Jakie wyzwania stoją przed Warszawą? Kandydaci na prezydenta stolicy odpowiadają

2024-04-04 11:14:23(ost. akt: 2024-04-04 09:11:32)

Autor zdjęcia: pixabay

Wiele spraw, za które jest odpowiedzialny warszawski samorząd, wymaga pilnych działań. Jakie chcieliby podjąć kandydaci na urząd prezydenta miasta w Warszawie? Przedstawiamy odpowiedzi wszystkich ze startujących w stolicy.
Ankiety PAP przeprowadzone zostały wśród kandydatów na prezydentów wybranych miast. 7 kwietnia w walce o urząd prezydenta Warszawy zmierzy się sześcioro kandydatów: obecny włodarz stolicy Rafał Trzaskowski (Koalicja Obywatelska), Tobiasz Bocheński (PiS), Magdalena Biejat (Lewica i Ruchy Miejskie), Przemysław Wipler (Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy), Janusz Korwin–Mikke (Bezpartyjni) i Romuald Starosielec (Ruch Naprawy Polski). Wszyscy odpowiedzieli na pytania PAP.

T. Bocheński: o przyszłości Warszawy nie może decydować chaotyczno-spontaniczny rozwój

PAP: Jakie jest pana zdaniem największe wyzwanie, przed którym stoi Warszawa?

Tobiasz Bocheński: Wiele spraw, za które jest odpowiedzialny warszawski samorząd, wymaga pilnych działań. Mamy problemy z transportem i korkami, mieszkalnictwem, estetyką miasta, brudem i bałaganem na ulicach, demokracją lokalną, betonozą i wieloma innymi sprawami. Niewątpliwie pilnie musimy zmierzyć się z problemem transportowym. Musimy odkorkować miasto, planować remonty z głową, przyśpieszyć budowę trzeciej linii metra oraz prace projektowe nad czwartą linią, odrzucić Strefę Czystego Transportu obecnego prezydenta, przystąpić do budowy tramwaju na Zieloną Białołękę oraz wielopoziomowych parkingów podziemnych w centrum miasta.

PAP: Jakie jest pana hasło wyborcze?

T.B.: Z miłości do Warszawy.

PAP: Jaka będzie pana pierwsza decyzja po zaprzysiężeniu na urząd prezydenta Warszawy?

T.B.: Wprowadzenie programu wykupu mieszkań komunalnych za bonifikatą, przez długoletnich najemców.

PAP: Jak zamierza pan rozwiązać kwestię smogu w Warszawie. W stolicy trwa akcja wymiany kopciuchów i według badań powietrze jest coraz czystsze. Jednak miasto trują gminy "obwarzanka warszawskiego". Czy ma pan pomysł, jak przyśpieszyć wymianę tam źródeł ogrzewania na bardziej ekologiczne. I czy SCT w Warszawie powinna być wprowadzona na takim obszarze, jak przyjęli radni?

T.B.: Jest to poważnym problem. Wszyscy chcemy żyć w mieście, gdzie powietrze jest czyste i zdrowe, ale często różnimy się w drodze dojścia do tego celu. Absolutnym priorytetem powinno być tworzenie programów dofinansowania wymiany nieekologicznych, starych pieców. Miasto powinno przeznaczać środki zarówno dla budynków komunalnych, jak i prywatnych. W aglomeracji warszawskiej konieczna jest współpraca prezydenta Warszawy z włodarzami ościennych gmin, która obecnie jest szczątkowa i dalece niewystarczająca.

PAP: Jaki jest pana pomysł na warszawską komunikację miejską. W który z jej elementów miasto powinno inwestować najwięcej pieniędzy? Czy priorytetem jej rozwoju nie powinny być inwestycje w sieć metra nawet koszem innych środków transportu zbiorowego – takich jak SKM, tramwaje i autobusy?

T.B.: Komunikacja miejska musi stanowić nowoczesny, zintegrowany system transportowy. Jego kręgosłupem musi być metro, którego budowa będzie priorytetem - przyspieszenie prac na trzeciej linii oraz projektowanie czwartej. Sieć tramwajowa i autobusowa musi być spójnym uzupełnieniem metra oraz kolei. Pilnie potrzebujemy tramwaju na Zieloną Białołękę oraz przedłużenie linii na Puławskiej w stronę Ursynowa. Wraz z gminami okalającymi Warszawę musimy stworzyć połączenia autobusowe, by ograniczyć codzienny ruch samochodowy do miasta.

PAP: Które decyzje w ciągu ostatnich 35 lat istnienia samorządu były największymi błędami władz miasta? Jak można te błędy naprawić?

T.B.: Niedoprowadzenie do stworzenia jednej, spójnej wizji urbanistycznej miasta. Mieliśmy do czynienia z wielką giełdą pomysłów, na której nie wylicytowano jednego, konkretnego pomysłu. Doprowadziło to do chaosu i braku jednolitego rozwoju. Nowe osiedla powstawały bez potrzebnej infrastruktury publicznej: transportowej, żłobkowej, przedszkolnej, szkolnej czy ochrony zdrowia. W jednych dzielnicach miasto jest rozlane, a w innych panuje nadmierne zagęszczenie. W związku z tym musimy przyjąć nowoczesną strategię rozwoju i w ślad za nią plany zagospodarowania przestrzennego. Musimy zdecydować, jaka ma być Warszawa, by o jej przyszłości nie zdecydował chaotyczno-spontaniczny rozwój.

PAP: Proszę wymienić trzy największe problemy mieszkańców (wszystkich, a nie konkretnych grup), z którymi zmagają się oni na co dzień. Jak je zniwelować?

T.B.: Korki. Mieszkalnictwo. Nieporządek.

Musimy stworzyć nowoczesny system transportu aglomeracyjnego, przyspieszyć budowę metra, inwestować w sieć tramwajową i w połączenia autobusowe. Musimy planować remonty z głową i odejść od zwężania ulic. Musimy zbudować podziemne, wielopoziomowe parkingi w centrum.

Miasto musi uprościć procedury dla inwestorów, by powstawało więcej mieszkań. Należy też zinwentaryzować mienie komunalne, by prezydent wiedział, czym zarządza. Trzeba wyremontować ogromną liczę pustostanów, które marnują się w zasobie miasta.

Należy zadbać o estetykę miasta. Straż miejska musi przestać bić rekordy w liczbie wystawionych mandatów za parkowanie i zająć się wandalizmem oraz osobami niszczącymi przestrzeń publiczną. Pora skończyć ze "słupkozą", na rzecz ładnych kwietników i zieleni.

Urodzony 15 grudnia 1987 r. w Łodzi Tobiasz Bocheński w 2019 objął stanowisko wojewody łódzkiego. 18 kwietnia 2023 przeszedł na urząd wojewody mazowieckiego, który sprawował do 13 grudnia tego samego roku. W tegorocznych wyborach samorządowych kandyduje również do Rady Warszawy.


R. Trzaskowski: W Warszawie trzeba zmienić miejscowe plany zagospodarowania

PAP: Jakie jest pana zdaniem największe wyzwanie, przed którym stoi Warszawa?

Rafał Trzaskowski: Warszawa ma wciąż wiele potencjału, który trzeba uwolnić, aby stała się jeszcze lepszym miejscem do życia. Wyzwaniem są wciąż istniejące w mieście wyspy aktywności, które trzeba ze sobą pozszywać. Symboliczne jest pod tym względem samo centrum miasta, gdzie jeszcze niedawno, zanim uruchomiliśmy przejścia dla pieszych wokół Ronda Dmowskiego, piesi czy rowerzyści nie mogli się swobodnie poruszać. Odzyskanie tej przestrzeni dla mieszkanek i mieszkańców to cel projektu Nowe Centrum Warszawy, w ramach którego metamorfozę przechodzą kolejne ulice Śródmieścia a w przyszłości także Pragi Północ (dwie dzielnice połączył właśnie most pieszo-rowerowy).

Wyzwaniem są korki, szczególnie w tych częściach miasta, gdzie realizowane są największe miejskie inwestycje (jak tramwaj do Wilanowa). Zakończenie tych inwestycji rozładuje ruch, ale dla mnie niezmiennie priorytetem pozostanie komunikacja miejska – jest nie tylko efektywniejsza (przewozi więcej ludzi), ale także bardzie ekologiczna i zwyczajnie tańsza, dlatego dalej będę zachęcał do zamiany samochodu na transport publiczny.

Wyzwaniem wreszcie, najtrudniejszym, są dostępność i ceny mieszkań. Zasób miejski jest ogromny, to ponad 80 tys. mieszkań, w mojej kadencji udostępniliśmy ponad 12 tys. wyremontowanych i nowych lokali, kolejnych 3 tys. mieszkań mamy w budowie. Samorząd sam jednak tego problemu nie rozwiąże. Przy korzystnych zmianach ustawy będziemy mogli budować więcej i szybciej, ale naszym zadaniem co do zasady jest pomoc najbardziej potrzebującym.

PAP: Jakie jest pana hasło wyborcze?

R.T.: Po prostu Warszawa.

PAP: Jaka będzie pana pierwsza decyzja po zaprzysiężeniu na urząd prezydenta Warszawy?

R.T.: Przedłożenie radnym nowego projektu uchwały krajobrazowej uwzględniającego rozstrzygnięcia sądów.

PAP: Jak zamierza pan rozwiązać kwestię smogu w Warszawie. W stolicy trwa akcja wymiany kopciuchów i według badań powietrze jest coraz czystsze. Jednak Warszawę trują gminy "obwarzanka warszawskiego". Czy ma pan pomysł, jak przyśpieszyć wymianę tam źródeł ogrzewania na bardziej ekologiczne. I czy SCT w Warszawie powinna być wprowadzona na takim obszarze, jak przyjęli radni?

R.T.: Ściśle współpracujemy z Panem Marszałkiem w tej kwestii – wymiana kopciuchów jest w Warszawie obowiązkowa ze względu na zapisy uchwały Sejmiku Mazowsza, podobnie jest z obowiązkiem wprowadzenia w Warszawie Strefy Czystego Transportu. Te działania wymagają środków. W Warszawie dopłacamy mieszkańcom do wymiany kopciucha z budżetu miasta, dzięki temu zlikwidowaliśmy już 80 proc. starych pieców w zasobie prywatnym. W komunalnym jeszcze więcej, bo aż 90 proc.

Podobne programy oferują także inne gminy Mazowsza, a te których na to nie stać, mogą ubiegać się o środki z programów rządowych i wojewódzkich. Likwidacja zdecydowanej większości kopciuchów jest już na horyzoncie. Co do SCT – nie jest to projekt zamknięty, będziemy obserwować funkcjonowanie i efekt strefy na obszarze, o którym zdecydowała Rada Miasta. W razie potrzeby będę wnioskował do Radnych o jej poszerzenie.

PAP: Jaki jest pana pomysł na warszawską komunikację miejską. W który z jej elementów miasto powinno inwestować najwięcej pieniędzy? Czy priorytetem jej rozwoju nie powinny być inwestycje w sieć metra nawet koszem innych środków transportu zbiorowego – takich jak SKM, tramwaje i autobusy?

R.T.: Komunikacja miejska to spójnie funkcjonująca sieć, gdzie te wszystkie środki transportu: metro, tramwaje i autobusy wzajemnie się uzupełniają. W przypadku Warszawy dochodzi do tego jeszcze SKM. Metro jest najefektywniejszym z nich, ale jego budowa jest bardzo droga i nie wszędzie możliwa. Nie wszędzie też można wybudować linię tramwajową – jak skomplikowane to przedsięwzięcie pokazuje tramwaj do Wilanowa, który wymusił na mieście przebudowę całej sieci instalacji podziemnych.

Autobusy co do zasady powinny dowozić pasażerów do transportu szynowego i tak staramy się planować siatkę połączeń. W nie też trzeba inwestować, choćby zastępując diesle elektrykami, dla których trzeba tworzyć nową infrastrukturę. Nie sposób utrzymywać i rozwijać transport publiczny inaczej niż inwestując w jego wszystkie filary.

PAP: Które decyzje w ciągu ostatnich 35 lat istnienia samorządu były największymi błędami władz miasta? Jak można te błędy naprawić?

R.T.: Warszawa do dziś zmaga się z konsekwencjami ustroju, który panował tu w latach 90., a więc związku gmin-dzielnic. W efekcie tego ustroju miasto rozwijało się w sposób niespójny i nieuporządkowany, czego efekty przestrzenne są wciąż niestety widoczne, choćby w postaci źle skomunikowanych osiedli mieszkaniowych czy braku podstawowej infrastruktury w miejscach intensywnej zabudowy. Naprawa tego stanu rzeczy to proces, który obejmuje choćby zmianę absurdalnych na dzisiejsze czasy miejscowych planów zagospodarowania.

PAP: Proszę wymienić trzy największe problemy mieszkańców (wszystkich, a nie konkretnych grup), z którymi zmagają się oni na co dzień. Jak je zniwelować?

R.T.: Jako samorząd staramy się wspomagać mieszkańców w tych obszarach, w którym mamy kompetencje. Z naszych rozmów z nimi wynika, że najważniejsze są dla nich bezpieczeństwo, zdrowie oraz rozbudowana oferta transportu zbiorowego.

Obecny prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski urodził się w stolicy w 1972 roku. W wyborach w 2009 z listy Platformy Obywatelskiej w okręgu warszawskim uzyskał mandat eurodeputowanego. W 2013 został ministrem administracji i cyfryzacji. W wyborach samorządowych w 2018 został wybrany na prezydenta Warszawy. Zwyciężył w I turze, zdobywając 56,67 proc. głosów. W 2020 r. kandydował na prezydenta Polski. Przeszedł do drugiej tury, ale przegrał z ubiegającym się o reelekcję Andrzejem Dudą.

R. Starosielec: zbudujmy lotnisko na nieużywanym poligonie Rembertów–Zielonka

PAP: Jakie jest pana zdaniem największe wyzwanie, przed którym stoi Warszawa?

Romuald Starosielec: Opracowanie kompleksowego planu zagospodarowania przestrzennego, zapewnienie ładu architektonicznego, przy jednoczesnym zapewnieniu potrzeb mieszkaniowych powiększającej się ludnościowo stolicy.

PAP: Jakie jest pana hasło wyborcze?

R.S.: Warszawa – serce Polski – stolica pokoju.

PAP: Jaka będzie pana pierwsza decyzja po zaprzysiężeniu na urząd prezydenta Warszawy?

R.S.: Ograniczenie we współpracy z Radą Warszawy podatku od nieruchomości dla najmniej zarabiających oraz czynszów dla lokali prowadzących działalność pożytku publicznego.

PAP: Jak zamierza pan rozwiązać kwestię smogu w Warszawie. W stolicy trwa akcja wymiany kopciuchów i według badań powietrze jest coraz czystsze. Jednak miasto trują gminy "obwarzanka warszawskiego". Czy ma pan pomysł, jak przyśpieszyć wymianę tam źródeł ogrzewania na bardziej ekologiczne. I czy SCT w Warszawie powinna być wprowadzona na takim obszarze, jak przyjęli radni?

R.S.: W temacie wymiany pieców na bardziej ekologiczne chciałbym współpracować z sejmikiem wojewódzkim, który powinien łożyć na to pieniądze – jako Ruch Naprawy Polski wystawiamy też listy do Sejmiku Mazowsza we wszystkich okręgach.

Należy wspierać przyłączanie mieszkań do centralnego ogrzewania, dofinansowywać termomodernizację budynków i wymianę pieców na bardziej ekologiczne, a także propagować wiedzę o efektywnym spalaniu opału. Z pewnością palenie w piecach najbardziej emisyjnymi paliwami (m.in. miałami, mułami i flotokoncentratami węglowymi) nie jest korzystne dla środowiska i ostatecznie odbija się na zdrowiu mieszkańców. Trzeba zwiększać świadomość mieszkańców na ten temat, lecz przede wszystkim zwiększyć uprawnienia Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w zakresie realnej kontroli zakładów przemysłowych i jakości powietrza. Powinno być więcej stacji pomiarowych badających jakość powietrza w naszym województwie.

Co do strefy SCT, to kwestię jej wprowadzenia i zasięgu tę należałoby poddać referendum, a nie wprowadzać autorytatywnie przy sprzeciwie mieszkańców tak jak to zrobiono pod rządami Rafała Trzaskowskiego. Nie należy też zmuszać kierowców starszych aut, by musieli wymieniać je na nowe, póki auta jeżdżą lub zakazywać wjazdu do centrum, gdy kogoś nie stać na nowsze auto. Dane satelitarne NASA z okresu pandemii, gdy ruch samochodowy był praktycznie wstrzymany, potwierdzają, że to nie samochody generują największy smog.

PAP: Jaki jest pana pomysł na warszawską komunikację miejską. W który z jej elementów miasto powinno inwestować najwięcej pieniędzy? Czy priorytetem jej rozwoju nie powinny być inwestycje w sieć metra nawet koszem innych środków transportu zbiorowego takich jak SKM, tramwaje i autobusy?

R.S.: To nie politycy i lobbyści mają decydować o tym, czym mamy jeździć i jak się mamy poruszać po mieście. Myślę, że te sprawy powinniśmy oddać pod osąd obywateli. Powinniśmy zrobić referendum w tej sprawie.

Jeśli chodzi o metro, to ważną inspiracją może być przykład metra londyńskiego, gdzie w centrum jest ono podziemne, ale na obrzeżach miasta, gdzie ziemia jest tańsza, wychodzi na powierzchnię, co pozwoliło ograniczyć koszty jego rozbudowy. Metro powinno też dochodzić do portu lotniczego – proponuję budowę w miejsce CPK Warszawskiego Portu Lotniczego na terenach nieużywanego poligonu Rembertów – Zielonka na północny wschód od Warszawy i przedłużenie drugiej linii metra z Bródna tak aby pasażerowie mogli wysiadać bezpośrednio na terminalu odpraw. Chciałbym przy tym sprostować nieprawdziwe informacje z tekstu Arkadiusza Gruszczyńskiego z warszawskiej "Gazety Wyborczej" z 29.03.2023 (str. 2) jakobym proponował lokalizację tego portu lotniczego "w Wesołej, czyli na wschodnich obrzeżach Warszawy", gdyż proponowane lotnisko miałoby znajdować się poza Warszawą.

Tam, gdzie jeszcze nie ma metra, należy pilnie wprowadzić niezbędne inwestycje tramwajowe (np. Tramwaj wzdłuż Modlińskiej i tramwaj na Zieloną Białołękę).

PAP: Które decyzje w ciągu ostatnich 35 lat istnienia samorządu były największymi błędami władz miasta? Jak można te błędy naprawić?

R.S.: Reprywatyzacja kamienic, przejmowanie kamienic wraz z lokatorami, handel roszczeniami na rzecz dawno nieżyjących właścicieli.

Można to naprawić, unieważniając bezprawne decyzje administracyjne i usuwając z zawodu dyscyplinarnie tych adwokatów i urzędników, którzy byli w te działania zamieszani. Również wprowadzenie powszechnego wyboru i odwoływalności sędziów w wyborach bezpośrednich – co postuluje Ruch Naprawy Polski – pozwoliłoby ukrócić te haniebne praktyki.

Błędem była również sprzedaż Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w związku z tym utrata kontroli miasta nad ciepłownictwem bez pytania się obywateli o zdanie w referendum (wniosek o referendum odrzucono). Aby w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji, należy wprowadzić obligatoryjne referenda, a tam gdzie miasto utraciło kontrolę nad krytyczną infrastrukturą powinno w miarę możliwości odkupować udziały, by tą kontrolę odzyskać i zabiegać o korzystne dla mieszkańców ceny opłat za ciepło, śmieci i inne media. Należy natychmiast zamknąć wszelkie spalarnie śmieci.

PAP: Proszę wymienić trzy największe problemy mieszkańców (wszystkich, a nie konkretnych grup), z którymi zmagają się oni na co dzień. Jak je zniwelować?

R.S.: Wysokie ceny mieszkań: stworzenie warunków do budowy nowych mieszkań na dostępnych terenach, współpraca z okolicznymi gminami, gdzie ceny mieszkań są niższe, w celu zapewnienia lepszego transportu zbiorowego.

Korki: ograniczenie zwężeń ulic, rozbudowa sieci metra i integracja kolei z transportem miejskim.

Brak wystarczającej sieci szkół i szpitali: wsparcie budowy szkół i szpitali w dzielnicach, tak aby dzieci i karetki nie musiały jeździć do innych dzielnic.

Romuald Starosielec urodził się w 1959 roku w Białej Podlaskiej. Jest redaktorem naczelnym miesięcznika "Polityka Polska" i szefem Ruchu Naprawy Polski. W wyborach samorządowych w 2018 r. ubiegał się o mandat radnego w Sejmiku Województwa Mazowieckiego z ramienia Komitetu Wyborczego Wyborców Jedność Narodu - Wspólnota. Nie został wybrany. W obecnych wyborach kandyduje też do Rady Warszawy.

P. Wipler: jako prezydent podejdę do swojej misji z należytą powagą i oddaniem

PAP: Jakie jest pana zdaniem największe wyzwanie, przed którym stoi Warszawa?

Przemysław Wipler: Jako zdecydowany przeciwnik SCT uważam, że największym wyzwaniem w naszym mieście jest obrona praw kierowców do swobodnego poruszania się samochodem. Wprowadzanie SCT wiąże się z ogromnym kosztem dla większości mieszkańców Warszawy, których najzwyczajniej nie stać na kupno i utrzymanie nowego auta elektrycznego. Zwężanie ulic nie tylko nie rozwiązuje problemu zanieczyszczenia powietrza, ale generuje dodatkowe korki i frustrację wśród mieszkańców. Planowane od dekad obwodnice muszą być realizowane. Trasa NS przez Ochotę i Wolę oraz po stronie praskiej połączenie ronda Wiatraczna z węzłem Żaba czy przedłużenie Trasy Mostu Północnego. Warszawa się dusi kiedy wszyscy tłoczą się w "wąskich gardłach" obecnego układu ulic. Mieszkańcy muszą mieć komfort w poruszaniu się po Warszawie.

PAP: Jakie jest pana hasło wyborcze?

P.W.: "Warszawa na poważnie" - to hasło, które rezonuje z głębi serca każdego mieszkańca stolicy. Jest to ślubowanie, że jako prezydent Warszawy podejdę do swojej misji z należytą powagą i oddaniem. Jestem w pełni gotowy poświęcić się dla dobra miasta przez całą kadencję. Nie postrzegam urzędu jako przystanku w karierze politycznej czy skoku na wyższe stanowiska. Taka postawa odróżnia mnie od prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Jego brak zaangażowania w sprawy miasta jest nie tylko faktem, ale przede wszystkim działaniem na szkodę mieszkańców.

PAP: Jaka będzie pana pierwsza decyzja po zaprzysiężeniu na urząd prezydenta Warszawy?

P.W.: Moją pierwszą decyzją będzie przeprowadzenie audytu zatrudnienia w ratuszu. Jako prezydent nie zatrudnię nikogo po linii partyjnej, a otoczę się fachowcami i ekspertami w swoich dziedzinach. Po “przewietrzeniu” warszawskiego ratusza pieniądze zaoszczędzone w ten sposób przeznaczę na pensje dla nauczycieli.

PAP: Jak zamierza pan rozwiązać kwestię smogu w Warszawie. W stolicy trwa akcja wymiany kopciuchów i według badań powietrze jest coraz czystsze. Jednak miasto trują gminy "obwarzanka warszawskiego". Czy ma pan pomysł, jak przyśpieszyć wymianę tam źródeł ogrzewania na bardziej ekologiczne. I czy SCT w Warszawie powinna być wprowadzona na takim obszarze, jak przyjęli radni?

P.W.: W zeszłym tygodniu złożyłem skargę do WSA na uchwałę Rady m.st. Warszawy ustanawiającą SCT. Jestem wielkim przeciwnikiem i krytykiem tego założenia. SCT nie uwzględnia potrzeb osób z ograniczoną mobilnością oraz małych przedsiębiorstw, które będą ponosić negatywne skutki zakazu wjazdu do centrum. Dodatkowo przenoszenie ruchu samochodowego do dzielnic ościennych nie tylko nie poprawia jakości powietrza w mieście, ale generuje problem z miejscami parkingowymi w tych rejonach. Miasto nie jest przygotowane na przyjęte rozwiązania. Nie powstają nowe parkingi. W poprzedniej kampanii wyborczej Rafał Trzaskowski szumnie ogłaszał budowę 500 stacji ładujących auta elektryczne. Dziś wiemy, że nie zbliżył się nawet do połowy tej liczby, co stanowi barierę w realizacji jego polityki ekologicznej. Jak pokazują badania, wymiana "kopciuchów", czyli urządzeń grzewczych o niskiej efektywności energetycznej na rozwiązania przyjazne środowisku, ma największy wpływ na jakość powietrza w Warszawie. Będę wspierał działania mające na celu REALNĄ poprawę jakości powietrza w mieście.

PAP: Jaki jest pana pomysł na warszawską komunikację miejską. W który z jej elementów miasto powinno inwestować najwięcej pieniędzy? Czy priorytetem jej rozwoju nie powinny być inwestycje w sieć metra nawet koszem innych środków transportu zbiorowego – takich jak SKM, tramwaje i autobusy?

P.W.: Popieram hasło Andrzeja Olechowskiego "Metro plus obwodnica równa się stolica!". Przykład mostu Południowego, gdzie przejeżdża więcej rowerzystów niż osób poruszających się komunikacją miejską dobitnie pokazuje, że miasto nie nadąża za instytucjami centralnymi i tym samym uważam za priorytet działania, które zapewnią lepszą koordynację rozwoju komunikacji miejskiej z inwestycjami prowadzonymi przez władze centralne. Trzeba powiedzieć sobie jasno, że czwarta linia metra nie powstanie w ciągu pięciu lat z uwagi na konieczność przeprowadzenia prac planistycznych i projektowych. To, co można zrobić, to kontynuacja prac nad rozbudową sieci tramwajowej zgodnie z aktualnymi planami urbanistycznymi, zapewniając połączenia komunikacyjne na osi północ-południe po obu stronach Wisły, przyspieszenie prac nad wschodnią obwodnicą Warszawy oraz dokończenie obiecanej przed laty obwodnicy Śródmieścia. Ponadto, zadeklarowałem inicjatywę budowy podziemnych parkingów jako elementu strategii rozwoju infrastruktury miejskiej, który pomimo znaczących nakładów finansowych, mieści się w ramach możliwości budżetowych miasta. W dążeniu do optymalizacji systemu transportu publicznego postuluję likwidację buspasów w miejscach, gdzie funkcjonują równoległe trasy tramwajowe.

PAP: Które decyzje w ciągu ostatnich 35 lat istnienia samorządu były największymi błędami władz miasta? Jak można te błędy naprawić?

P.W.: Największym błędem władz miasta było masowe wstrzymanie wydawania pozwoleń na budowę, za którym stoi Rafał Trzaskowski. Polacy aspirujący do zakupu własnego mieszkania, muszą na co dzień borykać się z wysokimi cenami mieszkań, spowodowanymi wysokim popytem i niewystarczającą podażą. Jako prezydent Warszawy przeprowadzę audyt planu zagospodarowania przestrzennego i będę dbał o to, aby Warszawa rozwijała się na miarę możliwości metropolii, którą jest.

PAP: Proszę wymienić trzy największe problemy mieszkańców (wszystkich, a nie konkretnych grup), z którymi zmagają się oni na co dzień. Jak je zniwelować?

P.W.: Bezpieczeństwo kobiet w Warszawie, zwłaszcza wieczorami, jest kwestią, która wymaga natychmiastowej uwagi. Istnieje problem z dostępnością bezpiecznego transportu publicznego, co zmusza wiele z nich do korzystania z usług przewoźników, którzy nie zawsze posiadają odpowiednie kwalifikacje. Niektórzy z tych kierowców nie mają zaświadczenia o niekaralności, nie znają języka polskiego, a nawet nie posiadają ważnego prawa jazdy. To zjawisko nasiliło się w ciągu ostatnich kilku lat. W obliczu tych zagrożeń kobiety często obawiają się korzystać z usług transportu samochodowego. Konieczna jest zmiana prawna, która zagwarantuje, że za kierownicą taksówek będą siedzieć jedynie niekarani kierowcy, znający język polski, co zwiększy bezpieczeństwo wszystkich mieszkańców miasta.

Korki i brak miejsc parkingowych, szczególnie w centrum, są uciążliwe dla warszawiaków. Dlatego też pragnę podkreślić, że dokończenie obwodnic: śródmiejskiej oraz miejskiej ma kluczowe znaczenie dla poprawy przepustowości dróg i zmniejszenia korków w stolicy. Realizacja tych projektów infrastrukturalnych pozwala na płynniejszy ruchu, co przyczyni się do znaczącej poprawy sytuacji komunikacyjnej. Zgodnie z moją wcześniejszą deklaracją jednym z priorytetów mojej prezydentury będzie zwiększenie ilości miejsc parkingowych na terenie całego miasta.

Niewątpliwym problemem mieszkańców Warszawy są nieustannie rosnące ceny mieszkań spowodowane rosnącym popytem i niewystarczającą podażą. W ubiegłym roku liczba nowo wybudowanych mieszkań wyniosła 14,2 tys., podczas gdy potrzeby miasta są znacznie większe – szacuje się, że powinno to być między 20 a 25 tys. mieszkań rocznie. Rządowe programy mieszkaniowe, które miały wspierać rynek, paradoksalnie przyczyniły się do wzrostu cen, działając jak dopłaty do już i tak rosnących stawek. Aby temu zaradzić niezbędne jest zwiększenie liczby budowanych mieszkań. Kluczowe staje się uchwalenie planów zagospodarowania przestrzennego. Istnieje również potencjał w transformacji starych galerii handlowych w nowe kwartały mieszkaniowe i usługowe.

Przemysław Wipler urodził się w 1978 w Piekarach Śląskich. W 2014 roku bez powodzenia startował w wyborach na prezydenta Warszawy z ramienia Kongresu Nowej Prawicy. W styczniu 2015 roku wraz z Januszem Korwin-Mikkem założył partię KORWiN: Koalicja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja. W 2023 wstąpił do partii Konfederacja Wolność i Niepodległość oraz został członkiem klubu Nowa Nadzieja. W obecnych wyborach samorządowych startuje z ramienia Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców.

M. Biejat: powinniśmy się skupić przede wszystkim na mieście i na potrzebach warszawiaków

PAP: Jakie jest pani zdaniem największe wyzwanie, przed którym stoi Warszawa?

Magdalena Biejat: Największym wyzwaniem w Warszawie jest obecnie kryzys mieszkaniowy. Doszliśmy do sytuacji, w której metr mieszkania w stolicy kosztuje ponad 17 tys. zł. Żeby kupić mieszkanie wielkości 50 mkw. trzeba mieć milion zł w kieszeni albo możliwość wzięcia kredytu na milion zł. Centrum miasta się wyludnia, bo nikogo nie stać na to, żeby w nim żyć. Z pensji sklepowej, nauczycielki czy pracownika biurowego niższego stopnia po prostu nie da się ani kupić, ani wynająć mieszkania.

Żeby sprostać temu wyzwaniu, miasto musi zacząć budować mieszkania na wynajem. Planuję, że w ciągu pierwszej kadencji takich mieszkań powstanie 10 tys. - w centralnych dzielnicach miasta, na zielonych osiedlach, gdzie zapewniony będzie dostęp do żłobka, przychodni czy sklepu. Czynsz w takich mieszkaniach będzie wynosił ok. 1500 zł na 50 mkw. Większość kosztów budowy pokryje fundusz dopłat BGK - są na to fundusze, rozmawiałam na ten temat z ministrem Kukuckim (Krzysztof Kukucki, wiceminister rozwoju i technologii - przyp. PAP), który sam z sukcesami budował mieszkania we Włocławku, kiedy był tam samorządowcem.

Kolejne 10 tys. lokali można odzyskać, remontując miejskie pustostany - szacujemy, że tyle mieszkań stoi obecnie pustych, po prostu się marnuje. Dlatego chcemy reformy i decentralizacji ZGN-ów. Warszawa uruchomi też Społeczną Agencję Najmu, która będzie pośredniczyć w najmie prywatnym - to rozwiązanie zostało już wprowadzone w Poznaniu i dobrze tam działa. SAN pośredniczy między właścicielem a najemcą w taki sposób, że obie strony odnoszą korzyści. Właściciel może liczyć na dochód bez ryzyka i ulgi podatkowe, a najemca - na niższy czynsz i stabilną umowę.

PAP: Jakie jest pani hasło wyborcze?

M.B.: "Chodzi o Warszawę!". Chcę przez nie podkreślić, że w tych wyborach powinniśmy się skupić przede wszystkim na mieście i na potrzebach mieszkańców i mieszkanek Warszawy, na jakości ich życia. To pierwsze od dawna wybory, w których nie musimy bronić stolicy przed PiS-em, nie jesteśmy więźniem tego sporu. Możemy - wreszcie - zacząć rozmawiać o wizji, o programie, o tym jakiej Warszawy chcemy, o jakiej Warszawie marzymy.

To hasło nawiązuje też do chodzenia jako sposobu korzystania z miasta - wszyscy jesteśmy czasem pieszymi. Jako prezydentka Warszawy chcę szczególnie zadbać o to, żeby stolica była wygodna i bezpieczna dla pieszych. Dlatego będę stawiać na przejścia naziemne zamiast przejść podziemnych i kładek, planuję poprawić dostępność dużych węzłów przesiadkowych i uwolnić chodniki od parkowanych na nich aut i hulajnóg. Po to żeby wszyscy mogli swobodnie poruszać się po Warszawie - rodzice z dziećmi, seniorzy czy osoby z niepełnosprawnościami.

PAP: Jaka będzie pani pierwsza decyzja po zaprzysiężeniu na urząd prezydenta Warszawy?

M.B.: To trudny wybór, bo wiele jest bardzo pilnych spraw w Warszawie. Pierwszą decyzją będzie pewnie otwarcie nowych buspasów - zacznę od Czerniakowskiej na Mokotowie i Pułkowej na Bielanach. Większość warszawiaków i warszawianek codziennie korzysta z transportu publicznego, a autobusy to najczęściej wybierany środek transportu. Chcę zagwarantować wszystkim pasażerom i pasażerkom, że nie będą stać w korku, że dojadą do pracy czy do szkoły na czas, bez stresu.

To też sprawa naprawdę prosta do załatwienia, łatwo będzie od niej zacząć. Nie ma żadnego kosztu dla budżetu miasta, nie trzeba prowadzić długotrwałych analiz - bo te analizy już zostały dawno wykonane. Brakowało tylko woli politycznej. Ja ją mam.

PAP: Jak zamierza pani rozwiązać kwestię smogu w Warszawie. W stolicy trwa akcja wymiany kopciuchów i według badań powietrze jest coraz czystsze. Jednak miasto trują gminy "obwarzanka warszawskiego". Czy ma pani pomysł, jak przyśpieszyć wymianę tam źródeł ogrzewania na bardziej ekologiczne. I czy SCT w Warszawie powinna być wprowadzona na takim obszarze, jak przyjęli radni?

M.B.: Kwestia smogu jest priorytetowa - przypominam, że wysokie stężenie szkodliwych pyłów w powietrzu po prostu zabija mieszkańców i mieszkanki Warszawy. Dlatego uważam, że rozwiązania powinny być radykalne i zdecydowane - stawką jest ludzkie życie i zdrowie. Trzeba je prowadzić zarówno na poziomie samorządowym i ogólnopolskim. Jak Pani słusznie zauważa - powietrze przemieszcza się między gminami, dobra polityka warszawska wcale nie oznacza, że mieszkańcy stolicy nie będą oddychać trującymi wyziewami.

Jeśli chodzi o źródła smogu, mamy tutaj dwie płaszczyzny - ciepłownictwo i ruch samochodowy. Pierwszym, absolutnie najważniejszym zadaniem samorządu warszawskiego w zakresie ciepłownictwa powinno być podłączenie całego miasta do sieci ogrzewania centralnego - i na to czekamy naprawdę stanowczo zbyt długo. Drugie zadanie to wymiana kopciuchów - i to się faktycznie dzieje, można się spierać, czy nie za wolno, czy dopłaty ze strony miasta nie powinny być wyższe, ale myślę, że to nie jest źle prowadzony program.

W kontekście Strefy Czystego Transportu też nie chcę jakoś szczególnie ganić ratusza - to dobrze, że miasto chce powstrzymać najbardziej szkodliwe dla jakości powietrza pojazdy przed wjeżdżaniem do centrum. Moim zdaniem skutecznym sposobem na pozbycie się ze Śródmieścia samochodowych spalin jest niezawodny i punktualny transport publiczny - jeśli wprowadzimy wspomniane przed chwilą buspasy, a karta miejska będzie gwarancją podróży bez korków, znaczna większość mieszkańców z radością przesiądzie się do autobusów.

PAP: Jaki jest pani pomysł na warszawską komunikację miejską. W który z jej elementów miasto powinno inwestować najwięcej pieniędzy? Czy priorytetem jej rozwoju nie powinny być inwestycje w sieć metra nawet koszem innych środków transportu zbiorowego – takich jak SKM, tramwaje i autobusy?

