Robert Bąkiewicz z prokuratorskim zarzutem uszkodzenia zabytku
2024-04-16 18:59:45(ost. akt: 2024-04-16 19:03:43)
Przyszło nam żyć w czasach, gdy obrona symboli narodowych i pamięć o pomordowanych żołnierzach niezłomnych jest przestępstwem - napisał na platformie X Robert Bąkiewicz (zgadza się na podawanie nazwiska) komentując zarzut uszkodzenia zabytku, który usłyszał we wtorek.
Przyszło nam żyć w czasach, gdy obrona symboli narodowych i pamięć o pomordowanych żołnierzach niezłomnych jest przestępstwem - napisał na platformie X Robert Bąkiewicz (zgadza się na podawanie nazwiska) komentując zarzut uszkodzenia zabytku, który usłyszał we wtorek.
Chodzi o sprawę z 26 stycznia, kiedy opublikował film, na którym maluje na zabytkowym budynku siedziby Ministerstwa Klimatu i Środowiska symbol Polski Walczącej.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej prok. Szymon Banna poinformował we wtorek, że w toku śledztwa uzyskano opinię biegłego, z której wynika, że w wyniku zdarzenia doszło do uszkodzenia budynku Ministerstwa Klimatu i Środowiska mającego status zabytku.
"Materiał zgromadzony w sprawie pozwolił na stwierdzenie, że doszło do popełnienia przestępstwa uszkodzenia zabytku" – dodał.
"Zarzut popełnienia tego przestępstwa usłyszał (...) Robert B., który nie przyznał się do zarzuconego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień, deklarując jednocześnie chęć złożenia wyjaśnień po zapoznaniu się z aktami postępowania. Czyn ten jest zagrożony karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności" – przekazał prok. Banna.
Robert Bąkiewicz komentując decyzję prokuratury zaznaczył, że zarzuty dotyczą tego, że - jak stwierdził - "niejako zniszczył zabytek".
"Przyszło nam żyć w czasach, gdy obrona symboli narodowych i pamięć o pomordowanych żołnierzach niezłomnych jest przestępstwem. Grozi mi 8 lat pozbawienia wolności za publiczny wyraz sprzeciwu wobec niszczenia pamięci o polskich patriotach" - dodał.
W filmie, który opublikował na swoim profilu podał, że koszty naprawy elewacji budynku ministerstwa wyceniono na 3,7 tys. zł.
"Do zarzucanych mi czynów się nie przyznałem, odmówiłem składania zeznań. Nie poddaję się w kwestii przypisywania mi jakieś zbrodniczej działalności. Uważam, że zachowałem się jak trzeba. Ten happening miał pokazać hipokryzję nowej władzy, która często podejmuje działania, które są z punktu widzenia polskiej pamięci narodowej, antypolskie" - przekazał.
Wieczorem 25 stycznia w mediach społecznościowych Roberta Bąkiewicza pojawiło się nagranie przedstawiające polityka malującego sprayem symbol Polski Walczącej na budynku siedziby Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Według Bąkiewicza, "pani minister Paulina Hennig-Kloska prawdopodobnie kazała zdjąć symbol Polski Walczącej w budynku ministerstwa".
O sprawie usunięcia tablic i symbolu Polski Walczącej informował tego samego dnia w mediach społecznościowych m.in. poseł PiS Wojciech Skurkiewicz, który zamieścił w portalu X fotografie wykonane podczas kontroli poselskiej.
Rzecznik MKiŚ Hubert Różyk dzień później poinformował, że tablice zostały zdjęte w związku z planowanym remontem. Dodał, że tablice te zostały zabezpieczone i są w budynku ministerstwa. Wyjaśnił, że znajdowały się one w części budynku, gdzie są przechowywane i mogą być przetwarzane informacje od niejawnych do ściśle tajnych i dostęp do tego korytarza jest bardzo restrykcyjny.
red./PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez