Maskowanie rany? Czy emocje faktycznie stały się przeszkodą w dialogu polsko-ukraińskim?

2024-03-03 12:27:39(ost. akt: 2024-03-03 12:55:00)

Autor zdjęcia: Tim Marshall on Unsplash

W trakcie konferencji polsko-ukraińskiej, zainicjowanej przez Centrum Mieroszewskiego w Kijowie, podjęto dyskusję na temat emocji, które stanowią istotny problem w relacjach między oboma narodami. Jednak czy powinniśmy je faktycznie ignorować, kiedy nasze poświęcenie często bywa wykorzystywane?
Relacje polsko-ukraińskie często wypełnione są emocjami, które przysłaniają wspólne interesy strategiczne, a między naszymi społeczeństwami wciąż brakuje dialogu i wzajemnego zrozumienia – mówili uczestnicy konferencji, zorganizowanej przez Centrum Mieroszewskiego w Kijowie.

W spotkaniu uczestniczyli politycy i eksperci z Polski i Ukrainy. Dyskutowali o tym, jak zapewnić sukces integracji europejskiej Ukrainy i jaką rolę odgrywa w tym tandem polsko-ukraiński oraz zastanawiali się, jak regulować nastroje społeczne we wzajemnych stosunkach.

Na zbyt dużą rolę emocji między Polakami i Ukraińcami zwracał uwagę Pawło Klimkin, były minister spraw zagranicznych Ukrainy, który był jednym z gości konferencji.

„Te stosunki są bardzo dobre, jednak cały czas bardzo emocjonalne. Jest w nich cel strategiczny, ale zbyt wiele emocji, które przyćmiewają ten cel. Jest także brak rozmów między ludźmi, brak wzajemnego zrozumienia” – powiedział PAP.

Dyplomata ocenił, że jednym z głównych celów Polski jest wspieranie integracji europejskiej Ukrainy. „Leży to w polskim interesie narodowym ze względu na bezpieczeństwo. Sporów handlowych będzie jeszcze między nami wiele i cały ten proces będzie bardzo trudny, jednak cel mamy jeden. Tak samo, jak i zrozumienie, kto jest naszym wspólnym wrogiem” – podkreślił Klimkin.

Przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych Paweł Kowal stwierdził, że w relacjach między Polską i Ukrainą potrzebne są „widoczne znaki”, które pokażą o nich prawdę.

„A prawda jest taka, że są to bardzo dobre historycznie stosunki, które się psują ze względu na to, że pojawiają się problemy. Ale musimy się i my i Ukraińcy nauczyć, że te problemy będą zawsze, gdyż te stosunki mają tak dużo aspektów, że każdego dnia, kiedy wstaniemy i pomyślimy o relacjach polsko-ukraińskich, to znajdzie się sto rzeczy, które idą dobrze i na pewno zawsze znajdą się dwie-trzy rzeczy, które są źródłem podstawowych, potencjalnych problemów” – powiedział Kowal PAP.

W opinii wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Marty Cienkowskiej w stosunkach Polski z Ukrainą potrzeba więcej solidnej kalkulacji. „Do tych naszych relacji, do tego, co dzieje się na granicy, musimy podejść racjonalnie i na zimno. Rozwiązywanie konfliktów w emocjach nie jest najlepszym rozwiązaniem” – oceniła.

„Dzisiaj widzimy, że czeka nas ogromna praca, także w zakresie integracji kulturowej naszych narodów oraz w kontekście integracji Ukrainy z Unią Europejską. Wiele, wiele jeszcze rozmów przed nami” – powiedziała w rozmowie z PAP.

Zdaniem ukraińskiego politologa Jewhena Mahdy w relacjach jego kraju z Polską potrzebna jest zmiana metodologii dialogu. „Dlatego, że kryzys, który ciągnie się tak długo świadczy, że Polacy i Ukraińcy żyją w micie, iż wiedzą o sobie wiele, a to nieprawda. Rosjanie wiedzą o nas więcej i dzisiaj jest to szczególnie widoczne, m.in. po protestach na granicy. Polacy i Ukraińcy powinni częściej ze sobą rozmawiać” – uznał.

Szef Centrum Dialogu im. Józefa Mieroszewskiego Ernest Wyciszkiewicz ocenił, że obecnie mamy do czynienia ze spadkiem pozytywnego nastawienia do Ukraińców, które Polacy pokazali po otwartej inwazji Rosji na ich kraj.

„Potraktowaliśmy to jako stałą cechę, a dziś mamy korektę i urealnienie tego stanu emocjonalnego. Oczywiście, kłopot mają Ukraińcy, którzy od dwóch lat zmagają się z wojną i są dziś w trudniejszej sytuacji. To z kolei wpływa na pewną ich gwałtowność w reagowaniu na jakiekolwiek zjawiska, które z naszej perspektywy mogą być drobne” – wyjaśnił.

Podkreślił jednocześnie, że na szczeblu władz po stronie polskiej widoczne jest jednoznaczne poparcie dla ukraińskiego wysiłku wojskowego, wspieranie Ukrainy na arenie międzynarodowej i lobbowanie na rzecz dostaw uzbrojenia dla jej armii.

„Polacy wiedzą, że jeżeli Ukraina przegrałaby, to jesteśmy następni. I zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa i naszej egzystencji będzie wtedy wielokrotnie większe. Więc ta świadomość jest i u elity, i u społeczeństwa. Jednym z lekarstw na poprawę naszych relacji są spotkania twarzą w twarz, żeby o tym bezpośrednio rozmawiać” – powiedział Wyciszkiewicz PAP.


red./PAP