Decyzja Hołowni w sprawie aborcji przyniosła konflikt w koalicji Tuska

2024-03-06 06:00:57(ost. akt: 2024-03-05 23:51:29)

Autor zdjęcia: PAP

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia ogłosił, że projekty dotyczące aborcji zostaną rozpatrzone w Sejmie dopiero 11 kwietnia, po pierwszej turze wyborów samorządowych. Ta decyzja wywołała oburzenie polityków Lewicy, którzy oskarżają Hołownię o zastosowanie tzw. "zamrażarki sejmowej".
W programie TVN24 marszałek Sejmu Szymon Hołownia został zapytany o procedowanie projektów dotyczących aborcji w Sejmie oraz oskarżenia ze strony niektórych polityków Lewicy o blokowanie tej sprawy.

Hołownia podkreślił swoje zaangażowanie w przeprowadzenie poważnej dyskusji na temat tych projektów.

"Natomiast żyjemy w rzeczywistości politycznej, a nie idealnej, jesteśmy w środku bardzo gorącej kampanii wyborczej" - zauważył.

"Podjąłem decyzję po tych wszystkich konsultacjach i mediacjach, i próbach sprawdzenia, czy jest jakaś szansa, żeby taka katastrofa się nie wydarzyła, żeby te projekty dotyczące prawa aborcyjnego były procedowane w Sejmie i były procedowane w niedalekim terminie, ale jednak tuż po pierwszej turze wyborów. A więc to się odbędzie w Sejmie 11 kwietnia"

Hołownia podkreślił, że jego celem jest zapewnienie rzetelnej dyskusji, unikając politycznych manipulacji. Wyraził nadzieję na spokojniejszą debatę po wyborach oraz zasygnalizował chęć powołania komisji nadzwyczajnej w tej sprawie. Oświadczył, że ponosi pełną odpowiedzialność za swoją decyzję, która ma na celu troskę o los kobiet i unikanie politycznych przepychanek.

Hołownia podkreślił, że mimo różnic poglądów, stara się reprezentować wszystkie stanowiska i zminimalizować ryzyko odrzucenia projektów. Wspomniał także o potrzebie zmiany obecnych przepisów aborcyjnych, które uważa za nieludzkie.

Jednocześnie podkreślił osiągnięcia Sejmu w kwestiach kobiecych praw, takich jak refundacja antykoncepcji czy definicja zgwałcenia.

Hołownia zaznaczył, że jego decyzja nie wynika z dążenia do lepszych wyników wyborczych, lecz z troski o rzeczywistą dyskusję.

Decyzję Marszałka poparł Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL, natomiast politycy Lewicy wyrazili swoje oburzenie. Podkreślono próbę proceduralnego zablokowania projektów ustaw dotyczących aborcji przez część posłów koalicji.

We wtorek po wieczornym posiedzeniu Prezydium Sejmu wicemarszałek Izby i współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty poinformował, że wnioskował na prezydium o to, by projekty ustaw dotyczące aborcji były procedowane na bieżącym posiedzeniu Sejmu (6-8 marca).

Jak zaznaczył, za wnioskiem były trzy osoby: on sam i dwie wicemarszałkinie z PO: Dorota Niedziela i Monika Wielichowska, zaś przeciwko byli marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia oraz wicemarszałkowie Piotr Zgorzelski (PSL) i Krzysztof Bosak (Konfederacja).

Czarzasty zaznaczył, że w związku z tym, że głos marszałka Sejmu liczy się podwójnie, jego wniosek nie przeszedł w głosowaniu. "Dziwi mnie to, że głosami Konfederacji i Trzeciej Drogi ten temat został zablokowany, no, taka koalicja, której bym się nie spodziewał" - stwierdził.

Wicemarszałek podkreślił, że nadal uważa, że prawa kobiet nie są kwestią światopoglądu i ideologią. "Jesteśmy w tej sprawie jako Lewica niesłychanie konsekwentni" - zaznaczył. Jednocześnie podkreślił, że ta sprawa nie zagrozi funkcjonowaniu koalicji rządzącej.

Hołownia, pytany później o wypowiedź Czarzastego, podkreślił, że robi "absolutnie wszystko, żeby zwiększyć szanse na to, żeby ten Sejm w realny sposób zmienił sytuację kobiet w Polsce". "To jest mój cel" - zapewnił. Powtórzył jednocześnie, że "jesteśmy w bardzo określonej sytuacji politycznej" oraz "w samym środku kampanii, która jest bardzo gorąca".

"Uważam, że dzisiaj jest potężne ryzyko nie, że projekty Trzeciej Drogi zostaną odrzucone, ale że projekty Lewicy zostaną odrzucone w pierwszym czytaniu, razem z projektami KO i być może z projektami również Trzeciej Drogi" - mówił Hołownia.

Dodał, że jego zadaniem, jako marszałka Sejmu, jest to, żeby zminimalizować to ryzyko. Zapewnił, że 11 kwietnia "jest nieprzekraczalną datą, w której te projekty będą rozpatrzone".


red./wPolityce.pl/PAP