Drapieżnik seksualny z Krakowa dręczył kobiety latami

2024-03-17 09:14:22(ost. akt: 2024-03-17 09:23:06)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay

Sprawa 28-letniego Pawła T. wzbudziła w ostatnich tygodniach duże poruszenie w opinii publicznej. Mężczyzna przez długi czas szantażował nastolatki, zmuszając je do przesyłania mu pornograficznych materiałów. W lutym otrzymał wyrok skazujący. Redakcja portalu Gazeta.pl dotarła do treści uzasadnienia sądu oraz druzgocących szczegółów sprawy. Sąd jednoznacznie uznał, że Paweł T. jest "drepem seksualnym", który traktował swoje ofiary jak "seksualne niewolnice".
Pawła T. mieszkał w Krakowie z matką i dwoma braćmi, w dwupokojowym mieszkaniu. Nie ukończył szkoły średniej i dorabiał dorywczo.

— Jego życie opierało się na wykorzystywaniu innych, nie pracował ani nie kontynuował nauki, lecz był utrzymywany przez matkę. Jego codzienność sprowadzała się de facto do latami trwającego wyłapywania nowych ofiar — zaznaczył Sąd Okręgowy w Tarnowie.

Mężczyzna posługiwał się różnymi komunikatorami, w tym Snapchatem, popularnym wśród młodzieży. Chociaż Snapchat informuje użytkowników o próbach zapisania otrzymanych od nich zdjęć i filmów, Paweł T. zainstalował także aplikację do nagrywania ekranu, nie informując swoich rozmówczyń.

Najpierw nawiązywał kontakt z ofiarami, budując ich zaufanie. Później, gdy relacja pogłębiała się, dziewczyny przesyłały mu intymne fotografie. Jedną z pierwszych ofiar poznał w sieci jesienią 2016 roku, gdy miał około 20 lat. Nastolatka wysyłała mu nagie zdjęcia, szukając akceptacji ze względu na własne problemy. Paweł T. otrzymał od niej kilkadziesiąt takich fotografii, zapisując je na swoim telefonie bez wiedzy dziewczyny, która sądziła, że materiały szybko znikają.

Po przerwie trwającej 1,5 roku, Paweł T. ponownie skontaktował się z nią, grożąc ujawnieniem zdjęć jej chłopakowi. Z czasem żądania mężczyzny stały się coraz bardziej skrajne. Podobne sytuacje miały miejsce z kolejnymi ofiarami między 2016 a 2022 rokiem, które miały od 10 do 17 lat.

Krakowianin próbował także wykorzystać pełnoletnią kobietę, która dobrowolnie przesyłała mu około 800 nagich zdjęć i 500 filmów w latach 2020-2021. Gdy zażądała spotkania, Paweł T. zerwał kontakt, by później grozić jej i żądać kolejnych materiałów. Ekspertów zaniepokoiły również materiały o charakterze pornograficznym z nieletnimi, znalezione na telefonie oskarżonego.

Pawła T. aresztowano w listopadzie 2022 roku. Mężczyzna przyznawał się początkowo do zarzutów, by potem zmieniać swoje zeznania. Biegli diagnozowali u niego głębokie zaburzenia osobowości, w tym pedofilię i zaburzenia sadystyczne.

Sąd skazał Pawła T. na łączną karę 13 lat więzienia, z zaleceniem terapii. Nałożono na niego również zakazy kontaktu z pokrzywdzonymi oraz pracę z dziećmi przez internet. Wyrok nie jest prawomocny, a obrona zapowiedziała apelację. Eksperci określają jego działania jako grooming, czyli manipulowanie dzieckiem w celu uzyskania materiałów o charakterze seksualnym.

— Warto zauważyć, że sprawcami takich przestępstw często nie są stereotypowi starzy mężczyźni, lecz stosunkowo młodzi dorośli. Manipulacja opiera się na niezaspokojonych potrzebach dziecka, takich jak potrzeba bliskości czy budowania poczucia własnej wartości — komentuje Łukasz Wojtasik z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Fundacja organizuje akcję informacyjną mającą na celu zwrócenie uwagi na ten problem.

— Ważne jest budowanie zaufania i otwarte rozmowy z dzieckiem. Musi ono wiedzieć, że zawsze może się zwrócić o pomoc i nie będzie spotykać się z krytyką czy karą — podkreśla Wojtasik.

Dodaje również, że edukacja seksualna i rozmowy na temat relacji są kluczowe w profilaktyce tego rodzaju zachowań.

źródło: wiadomosci.gazeta.pl