M.B.: Warszawa znajduje się w takiej sytuacji finansowej, że nie musi wybierać - sfinansujemy metro czy tramwaj. Jesteśmy zamożnym miastem, budżet stolicy to 27 mld złotych. Komisja Europejska odblokowała środki z KPO, co więcej moim zdaniem Warszawa może wnioskować o zwrot środków, które straciła przez szkodliwe reformy podatkowe PiS, który umyślnie pogrążał finansowo samorządy. To niebagatelna suma - aż 11 miliardów złotych. Apelowałam do prezydenta Trzaskowskiego i pana Bocheńskiego o poparcie tego wniosku, jak dotąd bezskutecznie. Te środki można - i moim zdaniem trzeba - przeznaczać m.in. na inwestycje w transport publiczny.

A jeśli chodzi o konkrety - uważam, że powinniśmy wstrzymać się z budową trzeciej linii metra. Jest źle zaplanowana, będzie wozić powietrze. Jest na ten temat wiele analiz, niektóre przeprowadzone na zlecenie ratusza, za pieniądze podatników i wszystkie są zgodne, że M3 w tym kształcie nie ma sensu. Zamiast tego należy przyspieszyć działania związane z M4 i M5, czyli liniami z Wilanowa na Tarchomin i z Pragi Południe bezpośrednio do centrum. Mieszkańcom Gocławia - zanim pojawi się metro - przyda się tramwaj. Ta linia jest zaplanowana od lat, nie rozumiem, dlaczego prezydent Trzaskowski po prostu porzucił tę inwestycję. Chcemy też zbudować tramwaj na Zieloną Białołękę i wzdłuż Modlińskiej.

Kolejny krok to buspasy, o których mówiłam wcześniej - to jest zmiana, która nie generuje żadnych kosztów po stronie miasta, a poprawi codzienną jakość życia tysięcy warszawiaków i warszawianek.

PAP: Które decyzje w ciągu ostatnich 35 lat istnienia samorządu były największymi błędami władz miasta? Jak można te błędy naprawić?

M.B.: Na pewno największe błędy popełniono w zakresie polityki mieszkaniowej. Dzika reprywatyzacja, która odbyła się ogromnym kosztem bezbronnych lokatorów i lokatorek komunalnych, mafijnymi metodami wyrzucanymi z domów - to jest sprawa, o której naprawdę ciężko zapomnieć. Przypominam, że w aferze reprywatyzacyjnej doszło do morderstwa, do tej pory niewyjaśnionej śmierci działaczki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Miasto straciło tysiące mieszkań, budynków publicznych, mienie o ogromnej wartości. Zaskakuje mnie, że były wiceprezydent Warszawy, Jarosław Jóźwiak, który po ujawnieniu skali nadużyć stracił stanowisko, dzisiaj znowu kandyduje do Rady Miasta, ma jedynkę na Bemowie. Miałam nadzieję, że PO nauczyło się czegoś na własnych błędach - niestety, tak się nie stało.

Druga sprawa to prywatyzacja SPEC-u, czyli Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, w 2011 roku. Spółka komunalna przynosiła zyski, była w dobrej kondycji, a została sprzedana poniżej swojej wartości. Ceny ciepła poszybowały w górę. Straciliśmy nie tylko pieniądze - jako miasto i jako mieszkańcy - ale też kontrolę nad kluczowym sektorem, jakim jest ciepłownictwo. Do tej pory prywatny właściciel nie był w stanie podłączyć do sieci centralnego ogrzewania wielu budynków na Mińskiej na Pradze Południe - to są budynki komunalne, mieszkają w nich niezamożni ludzie, którzy muszą się ogrzewać prądem, chociaż ich na to nie stać. Brak centralnego ogrzewania zmusza też wielu mieszkańców do dogrzewania się piecami węglowymi, które przyczyniają się do zanieczyszczenia powietrza. Prywatyzacja była szkodliwym, niemądrym krokiem, na którym wszyscy straciliśmy.

Trzecia sprawa to zieleń miejska. Kiedy patrzymy na zdjęcia centrum Warszawy z lat 90, wszędzie rosły drzewa - te drzewa zostały wycięte, bo komuś wydawało się, że tak będzie nowocześnie, że nowoczesne europejskie miasto składa się ze szkła i betonu. To myślenie pokutowało jeszcze niedawno - wszyscy pamiętamy słynne rachityczne drzewka w donicach, które poustawiano wokół Świętokrzyskiej po otwarciu drugiej linii metra, zamiast po prostu posadzić je w ziemi. W czasach kryzysu klimatycznego, kiedy temperatury nieubłaganie rosną, a całe Mazowsze jest dotknięte suszą, widać jak niemądre były te decyzje. Dzisiaj Śródmieście to w dużej mierze betonowa pustynia. Chcemy to zmienić - centralne place miasta zamienimy na parki, posadzimy drzewa, stworzymy oczka wodne. Przyjazna, zielona przestrzeń jest lepsza dla ludzi i dla środowiska.

PAP: Proszę wymienić trzy największe problemy mieszkańców (wszystkich, a nie konkretnych grup), z którymi zmagają się oni na co dzień. Jak je zniwelować?

M.B.: O części tych problemów już powiedziałam - kryzys mieszkaniowy, zanieczyszczenie powietrza czy korki to problemy bardzo demokratyczne, dotykające wszystkich. Zaryzykuję tezę, że takim problemem jest też brak ochrony drobnych przedsiębiorców, oferujących usługi, prowadzących małe sklepy i restauracje czy stragany na bazarach. One znikają, widzimy coraz więcej pustych witryn. Każdy - niezależnie od wieku, zawartości portfela czy poglądów - woli mieć w swojej okolicy zakład szewski, kwiaciarnię, kawiarnię czy bazar niż kolejną franczyzę z płazem w logo, filię banku albo sklep alkohole 24.

Te drobne usługi będziemy chronić. Pierwsza sprawa to czynsze w lokalach miejskich. Proponujemy preferencyjne stawki najmu dla małych podmiotów, takich właśnie jak zakład fryzjerski, szewc czy zieleniak, stawki rzędu 8-10 zł za metr kwadratowy. One będą stałe, miasto będzie podpisywać długoterminowe umowy. Chcemy też wydzielić w każdej dzielnicy Warszawy bazary i ulice handlowe - znajdą się w miejskich planach zagospodarowania przestrzennego. Na tych obszarach albo nie będzie ruchu samochodowego, albo ten ruch będzie bardzo uspokojony - to bardzo zwiększa zyski tego typu drobnych usługodawców, są na to badania. Ludzie znacznie chętniej wchodzą spontanicznie do sklepu, kiedy idą pieszo. W 2018 roku Londyn opublikował raport, według którego uspokojenie ruchu zwiększa zyski lokalnego biznesu nawet o 30 proc.

