Seryjny morderca mógł ukrywać szczątki ofiar na wysypisku śmieci

2024-03-26 12:19:44(ost. akt: 2024-03-26 12:27:00)

Autor zdjęcia: PAP

Kanadyjska policja ma skierować swoje śledztwo na teren wysypiska śmieci w Prairie Green w Winnipeg, w poszukiwaniu śladów potwierdzających obecność ciał ofiar potencjalnego seryjnego mordercy.
Jak podał "Guardian" kanadyjska policja ma skierować swoje śledztwo na teren wysypiska śmieci w Prairie Green w Winnipeg, w poszukiwaniu śladów potwierdzających obecność ciał ofiar potencjalnego seryjnego mordercy.

Rządy federalny i prowincjonalny Manitoby podjęły decyzję o finansowaniu dochodzenia w sprawie wspomnianego wysypiska, podejrzewanego o być może kryjące się tam szczątki zaginionych kobiet, które być może padły ofiarą okrutnego przestępcy. Proces przeciwko Jeremy'emu Skibickiemu, oskarżonemu o morderstwo Rebeki Contois, Morgana Harrisa i Marcedes Myran, rozpocznie się w kwietniu. Istnieje także podejrzenie, że może on być odpowiedzialny za zniknięcie wielu innych niezidentyfikowanych ofiar, głównie kanadyjskich kobiet rdzennego pochodzenia. W ostatnich dekadach zanotowano wiele tajemniczych zaginięć, co rodzi zarzuty wobec władz o lekceważenie spraw związanych z zaginięciami Indianek i Inuitów.

Nie można wykluczyć, że niektóre z kobiet poszukiwanych przez swoich bliskich mogły uciec, jednak istnieje także realne prawdopodobieństwo, że padły one ofiarą przestępców, w tym potencjalnie Skibickiego. Ciała niektórych osób, których mężczyzna przyznał się do zabicia, nadal pozostają nieodnalezione, co prowadzi do podejrzeń, że mogły zostać ukryte na prywatnym obszarze wysypiska Prairie Green. Aby rozwiązać tę mroczną zagadkę kryminalną, kanadyjskie władze przeznaczyły 20 milionów dolarów kanadyjskich (14,7 miliona dolarów USA) na przeprowadzenie dochodzenia.

Zgodnie z informacjami gazety "Guardian", policja początkowo zgłosiła brak środków na przeprowadzenie przeszukiwań i zbadanie obszaru wysypiska w poszukiwaniu ewentualnych zwłok ofiar ukrytych przez seryjnego mordercę. Sprawa ta stała się nawet tematem kampanii wyborczej, wywołując społeczny gniew i frustrację, gdy rząd prowincji odmówił wcześniejszego finansowania poszukiwań. Eksperci zwracają uwagę, że zadeklarowana kwota to nadal niewystarczający budżet na tak obszerne przedsięwzięcie, biorąc pod uwagę, że potencjalne ofiary mogą być zakopane pod tonami odpadów.

Premier Manitoby, Wab Kinew, wyraził jednak zadowolenie z możliwości kontynuacji śledztwa, mając nadzieję, że przekazane środki pozwolą na dokładne przeszukanie każdego centymetra potencjalnie istotnego obszaru. Trudnością w prowadzeniu poszukiwań na wysypisku Prairie Green jest obecność dużych ilości azbestu, substancji toksycznej, która często jest pakowana w grube worki i zakopana w ziemii. Według doniesień Canadian Press, na terenie wysypiska może znajdować się nawet 712 ton tego niebezpiecznego materiału.

W ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci zaginęło co najmniej 4000 kobiet i dziewcząt z rdzennych społeczności. Miesiącami grupy tubylców z Winnipeg organizują marsze i blokady dróg, starając się wywrzeć presję na urzędnikach, aby ci zgodzili się na przeprowadzenie przeszukań. Ostatni protest odbył się 8 marca, w Międzynarodowy Dzień Kobiet.


źródło: Guardian