Dlaczego ministrowie wolą Parlament Europejski? Finansowe korzyści Brukseli

2024-04-25 13:14:25(ost. akt: 2024-04-25 13:19:39)

Autor zdjęcia: PAP

W gronie kandydatów ubiegających się o mandat posła do Parlamentu Europejskiego znajduje się kilku ministrów. Z politycznego punktu widzenia może to wydawać się zaskakujące, gdyż rezygnują oni z pozycji w rządzie, gdzie posiadają realną władzę i wpływy, na rzecz ław poselskich w Brukseli. Jednak taka decyzja staje się zrozumiała, biorąc pod uwagę... wynagrodzenia.
Ministrowie, zamiast zajmować wpływowe stanowiska w rządzie, decydują się na start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Choć politycznie wyjazd z Polski może wydawać się degradacją, a w Brukseli politycy stają się jedynie jednymi z ponad 700 deputowanych o ograniczonym wpływie, to jednak finansowo ta decyzja wydaje się korzystna.

W bieżących wyborach kandyduje czterech ministrów: Krzysztof Hetman, Borys Budka, Bartłomiej Sienkiewicz oraz Marcin Kierwiński. Parlament Europejski oferuje wynagrodzenie, o jakim polscy politycy mogą tylko marzyć. Podstawowe miesięczne wynagrodzenie posła do PE wynosi około 10075,42 euro brutto, co po potrąceniach daje około 7854 euro netto, czyli około 33 tys. 929 zł. Dodatkowo europosłowie otrzymują dietę na pokrycie kosztów ogólnych w wysokości około 4950 euro miesięcznie, czyli około 21,5 tys. zł, co razem przekracza 55 tys. zł miesięcznie.

Warto jednak zaznaczyć, że dieta nie jest w pełni przeznaczona na osobiste wydatki, lecz na pokrycie kosztów związanych z działalnością posła, takich jak wynajem biura, zakup sprzętu, abonamenty telefoniczne i inne.

Posłowie do Parlamentu Europejskiego muszą uważać na swoją obecność na posiedzeniach plenarnych, gdyż ich nieobecność w co najmniej połowie tych posiedzeń bez odpowiedniego uzasadnienia skutkuje otrzymaniem jedynie połowy ryczałtu.

Dodatkowo, posłowie otrzymują dzienną dietę na pokrycie kosztów związanych z pobytem w Parlamencie Europejskim, wynoszącą 350 euro, co przekłada się na około 1517 złotych dziennie. Natomiast minister, zgodnie z ustawą o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe oraz prezydenckim rozporządzeniu, zarabia 18 tysięcy złotych brutto miesięcznie, co daje około 12,6 tysiąca złotych netto.

Jednakże różnice w zarobkach między ministrami mogą być znaczące, zwłaszcza jeśli łączą oni pracę ministerialną z funkcją posła. W takim przypadku mogą otrzymywać także poselskie diety w wysokości 4008,33 złotych brutto miesięcznie. Jeśli minister pełni dodatkowo inne funkcje, takie jak na przykład Prokurator Generalny, jego wynagrodzenie może dalej rosnąć. Na przykład Zbigniew Ziobro, według oświadczenia majątkowego z 2023 roku, osiągnął roczny dochód w wysokości 338 941 złotych, co przekłada się na około 28 245 złotych miesięcznie. Niemniej jednak, mimo że niektórzy ministrowie mogą zarabiać znaczne sumy, trudno porównać ich wynagrodzenia z tymi, jakie otrzymują europosłowie.

Dla ministrów ubiegających się o mandat w Brukseli jest to kusząca oferta finansowa. Jednakże dla posłów do polskiego Sejmu, to zupełnie inny świat finansowy.

Podstawowe wynagrodzenie posła to obecnie 12 826,64 zł brutto, co przekłada się na około 9 tysięcy złotych "na rękę". Jest to pierwsza kadencja, w której posłowie zarabiają taką kwotę, ponieważ prezydent wprowadził podwyżki. Wcześniej, przed 2021 rokiem, ich wynagrodzenie wynosiło 8 016,70 zł brutto, czyli około 5,6 tysiąca złotych netto. Do tego dochodzą diety, w większości nieopodatkowane, sięgające 4 008,33 zł brutto.

W rzeczywistości jednak posłowie mogą liczyć na nieco wyższe wynagrodzenie niż oficjalnie podawane. Według raportu Najwyższej Izby Kontroli, ich zarobki są o około 19% wyższe, niż oficjalnie ogłaszane. W 2022 roku średnie uposażenie posłów wynosiło około 15 211,50 zł.

Dlaczego tak duża różnica? To wynika z różnych dodatków, jakie otrzymują posłowie za pełnione funkcje. Przewodniczący i wiceprzewodniczący komisji otrzymują dodatkowe 20 i 10% do swojego uposażenia, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Dodatkowe pieniądze przyznawane są również szefom podkomisji stałych, nawet jeśli te podkomisje nie zbierają się regularnie. Poseł, który przewodniczy takiej podkomisji, może zarabiać około 1,3 tysiąca złotych brutto miesięcznie, czyli blisko 15,3 tysiąca złotych rocznie.

Mimo wszystkich tych dodatkowych bonusów, średnie uposażenie posła wciąż jest znacznie niższe niż te, które otrzymują europosłowie.

Źródło: Business Insider