Kolejna sprawa, która dotyka wszystkich po równo - może poza prezesami dużych spółek deweloperskich - to brak wspomnianych planów zagospodarowania przestrzennego. Mniej niż połowa Warszawy jest nimi objęta. W miejscach, gdzie ich brakuje, inwestycje deweloperskie są prowadzone "na dziko", na podstawie tzw. wuzetek, czyli decyzji o warunkach zabudowy. To stąd biorą się masowe wycinki drzew, bloki powstające w odległości kilkudziesięciu centymetrów od sąsiedniego budynku, zabudowa skwerów i przestrzeni publicznych. Warszawa rozwija się bardzo dynamicznie i desperacko potrzebuje planu, strategii - i obiecuję wprowadzić takie planowanie do ratusza.

Trzecia rzecz to kwestia wieloletnich zaniedbań w zakresie płac w sektorze samorządowym. Jeśli chcemy mieć w Warszawie dobrej jakości szkołę, przyjazne urzędy, jeśli chcemy kultury na europejskim poziomie - musimy zacząć płacić więcej ludziom, którzy je tworzą. Dzisiaj płace w samorządzie często oscylują wokół minimalnej. W kulturze, w edukacji, w pracy socjalnej pracują wartościowi, kompetentni ludzie. Jeśli nie dostaną lepszych pieniędzy, po prostu odejdą, znajdą sobie inne zajęcie - a my zostaniemy bez ich pracy i zaangażowania. To już się wydarzyło w szkołach, gdzie brakuje 4 tys. nauczycieli. Moim priorytetem jako prezydentki będzie troska o to, żeby miasto było wzorowym pracodawcą, który pracowników samorządu traktuje z szacunkiem i po partnersku. Bo to od ich pracy zależy jakość życia tysięcy mieszkańców i mieszkanek miasta.

Urodzona w 1982 roku w Warszawie Magdalena Biejat w wyborach samorządowych 2018 kandydowała do rady dzielnicy Praga-Północ z listy KWW Jana Śpiewaka – Wygra Warszawa (uzyskała wówczas 147 głosów i nie zdobyła mandatu). W wyborach w 2023 została kandydatką Nowej Lewicy do Senatu (z poparciem innych ugrupowań w ramach paktu senackiego) i uzyskała mandat senatora XI kadencji. 13 listopada tegoż roku została wybrana na stanowisko wicemarszałka Senatu.

J. Korwin-Mikke: komunikacja w mieście powinna się opierać o samochody

PAP: Jakie jest pańskim zdaniem największe wyzwanie?

Janusz Korwin-Mikke: Pozbycie się p. Rafała Trzaskowskiego – a raczej: ideologii, której on hołduje.

PAP: Jakie jest pana hasło wyborcze?

J.K.-M.: Moje hasło wyborcze to "Warszawa przyjazna kierowcom".

PAP: Jaka będzie pańska pierwsza decyzja po zaprzysiężeniu na urząd prezydenta Warszawy?

J.K.-M.: Nakazanie w ciągu dwóch dni planu powyrywania słupków blokujących parkowanie samochodów.

PAP: Jak zamierza pan rozwiązać kwestię smogu w Warszawie. W stolicy trwa akcja wymiany kopciuchów i według badań powietrze jest coraz czystsze. Jednak miasto trują gminy "obwarzanka warszawskiego". Czy ma pan pomysł, jak przyśpieszyć wymianę tam źródeł ogrzewania na bardziej ekologiczne. I czy SCT w Warszawie powinna być wprowadzona na takim obszarze, jak przyjęli radni?

J.K.-M.: Nie ma żadnego "smogu", nie tylko z powodu braku mgły. Cała "walka ze smogiem" to zmuszenie biednych ludzi palących szyszkami i gałązkami do przejścia na gaz i elektryczność, czyli produkty obłożone akcyzą.

PAP: Jaki jest pana pomysł na warszawską komunikację miejską? W który z jej elementów miasto powinno inwestować najwięcej pieniędzy? Czy priorytetem jej rozwoju nie powinny być inwestycje w sieć metra nawet koszem innych środków transportu zbiorowego takich jak SKM, tramwaje i autobusy?

J.K.-M.: Likwidacja (całkowita) tramwajów w centrum miasta, rozbudowa metro tylko pod szeroko rozumianym śródmieściem, oparcie komunikacji na samochodach – jak w USA po 1926 roku.

PAP: Które decyzje w ciągu ostatnich 35 lat istnienia samorządu były największymi błędami władz miasta? Jak można te błędy naprawić?

J.K.-M.: Ich imię: "legion". Wynikają z komunistycznej ideologii oparcia się o zbiorową komunikację, mieszkania socjalne itd. - a naprawić je łatwo przez ich cofnięcie, np. poszerzenie pozwężanych jezdni, umieszczenie, gdzie się da, "zielonych strzałek" itd.

PAP: Proszę wymienić trzy największe problemy mieszkańców (wszystkich, a nie konkretnych grup), z którymi zmagają się oni na co dzień. Jak je zniwelować?

J.K.-M.: Korki w komunikacji spowodowane przez miasto; nasączona ideologią LGBTQZ edukacja; źle działająca służba zdrowia (co w niewielkim stopniu zależy od miasta!)

Janusz Korwin-Mikke pochodzi z Warszawy, urodził się w 1942 roku. Polityk po raz czwarty ubiega się o fotel prezydenta stolicy. W 2006 roku uzyskał 2,27 proc. poparcia, cztery lata później 3,90 proc., a w 2018 r. 1,29 proc. W tych ostatnich kandydował także na radnego miejskiego, nie zdobywając mandatu radnego. Jest założycielem kilku partii politycznych, takich jak Unia Polityki Realnej, Wolność i Praworządność, Kongres Nowej Prawicy oraz partia KORWiN. W obecnych wyborach również kandyduje na stanowisko radnego z ramienia Bezpartyjnych.