Senat nie wniósł poprawek do nowelizacji Prawa dotyczącego tabletki "dzień po"

2024-03-06 17:02:06(ost. akt: 2024-03-06 17:03:48)

Autor zdjęcia: PAP

Senat nie wniósł poprawek do nowelizacji Prawa farmaceutycznego, która przewiduje dostępność jednego z hormonalnych środków antykoncepcyjnych – octanu uliprystalu – dla osób powyżej 15 lat. Wcześniej, podczas debaty, senatorowie PiS złożyli wniosek o odrzucenie nowelizacji.
Senat nie wniósł poprawek do nowelizacji Prawa farmaceutycznego, która przewiduje dostępność jednego z hormonalnych środków antykoncepcyjnych – octanu uliprystalu – dla osób powyżej 15 lat. Wcześniej, podczas debaty, senatorowie PiS złożyli wniosek o odrzucenie nowelizacji.

Za przyjęciem nowelizacji Prawa farmaceutycznego bez poprawek głosowało 58 senatorów, przeciw było 33 senatorów, a 3 wstrzymało się od głosu.

Wcześniej przeprowadzono głosowanie nad wnioskiem senatorów PiS o odrzucenie nowelizacji. Nie uzyskał on jednak większości.

Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny, przedstawiając nowelizację podkreślił, że prawie we wszystkich kraje UE, poza Polską i Węgrami, tabletka "dzień po" jest dostępna bez recepty.

Ocenił, że o bezpieczeństwie tych pigułek świadczyć może fakt, że co roku w Polsce sprzedawanych ich na receptę jest około 200 tys., w innych krajach "milionowe ilości", a przy tym brak zgłaszanych istotach działań niepożądanych oraz brak negatywnego wpływu na zdrowie kobiety. "Stosowany oczywiście według wskazań nie spowoduje żadnych uszczerbków na zdrowiu" - wyjaśnił.

"Tabletka jest dostępna od wielu lat i naszym zdaniem wprowadzenie jej do obrotu bez recepty z tym ograniczeniem wiekowym, o którym się w tej chwili mówi, jest działaniem jak najbardziej wychodzącym na przeciw nowoczesnej antykoncepcji, jest po prostu zrealizowaniem tego, co medycyna osiągnęła" - podkreślił Konieczny. Dodał, że jest to tabletka zapobiegająca ciąży, a nie wczesnoporonna.

Wiceminister, dopytywany o tę kwestię, podkreślił, że tzw. tabletka dzień po powoduje zatrzymanie lub opóźnienie owulacji. "Nie jest środkiem wczesnoporonnym, bo o środkach wczesnoporonnych mówimy, kiedy mamy ciąże. Ciąże mamy wtedy, kiedy zapłodniona komórka jajowa zagnieżdża się w endometrium macicy. Do tego ta tabletka nie doprowadza" - tłumaczył.

Podczas debaty senatorka Ewa Kaliszuk (KO) oceniła, że procedowane przepisy są oczekiwaną oraz pożądaną zmianą. "Stosowanie tabletki +dzień po+ zapobiega zapłodnieniu poprzez blokowanie lub opóźnienie owulacji i utrudnienie połączenia plemnika z komórką jajową i wskazane jest szczególnie, gdy niewystarczające mogą okazać się inne metody antykoncepcji, gdy doszło do współżycia bez zabezpieczenia lub w wyniku gwałtu" - wyjaśniła.

Podkreśliła, że wbrew głosom "pseudoekspertów" nie jest ona bombą hormonalną. Jak oceniła, zwiększenie dostępności do antykoncepcji awaryjnej może przyczynić się do zmniejszenia skali niechcianych ciąż czy nielegalnych aborcji.

Senator PiS Michał Seweryński ocenił, że ułatwienia w dostępie do pigułki "dzień po" sprzyjają "wczesnej inicjacji życia seksualnego osób młodocianych i prowadzą do bagatelizowania konsekwencji moralnych i społecznych". Dodał, że to, co jest proponowane w nowelizacji nie jest w pełni zgodne z konstytucyjną zasadą ochrony życia.

Nowelizacja Prawa farmaceutycznego przewiduje dostępność jednego z hormonalnych środków antykoncepcyjnych – octanu uliprystalu – dla osób powyżej 15 lat. Tabletkę z nim (ellaOne) należy zażyć maksymalnie do 120 godzin od współżycia.

Od lipca 2017 r. tzw. tabletki dzień po w Polsce są dostępne tylko na receptę. Istota procedowanych rozwiązań sprowadza się do uchylenia tego przepisu, co pozwoli na stosowanie bezpośrednio decyzji Komisji Europejskiej o produktach leczniczych dopuszczonych do obrotu w Unii Europejskiej w procedurze scentralizowanej.

Antykoncepcja awaryjna, potocznie nazywana tabletką dzień po, stosowana jest już po odbytym stosunku seksualnym, który był niezabezpieczony lub gdy inne zastosowane metody antykoncepcji okazały się niewystarczające. Zapobiega ona zapłodnieniu przez blokowanie lub opóźnianie owulacji.

Nie powoduje ona przerwania istniejącej ciąży.


red./PAP