Radiowi likwidatorzy chcą pieniędzy od KRRiT. Świrski: Jeśli są prawomocnie powołani, sąd powinien te pieniądze im przekazać

2024-04-18 08:44:42(ost. akt: 2024-04-18 08:50:05)

Autor zdjęcia: PAP/Radek Pietruszka

„Skoro panowie likwidatorzy uważają się za prawomocnie powołanych, to nie ma przeciwwskazań co do tego, aby poszli do sądu i zwrócili się o wypłatę pieniędzy, które są na depozytach. Jeśli są prawomocnie powołani, to sąd powinien te pieniądze im przekazać” – powiedział portalowi wPolityce.pl Maciej Świrski. Przewodniczący KRRiT odniósł się do apelu, który do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wystosowały regionalne rozgłośnie Polskiego Radia.
17 regionalnych rozgłośni radia publicznego wystosowało apel do przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego. „Działając solidarnie i w porozumieniu wszystkich regionalnych rozgłośni publicznego radia, apelujemy do Pana o natychmiastowe przywrócenie wypłat bezpośrednio na konta spółek radiowych” – napisały.

Pieniądze nie zostały wstrzymane
Po pierwsze – wbrew ich stwierdzeniom – wpisy do KRS-u są nieprawomocne. Tylko Radio Dla Ciebie i Radio Poznań mają wpis prawomocny i dlatego rozgłośnie otrzymały te pieniądze bezpośrednio

— podkreślił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Maciej Świrski.

Co więcej, pieniądze nie zostały wstrzymane, lecz przekazane do depozytów sądowych, ponieważ Krajowa Rada nie ma wiedzy prawomocnej na temat tego, kto reprezentuje spółkę. Jeśli będzie ta wiedza potwierdzona prawomocnym wpisem do KRS, to wtedy ci likwidatorzy, którzy tak apelują, będą dostawali te pieniądze bezpośrednio jako reprezentanci na konto spółek

— dodał.

Przewodniczący KRRiT odniósł się też do stanowiska likwidatorów, którzy twierdzą, że nie mają pieniędzy na działalność.

Po dzisiejszym spotkaniu z likwidatorami Radia Poznań i RDC dowiedzieliśmy się, że w marcu spółki te – i rozumiem, że także inne – otrzymały dopłaty z Ministerstwa Kultury ok. 1 mln 170 tys. i 1 mln. 300 tys. Jak rozumiem, podobne wpłaty otrzymują pozostałe. Co więcej, niektóre spółki mają jeszcze z zeszłego roku obligacje skarbowe, które mogą zrealizować, jak zrobiło to Radio Poznań

— zaznaczył Świrski.

Skoro panowie likwidatorzy uważają się za prawomocnie powołanych, to nie ma przeciwwskazań co do tego, aby poszli do sądu i zwrócili się o wypłatę pieniędzy, które są na depozytach. Jeśli są prawomocnie powołani, to sąd powinien te pieniądze im przekazać. A jeśli nie zwracają się do sądów, to albo wiedzą, jaka jest sytuacja, albo ich doradcy prawni nie informują ich o tej sytuacji. Albo, co gorsza, piszą pisma do sądów z żądaniem odrzucenia wniosku KRRiT o depozyt tych pieniędzy, a to oznaczałoby działalność na szkodę spółki

— podkreślił przewodniczący KRRiT w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Sienkiewicz złamał konstytucję
Pismo wystosowane do nas i zawarte w nim sformułowania bazują na niewiedzy opinii publicznej o tym, jak wygląda prawo medialne i sytuacja w mediach publicznych na skutek bezprawnego działania ministra Sienkiewicza. Nie można bowiem powołać likwidatorów, ponieważ nie można zlikwidować mediów publicznych wobec prawa. TK jasno powiedział, że nie można stosować Kodeksu spółek handlowych w odniesieniu do mediów publicznych

— zaznaczył Świrski.

Nie dość, że minister Sienkiewicz złamał konstytucję i ustawę o radiofonii i telewizji oraz o RMN, to jeszcze zmusza likwidatorów do łamania prawa, także wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Podejmując bezprawne działania, wybrał rozwiązania najgorsze z możliwych

— zwrócił uwagę.

Gdyby, nawet działając bezprawnie, nie chciałby wyrządzić wielkich szkód, kodeksem spółek handlowych mógłby wprowadzić ewentualnie restrukturyzację, ale nie likwidację. To, że spółki zostały zlikwidowane, powoduje, że nie mogą prowadzić nowych interesów, a więc np. zatrudniać nowych pracowników. A ponieważ wbrew prawu jednak to robią, to zatrudnianie na przykład nowych dziennikarzy w TVP przez likwidatora, powoduje, że ich sytuacja prawna jest co najmniej niejasna. Po przywróceniu porządku prawnego w mediach publicznych może się okazać, że będą oni musieli zwracać swoje wynagrodzenia. Przypomnę również, że likwidatorzy odpowiadają za decyzje likwidacyjne całym swoim majątkiem

— powiedział przewodniczący KRRiT.

Ponieważ pieniądze wypłacone przez MKiDN z rezerwy budżetowej – o czym dziś dowiedzieliśmy się od likwidatorów – wypłacane są w ramach zwykłej dotacji, pomocy publicznej, nie ma żadnego zamówienia, to jest dotacja, to najprawdopodobniej kwalifikuje się to do niedozwolonej pomocy publicznej, zabronionej w Unii Europejskiej

— podkreślił.

Takie działanie musi być zgłoszone do UOKiK, tymczasem dziś dowiedzieliśmy się, że likwidatorzy, którzy informowali nas o swojej sytuacji, nie zgłosili tego, więc można się spodziewać, że nie zrobili tego także pozostali likwidatorzy. Prawdopodobnie te spółki będą musiały zawiązać rezerwę, jeśli KE upomni się o przestrzeganie prawa

— powiedział.

List pełen pogróżek

Minister Sienkiewicz nie zjawił się dziś na spotkaniu w KRRiT, za to przesłał list pełen pogróżek w stosunku do członków KRRiT. Powtarzam, że to niedozwolony nacisk na organ konstytucyjny. KRRiT jest organem niezaleznym od władzy wykonawczej. W konstytucji umiejscowiona jest jako jeden z organów kontroli państwowej. Naciski ministra, grożenie Trybunałem Stanu czy konsekwencjami prawnymi, jest de facto zamachem na konstytucję i wyczerpuje procedury mówiące o zamachu na ustrój państwa

— stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl Świrski.

Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl