Andrzej Duda wystosował list do przywódców państw NATO

2024-04-04 13:29:57(ost. akt: 2024-04-04 13:32:01)

Autor zdjęcia: PAP/Marcin Obara

Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek, że wystosował list do przywódców państw NATO i szefa Sojuszu Jensa Stoltenberga, w którym sformułował propozycję wraz z uzasadnieniem, dlaczego wzrost wydatków na obronność do 3 proc. PKB jest zasadny. "Mój list otwiera dyskusję na ten temat" - dodał.
Podczas wystąpienia poświęconego 75. rocznicy podpisania Traktatu Północnoatlantyckiego prezydent podkreślił, że zdecydował się wystosować list do wszystkich przywódców państw NATO, a także do Stoltenberga, "gdzie sformułowana jest propozycja wraz z uzasadnieniem, dlaczego dzisiaj wzrost wydatków na obronność i ustanowienie progu 3 proc. PKB w państwach Sojuszu Północnoatlantyckiego jest zasadny".

Przypomniał, że przed jego niedawnym wyjazdem do USA wystąpił z propozycją, aby minimalny poziom wydatków na obronność w państwach NATO został podniesiony z 2 do 3 proc. Dodał, że o tej propozycji rozmawiał wówczas z prezydentem USA Joe Bidenem, a także z przedstawicielami Kongresu. "Jest dla mnie satysfakcjonujące, że ta propozycja spotkała się z dobrym odzewem w Stanach Zjednoczonych" - mówił. Prezydent dodał, że również "cały szereg polityków państw NATO już z aprobatą się wypowiedziało" na ten temat.

Tłumaczył, że zdecydował się na list, bo uznaje go za dobrą praktykę. Przypomniał, że natychmiast po napaści Rosji na Ukrainę wystosował list do przewodniczącej Komisji Europejskiej ws. otwarcia procesu akcesyjnego Ukrainy do Unii Europejskiej.

W ocenie prezydenta, "te dwa elementy są Ukrainie niezwykle potrzebne: wstąpienie do UE w ramach pełnego członkostwa i wstąpienie do NATO w przyszłości". Jak zauważył, "chociaż wielu było takich, którzy wtedy wątpili, że przyznanie Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej w najbliższym czasie w ogóle jest możliwe, ten list tę propozycję zawierał, jak również wezwanie by Ukrainie ten status wtedy przyznać". "I w ciągu kilku miesięcy stało się to faktem" - zaznaczył.

Wyraził nadzieję, że jego list w sprawie podniesienia wydatków na obronność obudzi poważną dyskusję na ten temat i że "będziemy mogli takie decyzje podjąć". W jego ocenie, są one obecnie "absolutnie uzasadnione" wobec rosyjskiego imperializmu, rosyjskiej rozbudowy potencjału militarnego i tworzenia przez Rosję kolejnych dywizji.

Prezydent zwrócił uwagę, że "Rosja dąży do liczby najprawdopodobniej 50 dywizji, takiej jaką miała w czasie zimnej wojny". Według Dudy, "musi spotkać się to ze zdecydowaną, spokojną odpowiedzią ze strony NATO", a jest nią - w ocenie prezydenta - "umacnianie naszego bezpieczeństwa". "Po to budujemy nasz potencjał militarny, żeby nie walczyć i po to, żeby nikt nie odważył się nas zaatakować" - dodał.

"Wierzę głęboko, że wydatkowanie odpowiednich pieniędzy na obronność, które umożliwi umocnienie naszego potencjału militarnego najnowocześniejszym sprzętem, będzie wystarczające do tego, by zachować pokój" - podkreślił prezydent.

Zaznaczył, że Rosja swoją agresywną polityką i napaścią na Ukrainę pokazała wyraźnie, że wraca w swojej polityce do czasów zimnej wojny, kiedy Związek Sowiecki prowadził równie agresywną politykę wobec innych państw. "Rosja wraca do tych ambicji i powinna spotkać się z taką odpowiedzią, jaką otrzymała wtedy" - zwrócił uwagę Duda.

Przekonywał, że wówczas "państwa NATO wydawały 3 proc. na swoją obronność". "Dzisiaj powinniśmy z powrotem dojść do tego poziomu. Mój list otwiera dyskusję na ten temat, jednocześnie zawiera jasne wskazanie, że powinniśmy debatować na ten temat w czasie zbliżającego się szczytu NATO w Waszyngtonie, tego szczytu jubileuszowego z okazji 75. rocznicy powstania NATO. To będzie na pewno długa debata. Ona nie będzie trwała jedno spotkanie czy dwa spotkania, bo musimy osiągnąć w tej sprawie konsensus, ale wierzę, że taka decyzja zostanie podjęta" - powiedział.

Prezydent ocenił, że podpisanie Traktatu Północnoatlantyckiego było znaczącym i historycznym wydarzeniem, bo wtedy powstał największy sojusz obronny demokratycznych państw Zachodu, NATO - do którego od 25 lat należy także Polska. Przypomniał, że niedawno razem z premierem Donaldem Tuskiem udali się do Waszyngtonu na zaproszenie prezydenta USA, gdzie wspólnie uczcili tę rocznicę.

Prezydent ocenił, że polska obecność w Sojuszu jest szczególnie ważna po 24 lutego 2022 r., od kiedy trwa pełnoskalowa wojna w Ukrainie.

Prezydent mówił też o zakupach dokonywanych przez polską armię w USA i Korei Południowej. Przypominał, że Polska wydaje ponad 4 proc. PKB na obronność - nie tylko na utrzymanie armii, ale przede wszystkim na jej modernizację.

Podkreślał, że także NATO "musi się umacniać jako całość". "Potężną armię powinny mieć nie tylko Stany Zjednoczone, nie tylko Wielka Brytania - największe dzisiaj armie Sojuszu - nie tylko Francja, ale wszystkie inne kraje (NATO) powinny realizować jasną i klarowną politykę umacniania bezpieczeństwa" - mówił Duda.

Zaznaczył, że bezpieczeństwo Sojuszu jest "bezpieczeństwem kolektywnym", przypominając w tym kontekście artykuł 5. Traktatu. "W istocie zatem wszyscy musimy mieć dobrze wyposażone, sprawnie funkcjonujące armie" - stwierdził.

Traktat Północnoatlantycki podpisało w 1949 r. w Waszyngtonie 12 państw: USA, Kanada, Belgia, Dania, Francja, Islandia, Włochy, Luksemburg, Holandia, Norwegia, Portugalia i Wielka Brytania. Sojusz powstał jako przeciwwaga dla Związku Sowieckiego i miał utrzymać obecność wojsk amerykańskich w Europie po II wojnie światowej. (PAP)