akt: 2024-05-10 12:53:57)

Autor zdjęcia: PAP

Tysiące rolników i związkowców ma zamiar pokazać swoje niezadowolenie wobec Zielonego Ładu. Premier Donald Tusk omija rozmowy, a marszałek Szymon Hołownia przekłada prace Sejmu na przyszły tydzień...
Tysiące rolników z całego kraju, wraz z przedstawicielami różnych sektorów polskiego przemysłu, zjadą do Warszawy w piątek, aby wyrazić swoje niezadowolenie wobec Zielonego Ładu. Politycy koalicji rządzącej próbują uniknąć konfrontacji z demonstrantami – premier Donald Tusk omija rozmowy, a marszałek Szymon Hołownia przekłada prace Sejmu na przyszły tydzień. W związku z tym przedstawiciele środowisk rolniczych rozpoczęli w czwartek po południu protest okupacyjny w polskim parlamencie. "Nie godzimy się na dewastację rolnictwa i na wydawanie ogromnych sum pieniędzy na realizację ideologicznych pomysłów UE" – podkreśla Tomasz Obszański, lider rolniczej Solidarności, w rozmowie z "GPC".

O godzinie dwunastej z Placu Zamkowego w Warszawie wyruszy imponująca demonstracja rolników, pod hasłem "Precz z Zielonym Ładem". Przez kilka godzin uczestnicy marszu przemaszerują ulicami centrum miasta, a meta pochodu została wyznaczona na ul. Wiejskiej, w pobliżu siedziby polskiego parlamentu. Wydarzenia będą trwały do późnego wieczora, a całość będzie relacjonowana przez Telewizję Republika, która zaplanowała specjalne wydanie na piątek.

Bezpieczeństwo żywnościowe w centrum uwagi

Rolnicy, angażujący się w protesty organizowane od wielu miesięcy w całej Polsce, podkreślają konieczność rozmów na temat transformacji kraju i jego przemysłu. Jednak przepisy forsowane przez biurokratów z Brukseli, według nich, prowadzą do zagrożenia europejskiego rolnictwa, bezpieczeństwa żywnościowego i skokowych wzrostów cen energii, gazu oraz ogólnych kosztów życia.

"To zielone szaleństwo wymyślone przez Unię i różne dziwne organizacje spowoduje znaczne ograniczenie hodowli i produkcji żywności. Bezpieczeństwo żywnościowe jest równie ważne jak bezpieczeństwo energetyczne. Nie możemy być uzależnieni w tych kwestiach od innych państw, bo to jest element naszej suwerenności. My się nie zgadzamy na te rozwiązania, nie zgadzamy się na ogromne koszty realizacji tych ideologicznych pomysłów. Na tym powinno zależeć każdemu, kto ma Polskę w sercu. Dlatego zachęcamy wszystkich do wzięcia udziału w naszej demonstracji" - stwierdził w rozmowie z "Codzienną" Tomasz Obszański, lider Solidarności Rolników Indywidualnych, współorganizator piątkowego marszu.

Gdzie jest marszałek Hołownia?

Według informacji "Codziennej", przedstawiciele demonstrantów mieli się spotkać z Szymonem Hołownią około godziny 14 w celu przekazania mu swoich postulatów. Jednak marszałek Sejmu ogłosił w środę, że w piątek Sejm nie będzie obradował, a posiedzenie zostanie przełożone na najbliższą środę.

"Odroczymy obrady do środy, dlatego że komisje potrzebują czasu, a przede wszystkim nasi pracownicy, legislatorzy potrzebują czasu, żeby bez żadnych wątpliwości, bez presji nadmiernej, bez pracy po nocach przeprocesować, opracować dwie duże ustawy. Pierwsza to ustawa o pomocy Ukraińcom, a druga to ustawa o bonie energetycznym" - wyjaśnił swoją decyzję Hołownia.

Przypomnijmy, że nie jest to pierwszy taki unik polityka, który deklarował "nowy, otwarty Sejm" zaraz po objęciu stanowiska. Opinia społeczna mogła przekonać się o stopniu realizacji tych obietnic już w styczniu, gdy marszałek Hołownia w pośpiechu przełożył posiedzenie Sejmu, unikając konfrontacji z ludźmi uczestniczącymi w Marszu Wolnych Polaków. W marcu, podczas protestu rolników w Warszawie, posiedzenie Sejmu odbyło się, jednakże budynek parlamentu został otoczony metalowymi barierkami, a wokół zgromadzono znaczne siły policyjne, które zachowywały się agresywnie i prowokowały.

Protestujący w Sejmie

W związku z przełożeniem posiedzenia Sejmu na piątek, grupa rolników postanowiła zgromadzić się w polskim parlamencie dzień wcześniej, w celu załatwienia sprawy z przedstawicielami władzy. Po kilku godzinach ignorowania przez polityków koalicji 13 grudnia, delegacja ogłosiła rozpoczęcie protestu okupacyjnego w Sejmie i domagała się spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. Wkrótce potem do demonstrantów przybyła Straż Marszałkowska, która najpierw odebrała im transparenty, a następnie nakazała im udanie się w "wyznaczone" miejsce, aby ekipa rządząca nie musiała z nimi konfrontować. Ponadto pracę dziennikarzy utrudniano, uniemożliwiając im swobodne poruszanie się nawet po miejscach w parlamencie, które zwykle są dostępne dla mediów.

Rolnicy zadeklarowali, że pozostaną w Sejmie do czasu spotkania z premierem Tuskiem.

Odwrócenie uwagi społeczeństwa przez Tuska

Politycy koalicji 13 grudnia unikają spotkań z niezadowoloną częścią społeczeństwa, często starając się odwrócić uwagę publiczną innymi tematami. Donald Tusk zdecydował się na podobny manewr, wyznaczając na dzisiaj ogłoszenie rekonstrukcji rządu. Dymisje czterech ministrów, którzy ubiegają się o mandaty w Parlamencie Europejskim - Marcin Kierwiński, Bartłomiej Sienkiewicz, Borys Budka i Krzysztof Hetman - miałyby zostać złożone. Ciekawostką jest fakt, że zaprzysiężenie nowych szefów resortów ma odbyć się dopiero w przyszłym tygodniu, co sugeruje, że piątkowa ceremonia mogłaby być połączona z tą okolicznością. Jednak premier Tusk postanowił wywołać większe zamieszanie wokół rekonstrukcji.

Opinia eksperta

"Gazeta Polska Codziennie" zwróciła się o komentarz do całej sytuacji do politologa prof. Norberta Maliszewskiego.

"Przypomnę, że protesty rozpoczęły się dawno temu, gdy na nasz rynek trafiały produkty z Ukrainy. Wówczas zarówno Donald Tusk, jak i Szymon Hołownia kibicowali demonstrującym. Teraz, gdy to oni mają realną władzę, okazuje się, że nie są w stanie przygotować żadnych propozycji dla rolników. Co więcej, starają się przeczekać ten problem. Liczą, że protesty stracą na sile, że rolnicy będą musieli wrócić do pracy i w końcu emocje opadną. Sądzę, że będzie dokładnie odwrotnie, a frustracja będzie narastać. Ponadto pojawią się kolejne problemy. Już słyszymy o sadownikach z województwa lubelskiego" - ocenił prof. Maliszewski. Zapytany o możliwe konsekwencje wizerunkowe dla polityków koalicji rządzącej, stwierdził: "Z pewnością takowe będą przede wszystkim dla Szymona Hołowni. To on chętnie powtarzał hasła o otwartym Sejmie, których nie jest w stanie zrealizować".

Gdzie przemaszerują niezadowoleni z Zielonego Ładu?

Manifestacja rozpocznie się o godzinie dwunastej na Placu Zamkowym. Następnie przejdzie Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem i ul. Świętokrzyską przed siedzibę Komisji Europejskiej w Warszawie, która znajduje się przy tej ostatniej ulicy. Około godziny trzynastej zostaną przedstawione postulaty rolników. Kolejnym etapem będzie marsz w kierunku polskiego parlamentu ulicami: Marszałkowską, rondo Dmowskiego, Alejami Jerozolimskimi, rondo de Gaulle'a, Nowy Świat, plac Trzech Krzyży, a zakończenie zaplanowano na ulicy Wiejskiej. W pobliżu gmachu Sejmu odbędą się przemówienia przedstawicieli środowisk rolniczych i innych organizacji uczestniczących w proteście. Zgodnie z oficjalnym zgłoszeniem, demonstracja jest planowana na godzinę dwunastą do dwudziestej drugiej i może wziąć w niej udział nawet 200 tysięcy osób.


źródło: niezależna.pl


bm