Ekstraklasa piłkarska - remis Legii w Kielcach, Widzew pokonał Górnika

2024-02-27 12:30:08(ost. akt: 2024-02-27 12:30:02)
W niedzielnym meczu Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała 2:0 Cracovię. Wynik z rzutu karnego ustalił Blaz Kramer

W niedzielnym meczu Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała 2:0 Cracovię. Wynik z rzutu karnego ustalił Blaz Kramer

Autor zdjęcia: PAP/Leszek Szymański

Legia Warszawa, choć prowadziła w Kielcach 2:0 i 3:1, ostatecznie zremisowała z Koroną 3:3 w 22. kolejce piłkarskiej ekstraklasy. W innych niedzielnych meczach Widzew Łódź pokonał rozpędzonego ostatnio Górnika Zabrze 3:1, a Puszcza Niepołomice zremisowała z Zagłębiem Lubin 2:2.
Osłabieni brakiem pauzującego za kartki Josue legioniści przystąpili do spotkania w Kielcach trzy dni po odpadnięciu w kiepskim stylu z Ligi Konferencji. W rewanżowym meczu barażowym o awans do 1/8 finału ulegli u siebie norweskiemu Molde 0:3 (wcześniej na wyjeździe przegrali 2:3).

Motywacji wicemistrzom Polski w Kielcach nie brakowało. Wiedzieli, że w piątek i sobotę większość drużyn z czołówki ekstraklasy zremisowało. Poza tym chcieli zrewanżować się kielczanom za grudniową porażkę na ich boisku 1:2 po dogrywce w 1/8 finału Pucharu Polski.

Przez większość meczu wydawało się, że Legia dopnie swego. Po 30 minutach prowadziła 2:0 dzięki dwóm bramkom Słoweńca Blaza Kramera. Tuż przed przerwą kontaktową bramkę dla Korony zdobył jednak Martin Remacle, po dużym błędzie Artura Jędrzejczyka (stracił piłkę blisko od swojej bramki) i niepewnej interwencji Dominika Hładuna, który zastępował w bramce krytykowanego po meczach w LK Kacpra Tobiasza.

Kiedy w 60. minucie na 3:1 dla Legii podwyższył Marc Gual, wydawało się, że losy meczu są rozstrzygnięte. Korona po raz kolejny potwierdziła jednak, że gra do końca. Najpierw gola strzelił Białorusin Jewgienij Szykawka, a w doliczonym czasie gry remis gospodarzom w zamieszaniu podbramkowym uratował Hiszpan Adrian Dalmau.

To bardzo ważny, 22. w sezonie punkt walczących o utrzymanie kielczan, który zajmują 15. miejsce w tabeli. Natomiast Legia (37) pozostała na piątej pozycji.

W Łodzi Widzew - podbudowany niedawnym zwycięstwem w derbach nad ŁKS 2:0 na jego stadionie - pokonał u siebie Górnika 3:1. Zabrzanie, którzy byli zdecydowanie najlepszą drużyną PKO BP Ekstraklasy w poprzednich 10 kolejkach (zdobyli w tym czasie 22 pkt), to niewygodny rywal dla Widzewa. Poprzednim razem przegrali z łodzianami w grudniu 2011 roku.

W niedzielne popołudnie podopieczni trenera Daniela Myśliwca zaprezentowali się jednak bardzo dobrze. Do przerwy prowadzili 2:0 po golach Antoniego Klimka i Juana Ibizy. Wprawdzie zabrzanie zdobyli w 51. minucie kontaktową bramkę (Rafał Janicki), ale w doliczonym czasie po efektownym rajdzie i pięknym strzale zwycięstwo Widzewa przypieczętował sprowadzony niedawno Francuz Noah Diliberto.

Widzewiacy awansowali na dziewiąte miejsce - 28 pkt, a zabrzanie pozostali na siódmym - 32.

Ostatnie dni nie są udane dla Górnika. W piątek piłkarze tego zespołu nie wyszli na trening protestując w ten sposób przeciw zaległościowym płacowym. Wkrótce jednak mają otrzymać pieniądze.

W pierwszym niedzielnym meczu 16. w tabeli Puszcza Niepołomice zremisowała na stadionie Cracovii z 10. Zagłębiem Lubin 2:2. Ekipy gości nie mógł prowadzić zawieszony na dwa mecze trener Waldemar Fornalik.

W poprzednich dniach zanotowano głównie remisy, co powoduje, że walka o mistrzostwo kraju staje się coraz ciekawsza.

Prowadząca w tabeli Jagiellonia Białystok w ostatniej chwili uratowała punkt z Ruchem Chorzów, a w szlagierowym meczu trzeciego Lecha Poznań ze Śląskiem Wrocław kibice nie oglądali goli.

Jagiellonia przegrywała w sobotę z walczącym o utrzymanie beniaminkiem od 41. minuty i efektownego trafienia Daniela Szczepana. Gdy wydawało się, że niedawna "twierdza Białystok" zostanie zdobyta po raz drugi z rzędu - przy tygodniem wygrał tam Lech - praktycznie w ostatniej akcji spotkania z narożnika pola karnego uderzył Hiszpan Jesus Imaz i wyrównał na 1:1.

Ta akcja zapewniła "Jadze" nie tylko punkt, ale też - jak się okazało później - dalsze prowadzenie w tabeli. Śląsk zremisował w Poznaniu z Lechem 0:0 i drużyny z Białegostoku oraz Wrocławia wciąż mają tyle samo punktów - po 42.

Śląsk na wiosnę nie strzelił jeszcze bramki, ale wywalczył pierwszy punkt. Inaczej "Kolejorz", który po dwóch zwycięstwach tym razem nie sięgnął po pełną pulę. W tabeli jest trzeci - 40.

Z punktowych strat czołówki zadowoleni muszą być piłkarze Pogoni. Rozpędzeni szczecinianie pokonali w piątek ŁKS Łódź 4:2 i jako jedyni wywalczyli w tym roku dziewięć punktów. Łącznie mają 39 i zajmują czwarte miejsce.

Całkiem inne nastroje w ŁKS, który wiosną nie powiększył dorobku, a kolejna zmiana szkoleniowca - Marcin Matysiak zastąpił Piotra Stokowca - nie przyniosła przełomu. Beniaminek ma 10 pkt, traci pięć do następnego zespołu - Ruchu - i aż 12 do bezpiecznej strefy.

Poza Lechem, pierwsze punkty w tym roku straciła Stal, która w sobotę Mielcu zremisowała z Rakowem Częstochowa 0:0. Obrońcy tytułu z dorobkiem 36 pkt są na szóstej pozycji.

W piątek Piast zremisował z Cracovią 0:0. Gliwiczanie zdobyli pierwszy punkt w tym roku i potwierdzili status "królów remisów", bo już ich 13. spotkanie w tym sezonie zakończyło się wynikiem nierozstrzygniętym. "Pasy" wiosną pozostają niepokonane. Obie drużyny plasują się w środku stawki.

Obecną kolejkę, oglądaną na większości stadionów przez tłumy kibiców, zakończy w poniedziałek potyczka Warty Poznań z Radomiakiem.(PAP)

bia/ pp/