Nowacka zapowiada projekt nowelizacji podstawy programowej w ciągu 2 tygodni
2024-04-10 00:34:13(ost. akt: 2024-04-10 00:41:41)
Ministerialny projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie podstawy programowej "wyjdzie w ciągu najbliższych dwóch tygodni" - zapowiedziała minister edukacji Barbara Nowacka we wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.
Ministerialny projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie podstawy programowej "wyjdzie w ciągu najbliższych dwóch tygodni" - zapowiedziała minister edukacji Barbara Nowacka we wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.
Wtorkowe posiedzenie sejmowej Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży poświęcone było sprawie zapowiedzianej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zmiany podstawy programowej kształcenia ogólnego. Zgodnie z zapowiedziami resortu edukacji od września w szkołach ma obowiązywać podstawa "odchudzona" o ok. 20 proc.
W rozporządzeniu ministra edukacji w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego, nazywanym zwyczajowo podstawą programową, opisane jest to, co uczeń powinien umieć z danego przedmiotu po danym etapie edukacyjnym (każdy przedmiot opisany jest osobno). Programy nauczania i podręczniki muszą być zgodne z podstawą, a nauczyciel ma obowiązek realizacji treści w niej zawartych.
Podczas posiedzenia komisji minister edukacji Barbara Nowacka oceniła, że obecnie dyskusja nad projektem zmian jest przedwczesna, bo "dokument ministerialny wyjdzie w ciągu najbliższych dwóch tygodni". "Wtedy będzie czas na konsultacje" - powiedziała. Wyjaśniła, że propozycje zmian poddane prekonsultacjom, to jeszcze nie był projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji tylko materiał przygotowany przez ekspertów.
Zwracając się do posłów opozycji wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer powiedziała: "Dziwi nas moment, który wybrali państwo na tę dyskusję. Ponieważ rozmawiamy o propozycjach podstaw, których zasadniczo nie ma".
"Konsultacje nad materiałem, który przygotowuje MEN dopiero się rozpoczną. Rozpoczną się pewno z końcem przyszłego tygodnia, do końca miesiąca - tak jak powiedziała pani minister - najpóźniej" - podała. "Chcemy to zrobić oczywiście jak najszybciej. Chcemy dać odpowiedni czas wszystkim, również państwu, by w tych konsultacjach wziąć udział" - dodała.
Wtorkowe posiedzenie komisji edukacji zostało zwołane na wniosek posłów PiS. Uzasadniając wniosek o przedstawienie przez minister edukacji informacji na temat zmiany podstawy programowej wiceprzewodnicząca komisji edukacji Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS) podkreśliła, że obecnie obowiązująca podstawa jest szeroka, bogata i daje dużą samodzielność i autonomię nauczycielom, od których "zależy co z tej wielkiej, ambitnej podstawy programowej wyłuszczą i nad czym będą pracować" w zależności od grupy uczniów. "Państwo stwierdzili, że nauczyciel sobie z tym nie poradzi i trzeba mu tam zredukować do minimum, żeby sobie z kilkoma punktami z dziećmi pracował" - argumentowała. Według niej to staroświeckie, XIX-wieczne myślenie, w którym to nie nauczyciele, ale grupa ekspertów wie najlepiej, czego powinny uczyć się dzieci, po to, by "ukształtować takich, a nie innych ludzi".
Odpowiadając wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer powiedziała, że Stachowiak-Różecka "nie zna przepisów obowiązujących w polskiej szkole, ponieważ zasugerowała, że podstawy powinny być takie szerokie, żeby nauczyciel mógł sobie wybrać z tego, co ma realizować". "Jest dokładnie odwrotnie" - zauważyła. "Podstawa programowa to jest to, co nauczyciel musi zrealizować" - podkreśliła Lubnauer.
Mówiąc o potrzebie "odchudzenia" podstawy programowej wskazała, że dzięki temu nauczyciele będą mieli czas nie tylko na zrealizowanie tego, co jest wymagane, ale także będą go mieli po to, by rozszerzyć pewne zagadnienia lub by powtórzyć i utrwalić inne. "Założenie naszych zmian jest takie, że my wierzymy w kompetencje nauczycieli" - podkreśliła. Zauważyła, że np. podstawa programowa z historii jest obecnie tak szczegółowa, że wygląda nie tylko jak program nauczania, a nawet jak konspekt lekcji.
Wiceminister przypomniała, że zespoły ekspertów zajmujące się "odchudzeniem" podstawy powołał jeszcze minister Przemysław Czarnek i w obecnie działających przy MEN zespołach jest część ekspertów z tamtych zespołów. Przypomniała też, że obecny rok szkolny jest ostatnim, w którym obowiązują na egzaminie ósmoklasisty i na maturze wymagania egzaminacyjne, a nie wymagania podstawy programowej. Wymagania egzaminacyjne stanowią zawężony katalog wymagań określonych w podstawie.
Zdaniem Lubnauer zespoły ekspertów zostały powołane za rządu PiS, gdyż wówczas także kierujący resortem edukacji zdawali sobie sprawę z tego, że obecne podstawy programowe są przeładowane.
Były minister i wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski (PiS) ripostował. Powiedział, że powołanie zespołów to naturalna rzecz, gdy chce się dokonać ewaluacji zmian, które się wprowadziło, a obecnie kierownictwo MEN zachowuje się jak rzeźnik. Podkreślił też, że wymagania egzaminacyjne wprowadzono w związku z pandemią COVID-19 i takie działania podejmowały też inne państwa ze względu na naukę zdalną.
W lutym 2024 r. do prekonsultacji zmian w podstawie programowej trafił materiał roboczy, propozycje zmian przygotowane przez zespoły ekspertów powołane przy resorcie edukacji. Resort edukacji przeprowadzenie ich uzasadniał tym, by każdy zainteresowany mógł się wypowiedzieć, zgłosić uwagi. W ciągu tygodnia prekonsultacji do MEN napłynęło ponad 50 tys. uwag i opinii.
Dopiero po przeanalizowaniu propozycji ekspertów oraz nadesłanych do niego uwag, MEN ma przedstawić projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie podstawy programowej, a następnie poddać go konsultacjom. Resort edukacji chce, by "odchudzona" podstawa programowa obowiązywała od 1 września 2024 r. Jednocześnie zapowiada, że gdy zakończą się prace nad nią, rozpocznie się praca nad zupełnie nowymi podstawami programowymi, które miałby obowiązywać od 1 września 2026 r.
PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez