PK: decyzje ws. "raportu" Orlenu o B. Sienkiewiczu podejmie łódzka prokuratura regionalna

2024-04-19 10:15:57(ost. akt: 2024-04-19 10:20:54)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do artykułu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do artykułu

Autor zdjęcia: PAP

Materiały przekazane przez ministra aktywów państwowych Borysa Budkę i określane jako "raport" Orlenu o Bartłomieju Sienkiewiczu zostaną przekazane do Prokuratury Regionalnej w Łodzi, która podejmie dalsze decyzje - poinformowała w czwartek Prokuratura Krajowa.
Jak przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak, 8 kwietnia br. do Prokuratury Krajowej wpłynęło pismo z resortu aktywów państwowych przesyłające "raport" dotyczący Bartłomieja Sienkiewicza, celem "stosownego rozpoznania".

— Materiały te zostaną przekazane zgodnie z właściwością miejscową do Prokuratury Regionalnej w Łodzi, celem procesowego rozpoznania. Jest to decyzja prokuratora, czy i w jakim kierunku wszcznie postępowanie — przekazał prok. Nowak.

Minister Budka informował na początku kwietnia br., że dysponuje dokumentami, według których w sposób - w jego ocenie - absolutnie nielegalny "w środku kampanii wyborczej w 2023 r. zlecono inwigilację Bartłomieja Sienkiewicza przez amerykański podmiot".

— Orlen podpisał umowę, zapłacił blisko pół miliona złotych za to, by sporządzić taki krótki raport na temat Bartłomieja Sienkiewicza — mówił szef MAP.

Budka oceniał, że w raporcie były "różnego rodzaju bzdury mówiące o działalności Bartłomieja Sienkiewicza, natomiast one nie mają żadnej wartości same w sobie".

— One są powszechnie znane, o prowadzonej przez niego wcześniej działalności gospodarczej, o kwestii tego, jakich ekspertów zatrudniał — zaznaczał.

Do tej wypowiedzi odnosił się na platformie X b. prezes Orlenu Daniel Obajtek.

— To nieładnie panie ministrze Budka tak wystawiać swojego partyjnego kolegę, ministra Sienkiewicza. Raport, o którym pan minister mówił na antenie TVN24, dotyczył sprawdzania powiązań z obcymi wpływami, między innymi jeśli chodzi o zakup rosyjskiej ropy oraz ochrony interesu Orlenu jako spółki — pisał Obajtek.

Sienkiewicz informował zaś wówczas, że rozmawiał o tej sprawie z ministrem Budką.

— Minister Budka poinformował o tym, że w materiałach, dokumentach spółki Skarbu Państwa PKN Orlen znalazły się materiały mnie dotyczące, które zostały zamówione przez Orlen w trakcie kampanii wyborczej. W tej sprawie minister Budka, minister aktywów państwowych, podjął decyzję o przekazaniu tej sprawy prokuraturze - wysłał opis i dokumenty do Prokuratury Krajowej, jak oświadczył — powiedział szef MKiDN.

— Wierzę, że Prokuratura Krajowa się tym zajmie, ale ze swojej strony wystąpiłem do pana ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara ze specjalnym pismem, prosząc go o objęcie swoim nadzorem działań prokuratury w tej sprawie — oświadczył Sienkiewicz.

Ponadto Sienkiewicz informował, że jeśli "dojdzie do postawienia zarzutów w tej sprawie i sprawa dojdzie do sądu, to będzie starał się o uzyskanie statusu oskarżyciela posiłkowego, osobiście albo przez pełnomocnika".

W środę wnioski z "raportu" opisało Radio Zet.

— Według tego dokumentu Sienkiewicz miał być w latach 2003-2013 "szarą eminencją" koncernu i zarobić na tym miliony złotych. Autorzy raportu, który miał kosztować "blisko pół miliona złotych", formułują zarzuty pod adresem Sienkiewicza, ale piszą w nim także o jego "wystawnym" stylu życia, mieszkaniu i samochodach, a nawet o pradziadku i rodzinnym herbie — napisano na stronie radia.

— Przez okres dziesięciu lat (2003-2013) Bartłomiej Sienkiewicz nieprzerwanie współpracował z PKN Orlen, otrzymując w zamian bezprecedensowe wynagrodzenie. Po odejściu do polityki (2013) kontrakt z Orlenem kontynuowali jego dotychczasowi wspólnicy (wychowankowie z OSW), początkowo pod zmienionymi nazwami spółek, a następnie (od 2018 roku) w ramach nowoutworzonych podmiotów. Do dnia dzisiejszego wspólnicy Sienkiewicza, z którymi prowadził współpracę z Orlenem od 2003 roku, pozostają stałymi kooperantami koncernu, świadcząc usługi, utrzymując stały kontakt z pracownikami spółki oraz czerpiąc za ich pośrednictwem wiedzę o sytuacji wewnętrznej Orlenu — cytowało Radio Zet autorów "raportu".

Według tego opracowania, "świadczone w ramach umów sowicie opłacane usługi sprowadzały się do dostarczania cyklicznych (tygodniowych) raportów tematycznych oraz incydentalnych analiz, na zapotrzebowanie uprawnionych członków zarządu koncernu".

— Wysokość wygórowanego wynagrodzenia była oderwana od realnych kosztów wytworzenia opracowań, które stanowiły jej niewielki odsetek. Stanowiła wielokrotność cen rynkowych za podobne usługi — cytowało Radio Zet.

Sienkiewicz nie chciał odnosić się do dokumentu. Zaznaczył, że nie zna jego treści.

— Pan Obajtek zrobił sobie ze spółki prywatną firmę detektywistyczną i to w czasie kampanii wyborczej. Mam nadzieję, że państwo zadziała normalnie i wszystko wyjaśni prokuratura — powiedział Radiu Zet. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński