Pierwszy wzbogacony uran wyprodukowany w USA. Cios dla Rosji

- Dziś mogę ogłosić, że fabryka IBEW w południowym Ohio wyprodukowała pierwsze 200 funtów (ok. 90,7 kg - przyp. red.) wzbogaconego uranu o dużej mocy, pierwszego wyprodukowanego w Ameryce. Fabryka jest na dobrej drodze, aby do końca roku wyprodukować niemal tonę tego paliwa - ogłosił w sobotę prezydent USA.

Joe Biden wyjaśnił, że Stany Zjednoczone zainwestują 3,4 miliarda dolarów w produkcję zaawansowanego paliwa jądrowego.

- Zbyt długo polegaliśmy na importowanym uranie do zasilania reaktorów jądrowych, imporcie z takich miejsc jak Rosja, której w ogóle nie możemy ufać. Moja administracja pracuje nad tym, aby to wszystko zmienić - podkreślał.

Z danych Biura Energii Jądrowej, agencji Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych, wynika, że Rosja dostarcza około 44% światowych usług wzbogacania uranu oraz 20-30% produktów wzbogaconego uranu, które są stosowane w USA i Europie. W komunikacie opublikowanym w tym tygodniu podkreślono, że rząd amerykański dąży do zakończenia uzależnienia od zagranicznych dostaw tego pierwiastka. "Niezbędny jest niezawodny łańcuch dostaw uranu do zasilania największej na świecie floty 93 reaktorów komercyjnych w USA" - pisze Biuro Energii Jądrowej.

Oświadczenie Joe Bidena skomentował dyrektor generalny Rosatomu, Aleksiej Lichaczow. Jego zdaniem, polityczny sygnał z Waszyngtonu o ewentualnej rezygnacji z rosyjskiego uranu jest sprzeczny z potrzebami Stanów Zjednoczonych - informuje agencja "RIA Novosti".

Według danych amerykańskiego Departamentu Handlu, w 2023 roku Rosja sprzedała Stanom Zjednoczonym uran o wartości ponad 1,2 miliarda dolarów, co jest rekordem od 2009 roku. Obecnie udział energii jądrowej w amerykańskim miksie energetycznym wynosi 20 procent. Natomiast rosyjskie dostawy wzbogaconego uranu zaspokajają około 20 procent potrzeb USA na paliwo.

Pomimo tej zależności, Izba Reprezentantów USA przyjęła w grudniu 2023 roku projekt ustawy wprowadzającej zakaz importu nisko wzbogaconego uranu z Rosji. Zakaz ma obowiązywać do 2040 roku.

Źródło: next.gazeta.pl