Nowe wyzwania NATO. Pomysł Polski spodoba się na zachodzie?

2024-03-13 08:56:14(ost. akt: 2024-03-13 09:28:25)

Autor zdjęcia: PAP/Jakub Szymczuk

Prezydent Polski Andrzej Duda wykorzystał, wspólną ze swoim politycznym rywalem, wizytę w Białym Domu do apelu do sojuszników z NATO, aby znacznie zwiększyli wydatki na obronę i naciskał na podzielony Waszyngton, aby przełamał impas wokół pomocy dla Ukrainy w krytycznym momencie wojny w Europie. Czy pomysł Polski spodoba się na zachodzie?
We wtorek (12 marca), w 25. rocznicę przyjęcia Polski do NATO, prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk rozmawiali w Białym Domu z prezydentem USA Joe Bidenem.

Po spotkaniu prezydent Duda powiedział dziennikarzom, że rozmowy w przebiegły w podniosłej i miłej atmosferze. „To wielka radość, że dzisiaj stanowimy wielką wspólnotę wolnego świata razem ze Stanami Zjednoczonymi i państwami Sojuszu Północnoatlantyckiego” - oświadczył.

Jak ocenia spotkanie Andrzej Duda?

Jak mówił, głównym tematem było bezpieczeństwo, w szczególności sytuacja w naszej części Europy i wojna na Ukrainie. W tym kontekście Duda podkreślił, że fundamentalne znaczenie dla możliwości obrony Ukrainy ma pomoc przekazywana temu państwu.

Prezydent poinformował, że mówił też prezydentowi Bidenowi o inicjatywie, żeby zaproponować sojusznikom w NATO podniesienie wydatków na obronność do 3 proc. PKB.

"To nie chodzi tylko o to, ile będziemy wydawali na zakupy zbrojeniowe, to chodzi także o to, czy uda nam się w Europie w ogromnej części odbudować przemysł zbrojeniowy, czy uda nam się w miarę szybko wyprodukować wystarczające ilości amunicji po to, by zabezpieczyć nasze kraje i ewentualnie, by móc pomagać także tym, którzy potencjalnie mogą zostać zaatakowani" - podkreślił Prezydent RP.

Jak mówił, nie ma żadnych wątpliwości, że odrodził się rosyjski imperializm i trzeba temu w sposób zdecydowany przeciwdziałać.

Przypominał, że w środę złoży wizytę w amerykańskim stanie Georgia, gdzie zwiedzi elektrownię atomową Vogtle, gdzie w ub.r. oddano do użytku nowy blok. Zastosowany w Vogtle reaktor AP1000 firmy Westinghouse to ten sam typ technologii, jaki ma zostać użyty w elektrowni, która ma zostać wybudowana w Polsce.

"O tym też mówiliśmy dzisiaj w trakcie spotkania - o rozwijaniu tej współpracy, jeżeli chodzi o konwencjonalną energię nuklearną, także o ochronę klimatu" - przekazał Duda.

Poinformował, że podczas spotkania była również mowa o śmigłowcach Apache dla polskiej armii i wsparciu, które zostało zaoferowane Polsce. "2 mld dolarów takiego wyjątkowego wsparcia, wyjątkowej pożyczki dla nas na modernizację naszej armii. Jesteśmy w tej chwili w trakcie rozmów także w tej kwestii" - powiedział.

We wtorek (12 marca) doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan zapowiedział, że prezydent Biden zamierza udzielić Polsce pożyczki na zakup amerykańskiego uzbrojenia w wysokości 2 mld dolarów, a także zaoferować sprzedaż 96 śmigłowców uderzeniowych Apache. Na te ostatnie Departament Stanu wydał formalną zgodę już w ubiegłym roku.

Tusk o spotkaniu

Szef rządu w wypowiedzi dla mediów po spotkaniu stwierdził, że "imponująca była jedność poglądów przy tym stole". "Właściwie w każdym punkcie tej rozmowy mieliśmy wspólne stanowisko z prezydentem Joe Bidenem i ze stroną amerykańską" - powiedział Tusk.

Poinformował, że rozmowa koncentrowała się wokół pomocy Ukrainie ze strony USA, Unii Europejskiej i państw NATO. "Rozmawialiśmy na ile możliwe jest szybkie odblokowanie pomocy amerykańskiej. Wymienialiśmy uwagi, w jaki sposób mobilizujemy, my Polacy, Unię Europejską na rzecz tej pomocy" - przekazał premier. Zaznaczył, że była to "poważna rozmowa w poważnej chwili".

Tusk poinformował, że tematem rozmowy była także współpraca polsko-amerykańska w kwestii energetyki. "Jest informacja o możliwym kredycie ze strony Amerykanów, korzystnym kredycie na śmigłowce" - wskazał premier.

Zaznaczył, że nie było za to tematu kolejnych oddziałów amerykańskich w Polsce.

"To, co było dla mnie ważne, w jakimś sensie był to główny cel mojej wizyty, to potwierdzenie jednoznaczne, że Ameryka nigdy nie zawaha się przyjść z pomocą Polsce, jeśli kiedykolwiek Polska będzie zaatakowana i że artykuł 5 Traktatu waszyngtońskiego jest niepodważalny i że Amerykanie czują się absolutnie zobowiązani do natychmiastowego działania, gdybyśmy takiej pomocy potrzebowali. Mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby" - powiedział Tusk.

Pytany o deklarację prezydenta Andrzeja Dudy, że będzie apelował do sojuszników z NATO o przyjęcie progu 3 proc. wydatków na obronność, premier odparł: prezydent "ma dobrą wolę i determinację, żeby zmobilizować państwa członkowskie NATO, które nie płacą dzisiaj nawet 2 proc.".

"W jakimś sensie próbuje zawstydzić tych, którzy nie osiągają tego pułapu 2 proc. i być może ta inicjatywa będzie służyła takiej większej mobilizacji tych państw" - odpowiedział Tusk.

Natomiast - jak ocenił premier - reakcja na tę propozycję "jest dość chłodna". "Ale poczekajmy. Może niektórzy się przyzwyczają na świecie do tego, że trzeba po prostu więcej wydawać. Akurat tan apel nie dotyczy Polski, czy Stanów Zjednoczonych" - zaznaczył Tusk.

Szef polskiego rządu był także pytany o pakiet pomocy finansowej USA dla Ukrainy. Jak mówił, przekazał prezydentowi Bidenowi, że decyzja o odblokowaniu w Kongresie pomocy dla Ukrainy jest bardzo ważna dla Ukrainy, ale też dla Stanów Zjednoczonych. "Prezydent Biden powiedział, że jest wciąż optymistą, jeśli chodzi o wyjście z tego impasu" - powiedział Tusk.

Wyraził nadzieję, że Mike Johnson – spiker Izby Reprezentantów, od którego według amerykańskiej prasy zależy los ustawy o pomocy dla Ukrainie – "poczuje odpowiedzialność za tysiące istnień ludzkich na Ukrainie". Według Tuska "jest on odpowiedzialny za przyszłość również zwykłych ludzi".

Odpowiadając na pytanie, jakie przesłanie przekazałby dla prezydenta Rosji Władimira Putina powiedział: "Jedyne przesłanie, które powinniśmy wysyłać do Moskwy, jest takie, że Zachód jest bardziej zjednoczony niż kiedykolwiek wcześniej, jeśli idzie o Ukrainę".

"W Moskwie muszą być pewni, że to nie jest podejście krótkotrwałe, przypadkowe. To jest coś, w czym będziemy absolutnie konsekwentni" – oświadczył premier.

Amerykanista po briefingu prezydenta i premiera

Po spotkaniu z prezydentem USA Joe Bidenem i amerykańską delegacją odbyły się briefingi prasowe prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska.

Analityk z PISM zwrócił uwagę, że ze strony prezydenta i premiera nie padły informacje o zgodzie Departament Stanu USA na sprzedaż Polsce ponad 800 rakiet ziemia-powietrze JASSM-ER, 745 rakiet powietrze-powietrze AIM-120C i ponad 200 rakiet powietrze-powietrze AIM-9X Sidewinder Block II. Mowa była jedynie o planach udzielenia Polsce 2 mld dolarów pożyczki na zakup uzbrojenia i ofercie sprzedaży 96 śmigłowców Apache.

„Ta rzecz (zgoda na sprzedaż rakiet) może nie ma takiego politycznego znaczenia, ale technicznie, pod kątem obronności, jest szalenie istotna. Na razie jest zgoda na sprzedaż, ale trzeba jeszcze zagospodarować pieniądze na to, dokonać zakupu, a wcześniej podpisać umowę” – mówił amerykanista.

Jak podkreślił, wydźwięk wypowiedzi prezydenta i premiera, jakie padły na briefingu, był podobny, nie było przytyków; politycy pokazali zgodność, jeśli chodzi o kwestie stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, relacji transatlantyckich, bezpieczeństwa Polski i NATO.

Takie wspólne zwracanie uwagi na kwestie bezpieczeństwa, kiedy wzrosło zagrożenie ze strony Rosji, nie jest jedynie symboliką – jak niektórym, zdaniem eksperta, mogłoby się wydawać.

„Istotne jest, żeby pokazywać, że kwestie bezpieczeństwa w Polsce nie są przedmiotem dyskusji, a są przedmiotem ponadpartyjnego porozumienia” – powiedział PAP Mateusz Piotrowski.

Jak zaznaczył, amerykańskie administracje od dawna wiedzą, że niezależnie od tego, kto rządzi w Polsce, to relacje z USA były dla polskich rządów ważne lub bardzo ważne, a rola sojuszu będzie wzrastać.

AP: Prezydent Polski w Białym Domu domagał się aby NATO zwiększyło wydatki na obronę

Prezydent Polski Andrzej Duda wykorzystał, wspólną ze swoim politycznym rywalem, wizytę w Białym Domu do apelu do sojuszników z NATO aby znacznie zwiększyli wydatki na obronę i naciskał na podzielony Waszyngton aby przełamał impas wokół pomocy dla Ukrainy w krytycznym momencie wojny w Europie - pisze agencja Associated Press.

Agencja zauważa, że Duda chce aby kraje członkowskie Sojuszu przeznaczały na obronę 3 proc. ich PKB w momencie, w którym Rosja przestawiła swoją gospodarkę na tory wojenne i forsuje plan podboju Ukrainy.

Polska już obecnie przeznacza 4 proc. swojego PKB na obronę, czyli dwa razy więcej niż obecny zalecany poziom dla dla krajów NATO - podkreśla AP.

Agencja przytacza opinię polskiego prezydenta, iż "dwa procent było dobre 10 lat temu, teraz potrzebne jest trzy procent w odpowiedzi na wojnę w pełnej skali rozpoczętą przez Rosję bezpośrednio za wschodnią granicą NATO".

AP zauważa, że prezydent Biden wyrażał się z uznaniem o obecnych wydatkach Polski na obronę i dziękował za przyjęcie setek tysięcy ukraińskich uchodźców po rozpoczęciu przez Rosję inwazji w lutym 2022 r, ale nie nawiązał bezpośrednio do apelu Dudy o zwiększenie nakładów na obronę przez sojuszników.

Agencja przytacza opinie członków administracji Bidena, którzy sugerowali przed spotkaniem, że cel 3 proc. PKB na obronę może być, przynajmniej na razie, zbyt ambitny.

"Myślę, że pierwszym krokiem powinno być osiągnięcie przez wszystkie kraje poziomu 2 proc. - i tu widzimy postęp - zanim zaczniemy rozmawiać o dalszych propozycjach" - przytacza AP wypowiedź rzecznika Departamentu Stanu Matthew Millera.

Jan Piekło: dla Joe Bidena spotkanie z polskimi przywódcami było elementem jego kampanii wyborczej

Biden pokazał, że jest ważnym przywódcą, który przyjmuje polskiego prezydenta i premiera i rozmawia z nimi o Ukrainie - ocenił w rozmowie z PAP Jan Piekło, b. ambasador RP na Ukrainie.

"Konkretem jest to, że doszło do spotkania polskiego prezydenta i premiera z prezydentem USA" – powiedział PAP Jan Piekło, b. ambasador RP na Ukrainie zapytany o efekty, jakie przyniosła ich wizyta w Waszyngtonie. Dodał, że precedensem jest to, iż Andrzej Duda i Donald Tusk razem pojechali na to spotkanie, co - jego zdaniem - było zaaranżowane przez prezydenta Joe Bidena.

Kolejnym konkretem, w ocenie Piekły, jest zgoda Amerykanów na zakup przez Polskę sprzętu wojskowego i amunicji – 96 śmigłowców Apache i pocisków różnego zasięgu, na co dostaliśmy kredyt w wysokości 2 mld dolarów. "Ważna jest głównie amunicja, którą będziemy mogli wykorzystać do naszych samolotów produkcji amerykańskiej, czyli F-16 i F-35" – zwrócił uwagę dyplomata. "To są rzeczy ważne, potrzebne, świadczą o tym, że Ameryka jest zainteresowana tym, żeby Polska się zbroiła kupując właśnie jej sprzęt. Tym bardziej, że wcześniej zaczęliśmy kupować sprzęt także w Korei Południowej, która oferuje broń zgodną ze standardami obowiązującymi w NATO" – wskazał.

B. ambasador ocenił, że dla Joe Bidena spotkanie z polskim prezydentem i premierem stanowiło element kampanii wyborczej trwającej właśnie w Stanach Zjednoczonych. "I wydaje się, że na placu boju zostają dwaj panowie – Joe Biden i Donald Trump" - zauważył. Jak dodał, wprawdzie z badań opinii publicznej wynika, że to Trump ma większą szansę na prezydenturę, ale nic nie jest przesądzone, gdyż przeciwko Trumpowi toczą się sprawy sądowe i mogą zapaść wyroki, które mogą mu przeszkodzić w zwycięstwie.

"Biden pokazał, że jest ważnym przywódcą, który przyjmuje polskiego prezydenta i premiera i rozmawia z nimi o Ukrainie" – zaznaczył Jan Piekło. Jak zauważył, kontekst Ukrainy był obecny podczas całej wizyty, która była także próbą uświadomienia decydentom w Waszyngtonie, że Ukraina potrzebuje teraz pilnie amerykańskiej pomocy. "I wydaje się, że ta pomoc już się pojawia, tyle tylko, że to nie będzie ten pakiet, który miał być przegłosowany w Kongresie, tylko coś z magazynów wojskowych Pentagonu, do czego ma prawo prezydent" – podkreślił. Jego zdaniem "teraz ma zapaść decyzja, że taki sprzęt się pojawi i zostanie przekazany Ukrainie".

Wskazał, że niektórzy mogą te ustalenia traktować optymistycznie, jako efekt wizyty polskich polityków, ale to nie do końca jest prawdą. Natomiast za rzecz bardzo ważną, która będzie miała długofalowe, pozytywne skutki, dyplomata uznał propozycję prezydenta Andrzeja Dudy, aby państwa członkowskie NATO zwiększyły swoje wydatki na zbrojenia do 3 proc. PKB.

"Wprawdzie spotkał się początkowo z krytyką premiera Tuska, że to nie jest dobry pomysł, gdyż niektóre kraje nawet 2 proc. nie wydają, ale moim zdaniem to jest bardzo dobry pomysł" – podkreślił Piekło. "Jeżeli teraz będzie to 3 proc., to być może niektórym ułatwi do tych dwóch dobić" – ocenił, nazywając propozycję prezydenta Polski "pomysłem mądrym i motywującym".

Jego zdaniem, gdyby premier Tusk wcześniej wpadł na ten pomysł byłby on dobry, ale że wysunął go prezydent Duda, już niekoniecznie, "ale tak wygląda polska polityka w tej chwili".

Jan Piekło zapytany o to, czy – z punktu widzenia polskiego interesu - wizyta w USA miała pozytywny wydźwięk odparł, że tak, gdyż "pojawiliśmy się tam, w dodatku w momencie trudnym – przesilenia u nas w kraju, o czym premier Tusk nie omieszkał wspomnieć mówiąc, że+ Polska jest teraz silną demokracją+, tak jakby wcześniej nie była, a gdyby nie była, ta koalicja nie mogła wygrać wyborów" – zaznaczył dyplomata. Dodał, iż mimo tych wzajemnych uszczypliwości, wizyta była ważna, zarówno dla Polski, jak i polityki amerykańskiej. "To było takie pokazanie +my, Amerykanie, patrzymy na wszystko, co się na świecie dzieje, teraz trzeba Ukrainie pomagać, a że Polska graniczy z Ukrainą, rozmawiamy o niej z polskimi przywódcami" – wyjaśnił Piekło.

Wyraził nadzieję, że zwiększy się współpraca prezydenta i rządu w kwestiach obronności i bezpieczeństwa państwa, bo "tak powinno być". "To jest wpisane w konstytucję i pewne ważne sprawy powinny być ustalane wspólnie" – zaznaczył dyplomata. "Myślę, że ta wizyta, spotkanie z Bidenem i świadomość sytuacji (w jakiej znajduje się Polska – PAP) uprzytomni obu stronom, że współpraca w dziedzinie bezpieczeństwa i na arenie międzynarodowej jest bardzo ważna" - spuentował.(PAP)

Autorka: Mira Suchodolska
(PAP)

Z Waszyngtonu Aleksandra Rebelińska (PAP)